Rozdział 35

253 20 1
                                    

Justin odwiózł mnie do szkoły, a następnie pojechał do swojej. Ledwo przeszłam przez próg, a już chciałam stąd uciec, wrócić do samochodu szatyna i pojechać jak najdalej. 

Ludzie już dawno zapomnieli o tamtej sprawie ze zdjęciem. W między czasie wydarzyło się wiele rzeczy, inni uczniowie stawali się celem do wyśmiania i zniszczenia. Jedyne, co mi dokuczało, to samotność. Przez osiem godzin z nikim nie rozmawiałam. Wszystkie przerwy spędzałam sama, a podczas obiadowej siadałam gdzieś na końcu stołówki i znudzona dłubałam widelcem w jedzeniu.

Wyszłam i usiadłam przed szkołą na jednej z ławek. Patrzyłam na zachmurzone niebo i zastanawiałam się, co teraz robi Justin. Chciałabym, żeby teraz tutaj był. Mogłabym z nim spędzać czas 24/7, a i tak nie miałabym dość jego obecności. 

W pewnej chwili ktoś zajął miejsce obok mnie. Spojrzałam na tę osobę. Widząc, kim jest, szybko wstałam i miałam odejść, ale mnie zatrzymał, łapiąc za nadgarstek.

- Poczekaj, proszę - powiedział cicho. Delikatnie pociągnął mnie w stronę ławki, więc niechętnie, ale spełniłam jego prośbę. Siadłam, nic nie mówiąc, jedynie patrzyłam na swoje buty, czekając, aż powie, co ma i będę mogła uciec. - Zerwałem z Adele.

- I po co mi to mówisz?

- Pomyślałem... - zaciął się na chwilę. Mówił cicho. Czułam, że cierpi i było mi go naprawdę żal, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać. On nie był dla mnie, to dlaczego ja miałabym być dla niego? - Adele, bardzo się zmieniła, wiesz? To, co ci zrobiła, to był dopiero początek... Z każdym dniem stawała się coraz bardziej nerwowa. Często na mnie krzyczała, irytowała się z najmniejszych powodów. Spoliczkowała mnie, kiedy nie chciałem po raz kolejny oglądać z nią jakiegoś nudnego romansidła.

Opowiadał, a ja patrzyłam się na niego z niedowierzaniem. Adele była stanowcza i zawsze musiała postawić na swoim, ale nigdy nie posuwała się do gorszych rzeczy. Czasami wybuchała gniewem, ale nigdy nikogo nie uderzyła. Kiedy zaczął się jej związek z Ashtonem, stała się potulna jak baranek. Nie rozumiałam, co się stało. 

Chłopak wbijał we mnie swój wzrok, a ja pokiwałam głową, dając znać, że słucham i aby kontynuował. Nie mogłam dłużej go olewać. Kochałam go jako przyjaciela i tak naprawdę nigdy nie przestało mi na nim zależeć.

- Była zawsze z naszej trójki najmądrzejsza, prawda? - zapytał, a ja mu przytaknęłam. - Okazało się, że brała jakieś prochy, które pomagały jej w nauce. Uzależniła się od nich, a kiedy rodzice znaleźli u niej pigułki, zrobili awanturę i chcieli wysłać ją na odwyk. Jednak, ona ich udobruchała, obiecując, że z tym skończy. Teraz pilnują ją jak nigdy i przez to nie ma dostępu do pigułek. Dlatego jest teraz taka agresywna. Zerwałem z nią, bo już miałem dość. Kiedy usłyszała, że to koniec, rzuciła się na mnie.

- Przykro mi - powiedziałam szczerze. 

- Myślałem, że jak to skończę, to się opamięta, ale tak się nie stało. Ostatnio pobiła się z jakąś dziewczyną ze szkoły. Ona musi iść na odwyk, Abigail. Pomożesz? - zapytał, łapiąc moje dłonie i patrząc mi w oczy błagalnym wzrokiem. - Sam nie dałem rady jej przekonać, ale razem... 3A, pamiętasz?

- 3A już dawno się rozpadło.

- Wiem, że jeszcze ci na nas zależy, inaczej byś ze mną nie rozmawiała - oznajmił, wciąż patrząc mi w oczy w ten sam sposób. Cicho westchnęłam. Chyba jestem kiepska w udawaniu.

- Dobrze. - Na moje słowa chłopak uśmiechnął się szeroko i mocno mnie przytulił. Niepewnie, ale odwzajemniłam uścisk. 

Co najlepsze, nie musieliśmy szukać Adele. To ona znalazła nas. Kiedy zobaczyła nas na ławce, od razu tutaj podbiegła. Szarpnęła mnie mocno za ramię, odrywając od blondyna. Patrzyła się na nas wkurzona, a ja szczerze byłam przestraszona. Z opowieści Ashtona było z  nią naprawdę źle i nie miałam pojęcia, co zrobi w tej sytuacji. Zawsze była zazdrośnicą i...

Grupa Wsparcia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz