Rozdział 43

193 17 2
                                    

- I jak pierwszy dzień w szkole? - zapytał tata, kiedy zajęłam miejsce w samochodzie obok niego.

- Bardzo dobrze - skłamałam.

Nie poszłam na resztę lekcji. Nie dałam rady. Siedziałam w kabinie, dopóki nie zebrałam w sobie wystarczających sił. Poprawiłam makijaż, który spłynął mi ze łzami, po czym udałam się na parking z przylepionym sztucznym uśmiechem na twarzy. 

- Masz już jakieś koleżanki? - Zadał kolejne pytanie podczas jazdy. Nie miałam na to nastroju, ale musiałam udawać, że wszystko jest w porządku. 

- Jedną. Ma na imię Edna. Jest miła. - Kolejne kłamstwo.

- Coś mało rozmowna dzisiaj jesteś.

- Emocje jeszcze mi nie opadły.

Zatrzymaliśmy się na parkingu przed szkołą mojej siostry. Po chwili mała brunetka do nas podeszła i otworzyła drzwi przy moim miejscu.

- Idź do tyłu, ja chcę tutaj siedzieć - oznajmiła, ale nie zareagowałam. - No już! - Uniosła głos, widocznie się denerwując.

- Andrea - upomniał ją tato.

- Ja tu zawsze siedzę! - Tupnęła nogą niczym małe dziecko.

- Dobrze, skoro tak cię to boli... - zaczął. - Obydwie do tyłu. Już.

Beznamiętnie wykonałam rozkaz ojca. Obie zajęłyśmy tylne miejsca, zapięłyśmy pasy i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu.

- Nie powinno cię tutaj być. To moja rodzina, nie twoja. Jesteś beznadziejna. Wszystko psujesz - szeptała, aby tata nie usłyszał, przekazując mi całą swoją niechęć do mnie. Nic nie odpowiedziałam. - Szmata - dodała jeszcze ciszej, ale zdołałam usłyszeć. 


***


- Pomóc przy kolacji? - zapytałam Veronicę, która posłała mi miły uśmiech.

- Jasne, dziękuję.

- Już się tak nie przymilaj - warknęła młodsza brunetka, kiedy kroiła warzywa i posłała mi wrogie spojrzenie.

- Andrea! - upomniała ją mama.

- Ale to prawda. Ona robi wszystko, żeby zająć moje miejsce! - Po tych słowach wyszła, zostawiając nas oniemiałe.

To nie była prawda. Dlaczego ona sobie ubzdurała coś takiego? Czemu miałabym tego chcieć? To nie ma sensu...

- Lepiej idź do siebie. Dokończę sama - poprosiła kobieta. 

Grzecznie wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam książkę i położyłam się z nią w łóżku. Otworzyłam w miejscu, na którym skończyłam i zostałam całkowicie pochłonięta przez fabułę. 

Minęła może chwila, kiedy zostałam brutalnie wyrwana ze świata moich ulubionych bohaterów. Spojrzałam zdezorientowana na osobę, która wparowała do pomieszczenia, trzaskając za sobą drzwiami. 

Po raz kolejny zostałam spiorunowana wzrokiem, jakbym krzywdziła ją samym faktem, że żyję. Andrea podeszła do mojego łóżka, a ja podniosłam się do pozycji siedzącej. Czekałam, aż się odezwie. Nie trwało to długo.

- Nie rozumiem, jak to możliwe, że jesteś tutaj drugi dzień, a już zabrałaś mi rodziców. ,,Bądź dla niej miła, Andrea.", ,,To twoja siostra, Andrea.", ,,Jest jej ciężko. Nie bądź samolubna, Andrea." - cytowała słowa rodziców - Tak łatwo przekabaciłaś ich na swoją stronę... 

Grupa Wsparcia [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz