16

5.9K 265 12
                                    

Siedziałam przemoknięta na kocu i przyglądałam się jak George zakłada koszulkę. Nie powiem był całkiem przystojny. Kiedy skończył usiadł obok mnie.

- Dzięki, że mnie wyłowiłeś - mruknęłam.

- Nie ma sprawy. Lubię wędkować - odparł z uśmiechem - Coś mi się zdaje, że trzeba nauczyć rybkę pływać

- O nie - nigdy zbytnio nie ciągnęło mnie do sportów wodnych - Nie ma mowy

- Daj spokój, będzie fajnie - oczy George'a świeciły rozbawieniem.

- Nawet o tym nie myśl - warknęłam - Nie dam się zaciągnąć na basen

- Kto powiedział, że pójdziemy na basen? - zapytał retorycznie i uśmiechnął się. Kiedy to robił zawsze dostawałam gęstej skórki. Miał taki ładny uśmiech.

Wstał i zbliżył się do mnie na dwa kroki i już wiedziałam co chce zrobić.

- Nie, nie ma mowy - zdążyłam z siebie wydusić zanim chwycił mnie w pasie i przeżucił przez ramię. Był wyjątkowo silny jak na takiego szczupłego chłopaka, a może to ja byłam mała i drobna? Mierzyłam 157 centymetrów więc w sumie trudno się dziwić, że podniósł mnie z taką łatwością - Puszczaj! - krzyknęłam wierzgając nogami.

- Czemu? - w jego głosie słyszałam rozbawienie.

- Bo możesz się pożegnać z lekcjami rysunku

- Zawrzyjmy układ - te słowa zaskoczyły mnie - Pujdziesz gdzieś ze mną to cię puszczę - kolejny chłopak liczący na coś więcej.

Westchnęłam. George zrobił krok do przodu.

- Dobra, dobra - burknęłam - Tylko mnie puść

- Nie ma sprawy - chłopak uśmiechnął się olśniewająco i postawił mnie na ziemi.

Wygladziłam ubrania i spojrzałam na niego wrogo.

- No rozchmurz się - jęknął - Przecież cię odstawiłem

- To był szantaż - w głębi duszy wiedziałam, że randka z George'em może być całkiem przyjemna ale to co zrobił nie było do końca  w porządku.

- Daj spokój, gdzie masz ochotę się wybrać? - zapytał wciąż z uśmiechem na ustach.

- Ty mnie zaprosiłeś, ty wymyślaj - odparłam.

- Lubisz teatr? - to pytanie nieco mnie zaskoczyło, nie każdy zaprasza dziewczynę do teatru na randkę.

- Pewnie

- W takim razie będziesz miała okazję żeby sobie poaktorzyć - dopiero po tych słowach rpzchmurzyłam się nieco i dałam mu do zrozumienia, że jego propozycja jest całkiem rozsądna - Napiszę ci kiedy załatwię bilety

Zwineliśmy koc, spakowaliśmy przybory do rysowania i ruszyliśmy w drogę powrotną.

His MajestyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz