-Naprawdę? - krzykneli jednocześnie.
- To nie będzie łatwe, ale możliwe. Chcecie odbić jednego z nas, tak?
- Naszą przyjaciółkę, ale...Jesteś jedną z nas?
- Brawo. Cóż za spostrzegawczość.
- Daruj sobie ten sarkazm. Co potrafisz?
- Gdybym miała wam tutaj mówić jakie mam moce, to już dawno zamknęliby tą kafejke. A nawet bez tego wszystkiego jestem przydatna.
- Dobra, ale tak naprawdę, my nic nie mamy do tej sprawy.
- Ale ja mam i to sporo. Macie jakąś kryjówke?
- Nie w Nowym Yorku...
- W takim razie czujcie się zaszczyceni. Pójdziemy do mnie.
Wszyscy patrzyli na mnie w zamyśleniu.
" Możemy jej ufać?
Dziwne, że nam od razu zaufała. "- To na co czekacie? Idziemy i tak za 2 tygodnie się przeprowadzam.
Wstaliśmy i bez słowa ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Po 30 min. Byliśmy w środku.
- Will, mamy gości. Zapisz ich w systemie. - rozkazałam.
- Kto to Will? - zapytał brunet.
- Sztuczna inteligencja - odpowiedziałam - Jesteście głodni?
- Zawsze- powiedział srebrnowłosy, a ja się zaśmiałam.
Zamówiłam 4 pizze i 2 litrową Cole.
- To przejdźmy do interesów. - powiedziałam.Wszyscy jak na zawołanie spojrzeli na mnie nieruchomo.
- Ale wiesz... My nie mamy pieniędzy- powiedziała skołowana brunetka.
- Tu nie chodzi o kasę- przerwałam jej - Wiem ,że jej nie macie, a ja mam ją w nadmiarze. Mogłabym kupić wszystkie hotele w mieście gdybym chciała. Uwolnimy waszą kumpele i wy pomożecie zrozumieć mi moje moce.
- Myślałem, że panujesz nad nimi- powiedział zdziwiony brunet.
- Zapewniam, że nie ma potężniejszego mutanta w Nowym Yorku. Chodzi o to, że to się kupy nie trzyma. Każdy mutant ma określoną moc, tylko ja mam jakieś z różnych półek. Musicie mi pomóc to zrozumieć i wytłumaczyć. Jak wam się uda, pod koniec tygodnia odzyskanie przyjaciółkę.
- Zgoda- powiedziała bez zastanowienia blądynka- Jakie masz moce?
- Czytam w myślach, zamieniam się jeszcze w kota i psa, miewam czasem wizje, jestem szybka, w razie zagrożenia analizuję wszystko w sekundę i dzisiaj doszła do tego czarna mgła.
Wszyscy patrzyli na mnie jak na zagrożeny gatunek, którym się tak naprawdę czułam.
-Wow, sporo tego- wydukał srebrnowłosy.
- No wiem.
- Pannienko, myślę, że chciałabyś zobaczyć co się dzieje w Avengers Tower.
- Pakazuj- rozkazałam.
- Szpiegujesz Avengersów? - spytał zszokowany srebrnowłosy- Ty to masz chyba masz dużo czasu wolnego. Złamałaś ich system?
- Później ci powiem, jeśli mi się zechce...
W tym czasie telewizor pokazał obraz jak grupa pseudo bohaterów się o coś kłucą.
"Drużyna Avengersów stała teraz przy stole pełnym jakimiś papierami.
- Po co ją jeszcze szukasz?! Dziewczyna jest czysta jak łza. Nie powinniśmy tracić czasu przez twoje "przeczucie"! - darła się Natasha na Tonego.- Zaufaj mi wierzę, że ona ma z tym coś wspólnego. - bronił się Stark.
- Natasha ma rację. To tylko strata czasu. - wstawił się za nią Hulk.
Kłócili się tak jeszcze sporo czasu.
Peter zaczął oglądać jakąś teczkę i wykrzyknął:- DOSYĆ!!!- wszyscy na zawołanie zamilkli- Co to za ludzie?
Chłopak pokazał dość duże zdjęcie.
Byli na nim 3 mężczyzni.To ci sami, którzy mieli pilnować, by Spider Man został zabity.
Tony zaczął coś klikać na wielkim komputerze.
- Teraz przynajmniej wiemy kto chce twojej śmierci...
- No mówże wreszcie! - ponaglił go Kapitan.
- W obecnej chwili, za naszego Pajączka , wymierzono nagrodę...
- O czym ty znowu bredzisz, Stark?
- Hydra wysłała do wszystkich kryminalistów wiadomość. Za głowę Spider Man'a wyznaczono cały milion. Nie zdziwię się, że jeśli od razu wyjdziesz, to ktoś znowu spróbuje cię zabić.
Zapadła na chwile cisza.
- I co teraz zrobimy- zapytał Clint.
- Wzmacniamy ochrone wieży, a Peter z niej nie wychodzi.
- Ale...
- Nie ma żadnego "ale" .To rozkaz- powiedział władczo Stark, a Peter wyszedł trzaskając drzwiami".
W salonie rozbrzmiał dzwonek.
Wzięłam trochę gotówki z komody i odebrałam jedzenie.
- PIZZA- Śmieszek (srebrnowłosy) cieszył się jak dziecko kiedy dostaje nowe zabawki.
Zachichotałam i przyniosłam z salonu szklanki, talerze i sztućce.
Wiedziałam, że większość i tak ich nie użyje, ale gram gospodynie więc...
Usiadliśmy do stołu i bez skrupułów zaczęliśmy jeść.
- Możecie zdjąć bariery- powiedziałam automatycznie.
Spojrzeli na mnie, jak na idiotke.
- Nie musicie się ukrywać z wyglądem- skierowałam to do blądynki i szatyna.
Ci dwaj wymienili porozumiewawcze spojrzenia i w końcu zamienili się w swoje prawdziwe oblicza.
Dziewczyna miała teraz krótkie, rude włosy i zamiast skóry miała niebieskie łuski.
Chłopak przypaminał niebieskiego diabła.
Miał ogon szatana. Zamiast pięciu palców miał trzy na kszałt kopyt. Na twarzy miał piercing.Nie którzy pewnie uciekliby z krzykiem, ale na pewno nie ja.
- A kim jest koleżanka w rękach wroga?
- Jest empantką- powiedział Okularnik (brązowowłosy, który chowa oczy w dziwnych okularach przeciwsłonecznych) -To przyjaciółka profesora. Za 2 tygodnie będą chcieli ją posiekać.
Wszyscy wydawali się wkurzeni (nawet Logan).
- Odbijemy ją jeszcze pod koniec tygodnia. Nie lubię marnować czasu -zabójczym tempem poszłam do swojego gabinetu. Wzięłam wszystkie dokumenty, które pomogą w sprawie. Wróciłam do salonu i rzyciłam wszystko na stół.
Z jadalni wyszli mutanci i zaczeli mi się przeglądać.
Eksperymenty miały się skończyć!!!
Jestem wkurzona.
Zaczełam drukować odpowiednie programy.
To co przeczytałam załamało mnie kompletnie...
48 obiektów badawczych...
CZYTASZ
Zmieniona Przez Śmierć
FanficNazywam się Amanda, mam 14 lat i jestem mordercą. 2 lata temu Hydra zabiła moich rodziców. Spider Man mnie uratował, ale ich nie zdążył. Teraz tajna baza dostarcza mi odpowiednie informacje, by móc zaspokoić głód zemsty. Za zabójstwo dostaję pieni...