20

5.8K 252 11
                                    

Skręciłam na zakręcie ulicy ujrzałam wielki budynek teatru miejskiego, był naprawdę imponujący. Zbudowany był antycznym stylu z kolumnami. Obok ogromnych, dwuskrzydłowych drzwi stał George. Miał na sobie czarne, materiałowe spodnie, białą koszulkę i granatową marynarkę. Na głowę tradycyjnie założył czapkę i okulary. Ja również ubrałam się dzisiaj elegancko.

Pomachałam mu, a on mnie zauważył. Uśmiechnął się szeroko. Przyśpieszyłam kroku.

- Wyglądasz olśniewająco - skomplementował mnie na powitanie.

- Tekst oklepany ale dzięki - odparłam. Chłopak zaśmiał się krótko.

Gdy wchodziliśmy do środka przytrzymał mi drzwi. Wnątrze teatru było równie okazałe jak zewnętrze. Na marmurowej podłodze rozłożony był granatowy dywan z wyszytymi złotą nicią inicjałami CT  (City Theatre). George pokazał bilety przy kasie i weszliśmy na salę składającą się z conajmniej setki czerwonych siedzeń i ogromnej sceny. Chłopak załatwił nam siedzenia w pierwszym rzędzie co mnie nie zdziwiło bo zapewne miał kasy jak lodu.
Inne miejsca szybko zaczęły się zapełniać. Po kilkunastu minutach wszystkie siedzenia były zajęte. Światła zgasły i na scenie pojawili się aktorzy.

***

- Podobało ci się? - zapytał George gdy wracaliśmy spacerem do mojego domu. Wybraliśmy dłuższą drogę zachaczającą o park.

- Jak na pierwszą randkę było całkiem nieźle - odparłam z uśmiechem.

- Cieszę się

- Tobie chyba nie przypadła do gustu ta sztuka - zauważyłam. Podczas spektaklu George nie był zbyt skupiony na tym co dzieje się na scenie.

- Ty byłaś bardziej interesująca - zaśmiał się. Miał poniekąd rację. Zawsze gdy film lub sztuka teatralna mnie zainteresowała uosabiałam się z bohaterami i bardzo przeżywałam wszystko co się im przytrafiało.

- Cóż, nie słyszę tego po raz pierwszy - zaczerwieniłam się lekko ze fstydu.

- No co ty? Byłaś urocza - powiedział George ale zaraz się poprawił - Ogólnie jesteś urocza

- Dzięki - mruknęłam - Masz ochotę coś zjeść? - dodałam po chwili.

- Czy to nie ja powinienem zadać to pytanie? - George uśmiechnął się.

- Czasami kobieta musi przejąć inicjatywę - odparłam - Pizza?

- Z wielką chęcią

Kiedy dotarliśmy pod blok w, którym mieszkałam, zapytał.

- Jest gdzieś w pobliżu pizzeria?

- Pewnie - odparłam - Tam za rogiem

- Idź do mieszkania, a ja kupię. Jaką lubisz?

- Pepperoni

- Mm na ostro. Podoba mi się

- Czekam na ciebie w środku

Wstukałam kod do klatki po czym wjechałam windą na piąte piętro.
Kiedy przystanęłam żeby wyciągnąć klucze z torebki zobaczyłam, że drzwi są uchylone.
May wracała od ojca dopiero o dwudziestej, a było ledwo po szesnastej. Pierwsze co przyszło mi do głowy to włamanie.
Ostrożnie weszłam do środka pomimo, że bałam się jak cholera.
To co zobaczyłam w środku sprawiło, że mnie zatkało.

O framugę drzwi prowadzących do kuchni opierał się niski chłopak. Miał brązowe zcięte  na Jacka Dawsona włosy i lekki zarost. W ustach rzuł gumę.

- Gabe? - jęknęłam.

- Witaj siostrzyczko - wyszczerzył zęby w obleśnym uśmiechu.

His MajestyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz