Ból brzucha obudził mnie o 7:30. Nie wiedziałam co mogło to spowodować, na pewno nie była to wina wczorajszego obiadu...Próbowałam to zignorować i spać dalej, ale strasznie się kręciłam, co obudziła Namjoona.
-Coś nie tak kochanie? - zapytał na wpół przytomny. Zrobiło mi się ciepło na sercu.
-Trochę mnie boli brzuch, to nic. - powiedziałam, dając mu buziaka. - Nie martw się, okej? - poprosiłam, chociaż miałam pewne przypuszczenia. Co więcej, obawiałam się najgorszego. Nam kiwnął głową i wtulił się w poduszkę. Wyglądał tak słodko.
-Muszę być na próbie o 10 i powinnam jeszcze wpaść do domu się przebrać... - wydukałam, jednak mężczyzna nie miał zamiaru tak łatwo mnie wypuścić. Zaczął bawić się moimi włosami.
-Zostań jeszcze chociaż godzinkę, weźmiesz mój sweter a Yoongi pożyczy ci jakieś spodnie. - powiedział, całując mnie namiętnie. - Będziesz wyglądała ślicznie...a jutro się nie zobaczymy, będę tęsknić. - nie mogłam mu odmówić, w końcu to, co chciałam zrobić nie mogło zająć dużo czasu, a o wygląd wcale się nie martwiłam. To, co robiliśmy przez następną godzinę sprawiło, że zapomniałam o wszystkim. Powoli, czule, pod ciepłą kołdrą...powoli zaczynałam czuć do niego coś więcej...w sumie nawet nie tak powoli. Nadszedł jednak czas, kiedy musiałam wyjść. Nam chciał mi jeszcze wcisnąć śniadanie, ale ani nie byłam głodna, ani nie miałam czasu. Po drodze na salę koncertową wstąpiłam do apteki po trzy testy ciążowe. Wiedziałam, że szanse są niewielkie, jednak chciałam wykluczyć tą możliwość i przestać się martwić. Wylegitymowałam się przy wejściu na salę, po czym czym prędzej popędziłam do łazienki i zaczęłam postępować według instrukcji. Wynik miał się pojawić po 15 minutach. To było najdłuższe 15 minut w moim życiu, a kiedy zobaczyłam dwie kreski, zamarłam. Sprawdziłam w instrukcji co to znaczy jakieś 30 razy. Wynik był pozytywny.
Usiadłam na podłodze i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. To najgorsze, co mogło mi się w tym momencie przytrafić. Miałam szansę na nowe życie, chciałam spróbować zapomnieć o Choi Seung Hyunie, ale nosiłam w sobie jego dziecko. Trzęsąc się, zrobiłam drugi test. Byłam już spóźniona na próbę, ale miałam to w dupie. Znów pozytywny.
-Da-in, jesteś tu? - usłyszałam głos Ji-yonga. Musiałam przybrać najbardziej pokerowy wyraz twarzy, jaki byłam w stanie. Nie mogłam mu powiedzieć. Wyrzuciłam testy do kosza na śmieci, po czym otworzyłam drzwi.
-Wszystko okej? Kiepsko wyglądasz, płakałaś? - zapytał zatroskany. Miałam ochotę się w niego wtulić i opowiedzieć mu o wszystkim.
-W porządku, trochę mnie boli żołądek, dam radę. - powiedziałam, wymuszając uśmiech, który wcale go nie zmylił. Wiedział, że coś się dzieje.
-Długo cię nie było, byłaś u Namjoona? - zapytał ze stoickim spokojem. Przytaknęłam. - I na pewno wszystko okej?
-Nawet lepiej niż okej, Jin zrobił pyszną kolację, mają cudownego psa, gadałam z Namem godzinami... - powiedziałam, uśmiechając się na samo wspomnienie ostatnich dni. Ji-yong uśmiechnął się.
-Moja mała Yoon Da-in ma pierwszego chłopaka, jak ten czas leci... - powiedział, mierzwiąc moje włosy.
-Spadaj. - powiedziałam, wychodząc z łazienki i pognałam na swoje stanowisko., jednak nie mogłam się na niczym skupić. W mojej głowie cały czas kłębiło się milion myśli, a widok Seung Hyuna sprawiał, że przechodziły mnie ciarki. Wszystko zaczęło mi iść trochę lepiej, kiedy Sara Ann zaczęła na mnie krzyczeć, że mam się ogarnąć i robić swoje, postanowiłam więc jej posłuchać i jak najszybciej mieć wszystko z głowy, by jak najszybciej stąd wyjść. Kiedy skończyłam i wszystko było gotowe na koncert, który miał odbyć się pojutrze, dostałam smsa.
CZYTASZ
Hold me tight
Fanfictiontw: sex, drugs, abusive language Takie historie powstają, kiedy nie umie się wybrać między BB a BTS. Wygląda na to, że trochę +18. postać Sary Ann @SaraLew4