17. Stay

162 5 0
                                    




Kiedy się obudziłam, ze zdziwieniem zauważyłam, że leżę zupełnie sama. Ziewnęłam, przetarłam oczy i postanowiłam wstać i poszukać mojej zguby. Kiedy podeszłam na skraj klifu zauważyłam, że Namjoon siedzi na plaży z notatnikiem. Postanowiłam wziąć papierosa i do niego dołączyć.

Element zaskoczenia zepsuł fakt, że potknęłam się i upadłam, zdzierając sobie skórę na łydce i kolanie. Kiedy Namjoon usłyszał huk, natychmiast się podniósł i podbiegł w moją stronę.

-Yoonie, nic ci nie jest?! - zapytał zatroskany, pomagając mi usiąść. Zaśmiałam się.

-Spokojnie, będę żyć. - odparłam tylko, całując go w czoło. - Nad czym pracujesz?

-Pomyślałem, że skoro ostatnio nie wykonałem utworu dla ciebie, to poprawię go trochę przed dzisiejszym koncertem. - odpowiedział. - Chyba muszę dopisać zwrotkę o tym, jak bardzo jesteś niezdarna i lubisz przyprawiać mnie o zawał serca. - po tych słowach śmiejąc się uderzyłam go w ramię, a on posadził mnie sobie na kolanach i wtulił twarz w moją szyję. - Chociaż wtedy musiałbym pozbyć się jednej z tych w których mówię jaka jesteś cudowna i jak za tobą tęsknię, albo jak chce mi się tańczyć kiedy cię widzę...chociaż nie umiem tańczyć... - nie przerywałam mu, chociaż byłam cholernie wzruszona. - Jaka piękna jesteś...i jak rzuciłbym wszystko żeby tylko zobaczyć twój uśmiech...

Nie mogłam się już powstrzymać. Po moim policzku spłynęła ogromna łza. Kiedy Namjoon poczuł ją na swoim czole, był strasznie zaskoczony. Popatrzył na mnie czule.

-Powiedziałem coś nie tak..? - zapytał lekko zmieszany. - Nie chcę żebyś przeze mnie płakała, nigdy, ja...

Przerwałam mu pocałunkiem. Zatopiłam palce w jego włosach i po prostu trzymałam swoje usta przyciśnięte do jego. Mężczyzna delikatnie gładził moje plecy.

-Nie chcę psuć tej chwili, tylko... - powiedział Namjoon smutnym głosem. - Wygląda na to, że będziemy musieli niedługo wracać...

-W porządku. - odparłam, wstając. - Tylko przejdźmy się jeszcze kawałek brzegiem morza...Okej? - zapytałam, wyciągając dłoń w jego stronę. Nam uśmiechnął się słodko i złapał moją dłoń, po czym ruszyliśmy przed siebie. Zdziwiłam się, kiedy nagle popatrzył z zaciekawieniem w stronę oceanu i zaczął ściągać spodnie, po czym szybko wbiegł do wody i...tym razem to on się przewrócił. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, gdy wybiegł z wody cały mokry i szczęśliwy, że udało mu się złapać ogromną muszlę, którą dla mnie wypatrzył. Po tym wydarzeniu stwierdziłam, ze jest najsłodszym stworzeniem na tej planecie i prawdopodobnie poza nią.

Wróciliśmy do samochodu. Niestety Namjoon nie miał już niczego na przebranie, więc wystawiliśmy jego koszulkę za okno, a on sam jechał owinięty kocem. Na szczęście jeszcze przed dojazdem do ścisłego centrum LA jego koszulka była zupełnie sucha i mógł wrócić do hotelu kompletnie ubrany. Ustaliliśmy, że spotkamy się w hotelu po tym, jak odstawię auto do wypożyczalni. Jak najbardziej pasował mi taki układ. Po drodze do hotelu na wystawie jednego z butików zobaczyłam piękną, zwiewną czarną sukienkę. Kiedy ją przymierzyłam, pomyślałam, że będzie idealna na dzisiejszy koncert, więc kupiłam ją mimo tego, że razem z zapłatą za samochód jej kupno mocno nadszarpnęło mój budżet. Mimo wszystko, do hotelu wróciłam bardzo szczęśliwa, niosąc torbę z moim nowym nabytkiem. Gdy weszłam do pokoju zobaczyłam, że Namjoon szykuje się już do wyjścia.

-Czemu nie wzięłaś pieniędzy? - zapytał, kiedy tylko mnie zobaczył. - Teraz mi głupio, że kazałem ci wypożyczyć samochód i gdzieś nas zabrać, sam powinienem był to zrobić...

-Ciiii. - powiedziałam, kładąc mu palec na ustach. - To nic. Gdybym nie miała, to bym wzięła. Wszystko w porządku. Ty wszystko wymyśliłeś, więc cieszę się, że mogłam mieć w tym jakiś minimalny udział.

Hold me tightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz