Rozdział 6

767 46 1
                                    

48... To o 48 za dużo.

Jestem wściekła.

Ba, JESTEM WKURWIONA NA MAKSA!

Najszybciej jak umiałam pobiegłam na moją siłownię.

Rozwalałam wszystko co tam było, aż w końcu nie było czego niszczyć.

Zamieniłam się w wilka i zaczęłam wyć...

Zaraz, zaraz... W WILKA!?

Do sali, jak oparzeni wbiegli mutanci.

Zaczełam na nich warczeć, ale jak nie wyszli dałam za wygraną i zmieniłam się spowrotem w człowieka.

Zaczełam wypowiadać wszystkie znane przekleństwa, a jak się skończyły wymieniałam je we wszystkich znanych mi językach niszcząc ściany, gdyż nic innego już nie zostało.

- Zabiję każdego po kolei! Zginą w najgorszych torturach! Dlaczego o tym nie wiedziałam?! Will, czemu o tym nie wiedziałam?!

Nie odpowiedział. To dobrze, bo nie ważne jaka by była ,na pewno zrobiłabym coś czego bym później żałowała.

- Uspokuj się wreszcie, kobieto!- teraz Logan się uniósł.

W ułamek sekundy stałam przed i zaczęłam katować, wiedząc ,że i tak przeżyje.

- Uspokoić się?! Ja się dopiero rozkręcam!- ktoś uderzył mnie w tył głowy.

Zamiast stracić przytomność ja się tylko odwróciłam.

Za mną stał blądyn z kawałkiem bieżni, którą zniszczyłam.

Widząc, że stoję, gwałtownie pobladł.

Było więcej niż pewne, że bał się mojej reakcji.

Chciałam się na niego rzucić, ale dookoła pojawiła się czarna mgła, a do mnie dotarło co zrobiłam. Zaczełam żałować.

Tak dawno niczego nie żałowałam, ale teraz to robię. Naprawdę.

Mgła zaczeła się rozprzestrzeniać i wszystko naprawiać.

Tak, naprawiać. Były kawałki gruzu, a teraz pojawił się cały sprzęt i dziury w ścianach zniknęły.

Odwróciłam się i zobaczyłam Logana, który się regeneruje.

To ja do tego doprowadziłam.

W głowie jednak usłyszałam głos:
"To wszystko ich wina!  Pamiętaj, zabijają i niszczą wszystko na swojej drodze. Teraz to ty musisz ich zniszczyć! "

Drugi głosik, jednak powidział:
"Nie myśl o zemście. Myśl o swoich bratach i siostracham. Oni cię teraz potrzebują! Musisz ich ocalić i dać szansę na nowe życie, jaką ty dostałaś. Musisz ich ocalić".

Z tymi myślami wyszłam z siłowni i poszłam do salonu, ignorując spojrzenia innych pod moim adresem.

Korzystając z mojej mocy, wspomaganą adrenaliną, zaczełam planować skok na główną baze Hydry.

Zaznaczyłam miejsca, gdzie są kamery. Spisałam wszystkich ludzi i mutantów, którzy tam są, byli lub będą.

Każdy mój brat i siostra był poddawany eksperymentą. Wszyscy przeżyli jakąś tragedie i niektórzy się nie pozbierali.

Kolejny dowód, że muszę im pomóc.

Ktoś odkrząknął, a ja dopiero wtedy przypomniłam o gościach w moim domu.

-Zmiana planów- oświadczyłam- Uratujemy wszystkich. Wszystkich naszych braci. A ja osobiście zabiję tych, którzy się przyczynili do ich nieszczęścia.

- Podoba mi się twój plan -powiedziała z uśmiechem Reven- A tak z innej beczki. Domyślamy się o co chodzi z twoimi mocami...

Zmieniona Przez ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz