Patrzyłam na nich jak na debili, aż w końcu wybuchłam niekontrolowanym śmiechem.
Teraz to nie znana mi dwójka patrzyła na mnie jak na chorą psychicznie.- Okey... Muszę przyznać, że po raz pierwszy, ktoś mnie zaskoczył. Gdzie ich znalazłeś? Można kupić takich komików na allegro? -teraz na prawdę się śmiałam, jak opętana.
- Tak, ale nie przyjmują reklamacji- Deathpool śmiał się razem ze mną, a pozostała dwójka przysłała nam zirytowane spojrzenia.
- Mówimy poważnie. Pomożesz nam i jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziesz mogła sobie zamieszkać w budynku super bohaterów. - powiedział do mnie chłopak.
- Gdybym chciała, to mogłabym go przejąć na 38 sposobów, nie wychodząc z domu. Ale jeśli się dowiem czegoś więcej to pewnie będę chciała wam pomóc.
Nie przesadzałam z tym "przejęciu Avengers Tower".
Mogłabym go kupić, zhakerować, zmusić Starka, żeby mi go po prostu dał...
Na prawdę mam wiele możliwości, ale zainteresowało mnie to, że oni chcą mi go od tak dać. Oznacza to, że oni sami dostaną więcej.-Chcemy się pozbyć pseudo bohaterów, Hydry i T.A.R.C.Z.Y. z tego świata. Wiesz przecież, że gdyby nie oni wszyscy w stanach nie byłoby tylu szkód i niewinnych ofiar, tak?- spytała dziewczyna.
- Masz racje.
~~~~~teraźniejszość~~~~~
Pov.Logan.W tej chwili jechaliśmy samochodem w jakimś zadupiu.
Dlaczego? Bo Amanda ukryła swoją siostrę za miastem w cholernym domku.
Nie mogła jej zawieźć do Xavier'a?
No dobra... Nie wiadomo, czy ta cała Ana, czy jak jej tam, jest mutantem, ale mogła to zrobić po znajomościach.
I poza tym kto jest z tą małą, bo przecież paroletnia dziewczynka nie mogłaby się sama ukrywać przed światem.Po 20 minutach staneliśmy przed ogrodzeniem. Dookoła było pole, wysoka trawa, dalej farma i podobne domki z przyczepami i ogrodami.
- To na pewno tu? - spytał Peter.
- Na to wygląda- powiedział Scott.
Szczerze, to myślałem, że będzie gorzej.
Usłyszałem rozmowę z środka domku.- To oni- spytał niski głosik.
- Jeśli to oni, powinni nas słyszeć-powiedział jakiś mężczyzna.
- Dobra. Skoro słyszą, niech zaczną śpiewać selenade-(*Deathpool)
Gdy to usłyszałem, strzeliłem sobie face Palma.
- Jesteś takim debilem, czy tylko udajesz? Niech po prostu wejdą- to była jakaś dziewczyna.
- Na pewno chcemy tam wejść? - spytałem moich towarzyszy- Tam są jacyś debile.
Nie odpowiedzieli.
Poszli do drzwi tylko, że Peter w swoim szybkim tempie i zapukał do drzwi.
Nie mając innego wyjścia poszedłem do nich i po prostu weszłem, bo drzwi były otwarte.Udałem się do najbliższego pokoju, który okazał się salonem.
W środku na kanapie siedziała mała dziewczynka (zapewne siostra Amandy) i jakiś napakowany facet. Na fotelach po obu stronach sofy, była dziewczyna i chłopak w masce i czerwonych rajtuzach.A nie mówiłem, że to będą idioci?
-To wy byliście przyjaciółmi Ami?- spytała niewinnym głośnikiem dziewczynka.
Wymienieliśmy z chłopakami porozumiewawcze spojrzenia.
- Tak, byliśmy przyjaciółmi Amandy. Teraz zabierzemy cię w bezpieczne miejsce- szepnął do niej Peter.
- To kiedy idziemy?- wygląda na to, że była przygotowana na tą sytuacje.
~~~~~po tym ,jak Amanda przyznała racje tamtej nieznanej dziewczynie~~~~~
Pov.Amamda
Siedzieliśmy tym razem w mieszkaniu Wade'a.Dziwi mnie, że była tu jakaś starsza kobieta, która nie widziała najlepiej.
