Rozdział 29

362 21 1
                                    

Otworzyłam szafkę jeszcze raz i wyciągnęłam chusteczkę.
Wytarłam łzy tak, żeby nie zniszczyć makijażu.

Ominełam nadal zszokowanego Petera i udałam do szatni sportowej.

Na korytarzach był głośny gwar. Jeśli ktoś by nawet zwrócił uwagę na nas, to by gówno usłyszał.

Weszłam przez odpowiednie drzwi, a w środku było kilka dziewczyn, plotkujących na ławkach.

Spojrzały na mnie i pogratulowały akcji z babą od matmy.
Ja powiedziałam, że zapewniłam tylko trochę rozrywki i zaczęłam się przebierać.

Chyba im zaimponowałam.

Przez jakieś 5 minut z nimi gadałam. W tym czasie przychodziły inne dziewczyny.

Znowu zadzwonił dzwonek i dziewczyny wyszły, a ja trzymałam się z tyłu.
Przebrałam obojętną twarz i związałam włosy w koński ogon.

Ciekawe, co tam u Mike'a.

Weszliśmy do dużej sali sportowej z trubunami. Nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia, bo przed dwa laty chodziłam do nowoczesnej szkoły.

Usłyszałam gwizdek i odwróciłam głowę.
Miller? Nie uczy on niemca? Pewnie, że uczy! Musi być na zastępstwie, czy coś.

Ustawiłyśmy się w szeregu z chłopakami.

- Jak wiecie uczę dodatkowych języków obcych- powiedział mój przyszywany wujek- Ale poprzedni w-f'ista miał wypadek i nie będzie mógł uczyć tego przedmiotu, więc do końca roku go zastąpię- Testuje utalentowanych uczniów.
Kurde, jego gang chce przejąć nowych, młodych! -Dajcie z siebie wszystko. 15 kółek wokół sali. Ruchy, ruchy! Na co czekacie?

Pierwsza się ogarnełam i zaczęłam biec. Jego głos mnie trochę przeraził.
Nie był taki kiedyś.

Biegłam na przodzie, ale i tak mogłam znacznie szybciej.
Po 15 okrążeniach zatrzymałam się i czekałam na resztę razem z "nauczycielem".

- Nie zmęczyłaś się?- spytał.

Wzruszyłam ramionami.
Nie może się mną zainteresowawać! Gang nie może!

Po chwili skończyli dwaj chłopacy i dziewczyna, a potem reszta.

Fred kazał nam się rozgrzać, tak więc to robiliśmy.
On w tym czasie ustawiał kozły, słupki, piłki lekarskie, płotki, linę do wspinaczki itp.
Tor przeszkód.

Kiedy skończyłam kazał mi i pierwszemu chłopakowi, który przybiegł pomóc ,więc ustawiliśmy wszystkie materace.

Miller tłumaczył, co trzeba zrobić przy danej stacji.

Kazał zacząć brunetowi, z którym ustawiałam materace.
Miał pare problemów, ale nadrabiał szybkim biegiem. Skończył z czasem: 2:13.

Potem była moja kolej i miałam już pewność, że to nie zwykły test.

Razem z gwizdkiem podniosłam się z ziemi i ominełam czerwone słupki slalomem.

Zrobiłam 10 popęk, mając ręce na piłkach lekarskich i wzięłam jedną, przeskakując z nią przez płotki.
Zostawiłam ją na ziemi, wskoczyłam na małą trampolinę i odbiłam przez kozła.
Weszłam na kolejny materac i zrobiłam salto i fikołka.
Poczołgałam się pod jakimś materiałem.
Weszłam na linę, zadzwoniłam dzwonem i jeszcze szybciej zeszłam.

- 1:37- powiedział z szokiem Fred - Nie wiem, jak ci się to udało.

Dlaczego ja muszę być taka dobra ze wszystkiego?!
Nie, nie... Muszę poćwiczyć jeszcze jak się zachowywać wśród 16-latków.

Zmieniona Przez ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz