Kolejne lekcje wyglądały mniej więcej tak samo.
Peter ze mną jeszcze nie rozmawiał o sprawie z przeprowadzką, więc pewnie nie zrobi tego w szkole.Co przerwę chodziłam do łazienki i gadałam z Mike'iem o najróżniejszych pierdołach.
Nigdy nie sądziłam, że się tak na kogoś otworzę, zwłaszcza, że tego chłopaka znam niecały dzień...Wiem o czym myślicie.
Ale gdyby był jednym z tych, którzy chcą mi coś zrobić, wykorzystać, albo żebym dla nich pracowała to bym to wyczuła.Dowiedziałam się paru rzeczy o wujku...
Dziwne, że tak poukładany mężczyzna należy do jednego z największych gangów pod przykrywką nauczyciela, ale nie mnie oceniać...Sama mam nieźle pokręcone życie, tak, że nikt by się w nim nie ogarnął.
Zagadało do mnie pare osób, a ja szybko, ale grzecznie ich zbywałam.
Siedzę teraz z Peterem w stołówce.
- Jak to jest? -zamieniłam dotychczasowy temat o zatrutym żarciu.
-Co? - spytał zdezorientowany.
- Być super bohaterem.
- Sama się przekonasz- Nie sądzę...
- A jak to będzie wyglądać?
-Nie powinienem ci o tym tutaj mówić - zaczął się rozglądać, jednak nikt nie zwracał na nas najmniejszej uwagi.
-To kiedy o tym wszystkim pogadamy?
- Najlepiej jakbyś poszła do Stark Tower po lekcjach.
- Dobra- fuknełam.
Wróciliśmy do jedzenia i się więcej nie odzywaliśmy.
Co muszę zrobić w najbliższym czasie?
Eksperymenty wybuchowe, kupić różne substancje na czarnym rynku, stworzyć fałszywe dane, wynająć mieszkania, spisać notatki, uwolnić wirusy, przyjrzeć się wujkowi Fredowi, spisać taktyki walk Kapitana Ameryki, złączyć wszystkie wirusy i wysłać na JARVIS'a...Zajmie mi to może półtora tygodnia.
Przemyślenia przerwał mi dzwonek.
Reszte lekcji spędziłam na pisaniu notatek i rozmawianiu z Peterem.
Oczywiście musiałam spotkać się z tym debilem, którego wczoraj skopałam.
Skończyło się jedynie na wymianie nieprzyjemnych zdań, a Peter "dyskretnie" badał moje zachowanie z bezpiecznej odległości.Czy on się boi?
A jak tak to mnie, czy swojego "kolegę"?Po lekcjach szliśmy w stronę największego budynku w Nowym Yorku.
Poprawka: on skakał po wierzowcach w kostiumie, a ja jako czarna postać biegłam pod nimi w szybkim tempie.Wysunełam głowę nad ulicę.
Widzę Avengers Tower.
Przyśpieszyłam znowu znikając pod powierzchnię.
W odpowiednim momencie znowu wyskoczyłam i zmieniłam się spowrotem w moją pierwotną postać, co się okazało błędem.
Byłam w środku swojego celu, ale ktoś na mnie wpadł.Wylądowaliśmy z Spider Man'em pod same stopy Rogersa.
- Uważaj jak lądujesz, debilu- krzyknęłam do chłopaka, który na mnie leżał. Mam nadzieję ,że Mike jest cały.
- To ty wyrosłaś z ziemi przede mną- bronił się.
- No właśnie: byłam przed tobą, czyli wygrałam- uśmiechnęłam się zwycięsko, ignorując wszystkich Avengersów.
- No chyba nie.
-No raczej tak.
-Nie.
- Tak. JARVIS, powiedz temu debilowi, kto wygrał- rozkazałam.
CZYTASZ
Zmieniona Przez Śmierć
FanficNazywam się Amanda, mam 14 lat i jestem mordercą. 2 lata temu Hydra zabiła moich rodziców. Spider Man mnie uratował, ale ich nie zdążył. Teraz tajna baza dostarcza mi odpowiednie informacje, by móc zaspokoić głód zemsty. Za zabójstwo dostaję pieni...