Może to jego mama, albo babcia?
Wygląda na starą, ale nie mam pojęcia ile mogłaby mieć.Siedzieliśmy sobie na starej sofie, mierzyliśmy nawzajem wzrokiem, a ja i Deathpool jedliśmy buritto, które kupiliśmy na wynos.
- No gadajcie wreszcie, bo tu zaraz zgniję- odezwałam się, kiedy skończyłam jeść- Chcecie zrobić jakąś apokalipse? Zabić super bohaterów? Hydre? Obalić T.A.R.C.Z.E.? Zemścić się na kimś?
- Musisz być naszym szpiegiem w T.A.R.C.Z.Y. ,poszperać trochę u nich i porozrabiać, dostać prace w ochronie Stark Tower, znowu namieszać, przy okazji pozbywać się natrętów i pomóc zwiać paru osobą. Teraz chyba musimy zmienić plan, bo myśleliśmy, że jesteś starsza.
- A co to ma znaczyć?!
BRAWO! Udało mu się wkurzyć. Teraz lepiej niech ucieka. Czułam jak moje oczy stają się całkiem czarne.
- Kurde, młoda uspokuj się- wołał do mnie Wade.
- Jestem cholernie spokojna!
Dobra, może nie jestem.
Spokój Mist.
Wdech, wydech. Wdech, wydech.
Nie jesteś u siebie i chyba nie chcesz zabić swojego klienta, prawda?Usiadłam spowrotem na meblu.
Nawet nie wiem kiedy wstałam.Po chwili się uspokoiłam. Świat nie był już taki intensywny, a ja czułam wzrok innych na sobie.
-Wybacz, ale nienawidzę jak ktoś obniża moje zdolności ze względu na wiek, bo szczerze mówiąc, jestem jeszcze młodsza niż się wydaje.
- To ile masz lat? - spytała dziewczyna nie kryjąc zainteresowania.
Zawachałam się, ale w końcu odpowiedziałam.- 14, ale od trzech lat wyglądam na 18.
-O, cholera- chłopak.
"Że ona ma 14lat, jest zabójcą, hakerem, mutantem i multimilianerką w jednym?
Grubo.
Jej rodzice pewnie mieli dużo kasy i nie spędzali z nią czasu. "- I żeby było jasne, wszystko co mam, zarobiłam sama. I muszę wam powiedzieć, że już pomagałam dyrektorowi TARCZY i wątpię, żeby zapomniał mojej pieknej buzi przed śmiercią. - uśmiechnęłam się jak to zwykle robi Wade.
- Skąd ty znasz tego gościa? -Deathpool złapał się za głowę i wydawał przesadne dźwięki zaskoczenia.
- Trenowałam tamtejszych mutantów, oczywiście nie za nic. Rozwiązaliśmy naszą tajną umowę, ale oni mają nadzieję, że znowu zostanę ich sojusznikiem. Nie dziwię im się. Na ich miejscu, też bym chciała mieć siebie po swojej stronie.
Ach, ta skromność.
Za dużo czasu z Deathpool'em.- A więc mamy nowy plan- powiedział chłopak- Pójdziesz do nich i powiesz, że chcesz u nich pracować.
-Mogę spróbować, ale najprawdopodobniej będą sprawdzać każdy mój ruch. Zanim dostanę więcej swobody, może minąć wiele tygodni, miesięcy. Jednak dostać się do drużyny Avengers, byłoby prostsze...
-Chcesz zostać pseudo bohaterem?
- Oni są naiwni. Zrobię takie przedstawienie, że będą myśleć, iż to oni mnie do tego namówili... Mogę zacząć jutro, będziemy się komunikować codziennie o 16. Do tego muszę zostać uznana za martwą...
CZYTASZ
Zmieniona Przez Śmierć
FanficNazywam się Amanda, mam 14 lat i jestem mordercą. 2 lata temu Hydra zabiła moich rodziców. Spider Man mnie uratował, ale ich nie zdążył. Teraz tajna baza dostarcza mi odpowiednie informacje, by móc zaspokoić głód zemsty. Za zabójstwo dostaję pieni...