Rozdział 37

273 13 0
                                    

Nie znam imion tamtej dwójki i nie mam zamiaru poznawać.
Tak, mutanty stąd wiedzą, że żyję, ale mają zakaz wspominania o mnie nawet w czasie przeszłym komuś z zewnątrz.

Nieproszeni goście mają się wynieść, ale ten plan jest niedopracowany.
Siedzę teraz w pokoju jednej, słodkiej dziewczynki, mojej siostry.

Nie wiem skąd o tym nie wiedziałam. Moja kochana siostrzyczka mimo, że taka malutka, wiedziała iż tu wrócę i namówiła Xavier'a by to tu została. On chyba też wiedział i się na zgodził.

- To co twoim zdaniem powinnam zrobić, potworku? -zapytałam tej małej istotki na moich kolanach.

- Oni nie mogą zostać?

- Boję się, że przez nich będą tu bardzo źli ludzie.

- Nie gorsi od ciebie- złapała za mój nos i obie się zaśmiałyśmy.

- Pewnie dam im jakiś domek, ale chcę mieć ich na oku, a nie mam czasu.

- Ja wiem, ja wiem! - zaczeła piszczeć- Zrób takie malutkie śmietanki, jak Elsa!

Teraz to już płakałyśmy ze śmiechu. Śmietanki hihi...

- A wiesz, że może tak zrobię? -spoważniałam.

- Naprawdę?

- Czemu nie? Pamiętasz, zawsze chciałyśmy mieć jakieś magiczne zwierzątko.

- Tak, tak!!! -cieszyła się.

Zdjełam ją z siebie i sama klękłam przed jej łóżkiem. Przypomniało mi się jak razem oglądałyśmy tą fajną bajkę. Moja Ania mowiła, że będzie księżniczką Anną, a ja królową z magicznymi mocami. Przypadek?

Skupiłam się na wspomnieniach. Stworzyłam swoją mgiełke i zaczełam ją ukrztałcać.

Otrzymałam dość dziwny efekt.
To... coś przypominało trochę takiego... gluta, pieska, pegaza i bałwanka z naszej ulubionej bajki. Ciągle zmieniał kolor, wielkości był szczeniaka, merdał ogonem i szczerzył jak głupi do sera.

Nie mogłam nic poradzić na to, że się śmiałam z mojej fantazji.

- Ja też chcę takiego- zauważyłam, że moja siostra się z nim bawi.

- To może sobie takiego zrobisz?- spojrzała na mnie dziwnie, marszcząc nosek- Ja zrobię mgiełkę, a ty po myślisz, jak ma wyglądać.

- Ale ja nie wiem, czy tak potrafię...

- Najwyżej bransoletka ci pomoże- machnełam ręką i stworzyłam kolejną mgiełke ,tym razem dla siostry.

Ona się skupiła, zaciskając oczka i znowu marszcząc słodko nos.
Dziewczynka stworzyła zwykłego psa. Znaczy, tak myślałam...

Stworzeniu temu wyrosły dwie nowe głowy, wielkie pazury, a z pleców wielkie skrzydła. Nie były to takie jak tego pierwszego. Te były jakby... martwe. Jego barwy to czarny i czerwony w różnych odcieniach.

- Ami, to Cyber- powiedziała Ania najwyraźniej zadowolona z efektu- On będzie twój. Lubi czekoladowe ciasteczka z dżemem i jak się go drapie. To będzie twój piesek Hadesa, bo pamiętam jak kiedyś chciałaś takiego mieć, jak dostałaś tą książkę z bogami...

- Ale malutka- Nie wiedziałam co o tym myśleć- Ty miałaś wtedy dwa latka. Jak możesz takie rzeczy pamiętać?

- Wiek to tylko liczba- powtórzyła moje stare słowa. Boże, jaka ona jest do mnie podobna.

- W takim razie ty weźmiesz to oto śmietankę- wskazałam na cudaka, którego stworzyłam- Imię sama mu wymyślisz. Lubi tęczę, jest przyjacielski, ale i groźny, może latać i zmieniać kształt. Od teraz jesteś jego panią i będzie ci służyć i chronić, nawet jak ty nie będziesz tego chciała.

Zmieniona Przez ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz