42

4.6K 195 1
                                    

Po usłyszeniu tych słów zamarłam w bezruchu. Nie trwało to długo po po chwili znów przywarłam do jego ust. Wiedzialam, że na to czekał. To co właśnie zrobiłam było aktem miłości wobec niego.

W pewnym momencie George, który obejmował mojął talię przechylił się nagle w prawo i tym sposobem wpadliámy na głęboką wodę. Znalazłszy się po powierzchniął pokręciłam nerwowo głową w naturalnym odruchu chcąc nabrać powietrza w płuca. Jedynym pocieszeniem w tej sytuacji było to, że George nadal mnie trzymał. Chwilę później gwałtownie się wyłoniliśmy. Nabrałam powietrza w płuca niemal się nim zachłysając.

- To nie było śmieszne - warknęłam gdy mój oddech nieco się uspokoił.

- Powiedziałem, że nauczę cię pływać - przypomniał George - Lekcja pierwsza zanim się zanurzysz nabież powietrze w płuca - w jego głosie slyszałam rozbawienie.

- Może bym się do tego zastosowała gdyby nie to, że od razu wciągnąłeś mnie pod wodę - burknęłam.

- I z przyjemnością to powtórzę - powiedział chłopak przysuwając twarz bliżej mojej.

- Ale ja nie dam ci okazji na powtórkę - odparłam wciągając w nozdrza jego specyficzny zapach i próbując go zapamiętać.

- Czemuż to? - zapytał niemal w moje usta.

- Bo będziesz zajęty - mruknęłam lekko zagryzajac jego dolną wargę.

×××

Miesiąc później (początek lipca), Pałac Kensington, Londyn

~ księżna Kate

Popołudnie było wyjątkowo ciepłe i słoneczne. Przeglądałam właśnie plan wycieczki do Kenii, w którą postanowiła wysłać ich we wrześniu królowa gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Wizyta osoby, którą zobaczyłam przez wizjer zaskoczyła mnie. Przed progiem stał minister spraw zagranicznych Boris Johnson. Był to niski przysadzisty człowieczek o rozczochranych, jasnych włosach. Otworzyłam mu drzwi i uscisnęłam dłoń.

- Witam panie ministrze - powiedziałam z uśmiechem - Co pana do nas sprowadza?

- Wyjazd do Kenii, ma'am - oznajmił Johnson.

Zaprosiłam Borisa do środka i poleciłam pokojówce przyrządzić herbatę. Usiedliśmy wspólnie w saloniku.

- Słucham panie ministrze - powiedziałam usadzajac się wygodnie.

- Sytuacja w Kenii jest nieco napięta, trzeba będzie zachować środki ostrożności - oznajmił Boris - Dodatkowo chciałem zamienić słówko z Jego Wysokością Księciem George'em - twarz mi zbladła. Mój syn jak zwykle szlajał się teraz po całej wyspie i nie miałam pojęcia gdzie akurat przebywa. Ani gabinet ani królowa nie mogą dowiedzieć się o jego wycieczkach.

- Po co? - zapytałam.

- W związku jego przemowy - odparł Johnson.

- Jakiej przemowy?

- Jej Królewska Wysokość nalegała by przemówił podczas wizyty w Kenii - mruknął minister upijając łyk z właśnie podanej herbaty.

- Jest mi niezmiernie przykro, ale książę jest obecnie na treningu polo - odparłam mając nadzieję, że moja wymówka go zadowoli. Po chwili okazało się jednak, że nie.

W tym samym momencie uslyszałam kroki na schodach i do saloniku weszła Charlotte w samym szlafroku z następującymi słowami na ustach.

- Powinnaś zadzwonić do wujka, mamo. George znowu szlaja się po wy... - urwała widząc ministra spraw zagranicznych w pomieszczeniu - ...spie - skończyła z kwaśnym wyrazem na twarzy. Mina Borisa zrzedła.

- Co to ma znaczyć? - zapytał ostro - Brytyjski książę jeździ po całej Wielkiej Brytanii i nas o tym nie poinformowano. Gabinet się o tym dowie. Sprawę Kenii omówimy następnym razem. Życzę miłego popołudnia, ma'am - powiedział i opuścił pałac.

Spojrzałam ostro na córkę, która wzruszyła ramionami przybrawszy skruszoną minę. W całej posiadłości panowała cisza. Cisza przed burzą...

His MajestyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz