01.

381 19 1
                                    


01. Obudziłam się w absolutnie okropnym humorze, który nie opuszczał mnie od dłuższego czasu, jednak skończył się czas, kiedy mogłam bezkarnie leżeć w łóżku i palić papierosy. Ji-yong potrzebował mojej pomocy przy obróbce tekstów, chociaż jeszcze o tym nie wiedział. Zawsze uwielbiałam mu pomagać, bo wiedziałam, że się zajedzie jeśli tego nie zrobię, a to ostatnia rzecz na świecie której mogłabym chcieć. Była 5:30, Dragon jeszcze spał. Usiadłam obok niego na łóżku i odpaliłam jego laptopa, włożyłam pendrive i wpisałam ponad 20-znakowe hasło, które znałam tylko ja i on.

-Co robisz? - zapytał Ji-yong, przecierając dłonią zaspane oczy.

-Zrzucam do siebie cały twój notatnik i wracam do żywych. - powiedziałam, walcząc z pojawiającymi się na ekranie errorami i zabezpieczeniami. - Chociaż wiesz co, zabieram twojego laptopa. Robisz sobie dziś wolne. - oznajmiłam zamykając komputer, a następnie wstałam i ruszyłam do drzwi.

-Nieee... - odparł Ji-yong ziewając i wyciągając rękę w moją stronę, jednak jego ramię szybko opadło uderzając o miękki materac. Zanim zdążyłam dojść do drzwi, GD znów spał jak zabity. Postanowiłam odłożyć laptopa na swoje łóżko i wrócić jeszcze na chwilę do pokoju przyjaciela, by wyłączyć jego telefon. Załatwione. Podejrzewałam, że obudzi się w okolicach pory obiadowej. Przykryłam go dokłądniej kołdrą i pocałowałam w czubek głowy. Dla pewności, że zestresowany nie wyskoczy z łóżka, napisałam jeszcze karteczkę

"WSZYSTKIM SIĘ ZAJĘŁAM xx"

Obok znajdowała się sypialnia Sary Ann, rzeczniczki, która była w zespole jak nieodłączna część rodziny. Wydawało mi się, że już kręciła się po pokoju, więc uchyliłam drzwi.

-Sara Ann? - powiedziałam cicho, wytykając nos zza uchylonych drzwi. Tak jak myślałam, Sara była już na nogach. - Robimy dziś sabotaż, dobra? Powiesz w wytwórni, że Ji-yong dziś nie przyjdzie? Nie chcę żeby się zajechał, wyłączyłam już jego telefon...

-Spokojnie kochana, wszystkim się zajmę. Jak jakimś cudem obudzi się przed 12:00, to zastawię czymś drzwi jego sypialni. - zaśmiała się dziewczyna i puściła mi oczko. Uśmiechnęłam się do niej, po czym zamknęłam za sobą drzwi i skoczyłam na chwilę do pokoju po ubrania.

Po drodze do łazienki minęłam sypialnię Choi Seung-hyuna. Pod jego drzwiami zauważyłam przytrzaśnięte koronkowe majtki. Podobny widok albo skrzypienie łóżka w jego pokoju zawsze wywoływało we mnie smutek. Mogłabym przenieść swoje rzeczy do łazienki w innej części mieszkania, ale nie mogłam się powstrzymać. To było masochistyczne z mojej strony, ale, cholera, musiałam wiedzieć. Musiałam wiedzieć co robi.

Wzięłam szybki prysznic, zrobiłam delikatny makijaż, włożyłam bawełniany t-shirt i błękitne rurki i byłam gotowa rozpocząć mój dzień. Jako, że nie umiałam pracować w domu, spakowałam laptopa Ji-yonga i ruszyłam do ulubionej pobliskiej kawiarni, w której codziennie od rana było wiele osób, które tak jak i ja nie umiały skupić się w swoim miejscu zamieszkania. Wygodne stoliki, szybkie wifi, dobra kawa i atmosfera pracy w powietrzu - nie dało się nie doceniać tego miejsca.

Zamówiłam podwójną czarną kawę i ciastko ryżowe, zajęłam wygodne miejsce przy oknie i zaczęłam przeszukiwać laptopa w poszukiwaniu tekstów Dragona. Ku mojemu zdziwieniu nie było ich wcale tak dużo, dużo było za to depresyjnych moodboardów, co oznaczało, że muszę z nim trochę pogadać. Niestety, w napisaniu jakiegoś przyjemnego i lekkiego tekstu nie byłam mu w stanie pomóc, włożyłam więc słuchawki i odpaliłam program do tworzenia beatów, bo coś zaczęło mi chodzić po głowie. Kiedy dopiłam kawę, na moim stole automatycznie pojawiła się druga. Zdziwiona wyciągnęłam słuchawki z uszu i podniosłam wzrok na znajomego kelnera.

Hold me tightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz