Nuda. Jeszcze tylko 15 minut.
10 minut później wciąż nuda.
Po kolejnych 10 minutach znowu zerknęłam na zegarek. Ale jak to zostało jeszcze 14 minut?
Zrezygnowana uderzyłam czołem o ławkę. No dawaj, dzwonku dzwoń.
Po chwili trwającej chyba wieczność, nastało zbawienie. Żywo podniosłam się z ławki i pakowałam swoje rzeczy, jak cała reszta 30 osób, towarzyszów mojej męczarni.
- Proszę dokończcie czytać i odpowiedzcie na pytania do tekstu. - Usłyszałam głos nauczycielki, zanim w zniecierpliwionym tłumie opuściłam klasę. To była ostatnia lekcja, a co się z tym wiąże? Przetrwałam kolejny dzień w szkole, idealnie.
Szłam korytarzem w kierunku wyjścia, kiedy zauważyłam obejmujących się moich przyjaciół. Od razu do nich podbiegłam, uśmiechając się szeroko.
- Ash, Ad, cześć.
- No hej, Abi, co tam? - zapytał blondyn. Jego dziewczyna, a moja przyjaciółka, co chwilę cmokała go w policzek, składała pocałunki na szczęce, a on szczerzył się jak głupi. Są dopiero ze sobą od tygodnia, więc są jeszcze na etapie zakochanych gołąbeczków, które nie potrafią się od siebie odkleić.
- W porządku. Pomyślałam, że może wyszlibyśmy gdzieś? Tak dawno nie spędzaliśmy czasu w trójkę. 3A, trzej muszkieterowie, pamiętacie?
Z Ashtonem i Adele znaliśmy się od gimnazjum. Już tam blondyn nazwał nas 3A, bo wszyscy mamy imiona na 'A'. Byliśmy zgraną paczką i najlepszymi przyjaciółmi, dopóki ta dwójka się w sobie nie zakochała. Wtedy zaczęli praktycznie cały czas spędzać tylko w swoim towarzystwie. Ja byłam zdana siebie.
- Wybacz, słońce, ale my... - zaczęła tłumaczyć ich Adele, ale jej przerwałam. Nie chciałam tego wysłuchiwać. Nie chcieli mnie przy sobie, to nie będę się narzucała.
- Okej, nie ma sprawy. Pójdę na randkę z czwartym A.
- Który już raz oglądasz ten serial? - wtrącił rozbawiony Ash.
- Pretty little liars jest super, okej? Poza tym, Toby jest słodki. Crushuję.
- Raczej denerwujący. Fitz jest uroczym misiem. Wyprzytulałabym - oznajmiła dziewczyna, za co dostała wrogie spojrzenie od swojego chłopaka. Zaśmiałam się.
- Bawcie się dobrze - rzuciłam, zanim odeszłam.
Kiedy opuściłam budynek szkoły, uśmiech zszedł mi z twarzy. Nie pokazywałam im tego, ale naprawdę mnie bolało, że tak się ode mnie odsunęli. Z drugiej strony rozumiałam, że chcą się sobą nacieszyć bez zbędnego, piątego koła. Zauroczenia są piękne, prawda? Czasami tak na nich patrzę i myślę sobie, że też tak chcę. Chcę być kochana, przytulana, całowana, chcę czuć się ważna. Tylko jest jeden problem... Kto by w ogóle mnie zechciał?
Weszłam do domu z nadzieją, że ojczyma jeszcze nie ma. Nie obraziłabym się, gdyby został dłużej w pracy, jakieś nadgodziny czy coś. Niestety, pierwsze, co zobaczyłam po przekroczeniu progu, to jego szpetna twarz.
- Abigail, nie powinnaś była wrócić dziesięć minut temu? - odezwał się mężczyzna tym obrzydliwym głosem, którego nienawidziłam całą sobą.
- Przepraszam. Zaraz zrobię obiad...
- Nie musisz. Zjem coś innego. - Po tych słowach zaczął do mnie podchodzić. Cofałam się, dopóki moje plecy nie uderzyły o drzwi.
Zrobił to po raz kolejny... A ja nic nie mogłam zaradzić, w żaden sposób się obronić. Brzydzę się nim. Brzydzę się sobą.
Mama? Kiedyś zebrałam się w sobie i jej o tym powiedziałam, ale mi nie uwierzyła. Nie chciała uwierzyć. Ojczym przecież ją kocha, jest dobrym człowiekiem, który utrzymuje naszą rodzinę.
Uważa, że chcę się go pozbyć, bo nie jest moim ojcem. Szkoda, że mi nie wierzy, że nie widzi tego, co się dzieje, kiedy jej nie ma w domu.
Nienawidzę mojego życia.
CZYTASZ
Grupa Wsparcia [ZAKOŃCZONE]
FanfictionOboje nie mają łatwo w życiu. Oboje zmagają się z problemami, które ich przerastają. Oboje mają za sobą próbę samobójczą. Poznają się na grupie wsparcia. Wchodzą w pakt - żaden z nich nie może się zabić do walentynek. Grupa Wsparcia to opowieść o ty...