Rozdział 8

692 46 2
                                    

Stoimi 20 metrów od wejścia do głównej bazy Hydry.

Mam na sobie czarny kombinezon z kapturem, który zasłania związane włosy i jeszcze maskę.

Moi toważysze mają te swoje obcisłe, skórzane stroje

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Moi toważysze mają te swoje obcisłe, skórzane stroje.
Nie wnikam.

Za 3... 2... 1...

Z bazy wychodzi agent.

Will wyłącza kamery.

Śmieszek w ułamek sekundy zjawia się przy drzwiach i je blokuje.

Ja wyciągam swoją broń i zabijam agenta, który pada na chodnik.

W ciągu paru sekund, wszyscy jesteśmy w środku.

Uaktywniam mgłę, która bezszelestnie, zabija wszystkich pracowników. Nawet spadające pistolety nie wytwarzają żadnego dźwięku.

Okularnik zdejmuje okulary, niszcząc kamery. (Tak na wszelki wypadek. )

Rozdzielamy się.
Ja idę ze swoją mgłą i Okularnikiem, co wygląda jak scena z filmu.
Brunetka z Loganem.
Raven z Diabłem.
Śmieszek idzie sam ,swoim zabójczym tempem.

Każdy w wyznaczony kierunek.
Jedna osoba z grupy zabija agentów, kiedy druga niszczy kamery.

Przewidziałam każdy ruch. Wszyscy mają specjalne zegarki, które przypominają o nadchodzącym zagrożeniu.

Kiedy pozbyliśmy się wszystkich agentów, przyszedł czas na naukowców.

Ja ze Śmieszkiem i Loganem staliśmy przy wyznaczonych wyjściach.

Reszta zabijała naukowców zabierając i niszcząc odpowiednie dokumenty.

Na zewnątrz zabijałam ludzi, którzy w tym czasie mieli wejść do bazy.
Logan mnie osłaniał, a Śmieszek sprzatał ciała.

Po długim czasie spotkaliśmy się wszyscy w jednym holu.

Mieliśmy teraz zabrać z tąd naszych braci.

Postanowiłam zdjąć maskę, aby bardziej mi zaufali.

Każdy poszedł do celi.

Ja oczywiście miałam te ,w których byli ci w gorszym stanie psychicznym.

Diabeł miał tych w gorszym stanie fizycznym, żeby od razu ich teleportować do hotelu.

Po długich namowach i zapewnieniach, że chcemy im pomóc, zgodzili się w końcu z nami iść.

Staliśmy wszyscy w holu, a Diabeł toleportował po 2 osoby.

- Zostały 2min. i 39sek. Pośpiesz się- krzyknęłam do chłopaka.

Ten robił swoją robotę 3razy szybciej.

Zostałam tylko ja i dwoje nastolatków.

Wyjełam bombę i zaczęłam ustawiać odpowiedni czas.

Zostałam tylko ja i 14 sekund.

Rzuciłam bombę za siebie.

Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i w tej chwili byłam w ustalonym budynku.

Wszystko poszło zgodnie z planem, ale teraz muszę się zająć moimi braćmi.

Zmieniona Przez ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz