Weszłam do domu koło godziny 14:00. Poza mną i Ji-yongiem w domu nie było nikogo, co niezmiernie mnie ucieszyło. Nałożyłam maseczkę na twarz i wyszłam na papierosa, po czym wysłałam kilka sampli melodii do wytwórni w imieniu GDragona. Były naprawdę niezłe.
Postanowiłam uciąć sobie drzemkę, jednak wcześniej stwierdziłam, że warto zobaczyć, czy mój przyjaciel w ogóle oddycha przez sen. Kiedy weszłam do jego pokoju zobaczyłam, że już nie śpi, jednak zamiast nerwowo zrywać się z łóżka, spokojnie leżał i gapił się w telefon.
-O, dobrze że jesteś. - powiedział, kiedy tylko mnie zobaczył. - Youngbae i Sara Ann dzwonili do mnie po kilka razy gdy spałem, wiesz o co im mogło chodzić?
No tak, oczywiście Taeyang musiał się poskarżyć, właściwie nie wiem czemu o tym wcześniej nie pomyślałam. Dobrze, że udało mi się być pierwszą osobą, która przedstawi swoją wersję wydarzeń.
-Wzięłam twojego laptopa do kawiarni, Namjoon z BTSu postawił mi kawę i zapytałam go o poradę bo coś mi nie grało w beacie, a potem pokazywałam mu śmieszne filmiki w Internecie. - zaczęłam tłumaczyć - No a jak Namjoon już wyszedł to wpadł Youngbae i zrobił mi awanturę, że Rapmon siedział ze mną przy twoim komputerze.
-Ta muzyka była dla nas? - zapytał GD z lekkim zdenerwowaniem w głosie.
-Skąd, bawiłam się tym nowym programem który kupiłeś. - wyjaśniłam.- Nie wyszło źle ale brzmi jak muzyka z filmu o robotach, więc od razu wrzuciłam ją do folderu odrzuconych.
-I jesteś pewna, że nie widział niczego, czego nie powinien? - wypytywał mężczyzna.- Co mu jeszcze pokazałaś?
-Zamknęłam folder z tekstami kiedy tylko podszedł, poza tym pokazywałam mu filmy z tą rybą, która wygląda jak ser. Bo siedzieliśmy koło koralowców. - zaczęłam.- Poza tym do kawiarni większość ludzi przychodzi żeby napić się kawy, więc zakładam, że i dlatego on tam był. Szczególnie, że siedział i pił kawę. - Ji-yong uśmiechnął się do mnie. - Wychodzę z nim dziś wieczorem, dlatego wróciłam żeby na chwilę się położyć.
Mina Smoka nie zdradzała specjalnego przejęcia tym faktem. Odłożył telefon i poprawił poduszkę obok swojej.
-No to się kładź, wyspana będziesz ładniejsza - powiedział z uśmiechem. - Ja też jeszcze trochę poleżę.
Skorzystałam z zaproszenia, bo łóżko mojego przyjaciela było najwygodniejszym łóżkiem na świecie. Ustawiłam budzik na 19:00 i zapadłam w słodki sen. Obudziłam się jednak szybciej, gdyż usłyszałam skrzypienie powoli otwieranych drzwi. Kiedy otwierało się je i zamykało szybko, tak jak robił to Ji-yong, nie było słychać niczego. To jednak nie był on.
-Chae-jin jest dziś zajęta, pójdziesz ze mną na wystawę o 21? -Zapytał T.O.P, zapalając światło. Natychmiast otworzyłam szeroko oczy. Od dwóch tygodni nie odezwał się do mnie ani słowem, a teraz zaprasza mnie gdzieś jako osobę towarzyszącą. To mogła być moja szansa.
W głowie jednak w kółko rozbrzmiewały mi słowa "Chae-jin jest dziś zajęta:, "Chae-jin jest dziś zajęta"...
-W porządku, pójdę. - nie potrafiłam mu odmówić. Seung-hyun uśmiechnął się, patrząc na mnie i przygryzając wargę.
-Chodź tu. - powiedział, wyciągając przed siebie rękę. Natychmiast wstałam, a kiedy tylko to zrobiłam, podniósł mnie i zaniósł do swojej sypialni, po czym rzucił na łóżko i położył się nade mną.
-Tęskniłaś? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy. Zamiast odpowiadać, szybko go pocałowałam. Kiedy tylko to zrobiłam, ściągnął moją koszulkę, a następnie swoją i zaczął całować moje piersi.
-Tak myślałem. - szepnął, rozpinając pasek od spodni. - Mamy mało czasu, musisz się jeszcze ładnie ubrać. Czerwona sukienka i beżowe szpilki. A teraz zdejmij majtki.
Zawsze robiłam to, co mi kazał. Nie było nawet takiej opcji, żebym czemukolwiek się sprzeciwiła. To była część naszej relacji, Tabi zawsze robił co chciał, a ja na wszystko mu pozwalałam. Na początku kiedy próbowałam mówić, że coś mi nie pasuje, patrzył na mnie tak, że wiedziałam - i tak przegram.
Od razu mnie zerżnął, dość szybko, lecz absolutnie dobrze. Jak zawsze.
-Leć się ubierać, mała. - powiedział, kiedy skończył i poszedł do łazienki. Leżałam jeszcze chwilę w jego łóżku. Wszystko pachniało nim, było takie seksowne, znajome. Wszystko oprócz kolczyków, które leżały na stoliku nocnym po przeciwnej stronie łóżka. Usłyszałam, że Seung-hyun jest pod prysznicem, co zmotywowało mnie do wstania.
Wyciągnęłam czerwoną sukienkę i cholernie wysokie szpilki, których nienawidziłam. Zrobiłam perfekcyjny makijaż i starannie ułożyłam włosy. Musiałam wyglądać chociaż w połowie tak dobrze jak on.
-O 20:30 przyjeżdża taksówka. - powiedział mężczyzna pukając do drzwi. Miałam jeszcze 10 minut na dopięcie wszystkiego na ostatni guzik, zaczęłam więc pakować torebkę, kiedy nagle Tabi wszedł do pokoju.
Kiedy podszedł, podniósł mnie i posadził na biurku, namiętnie przy tym całując. Jedną ręką trzymał mnie mocno w talii, a drugą zdecydowanie przejechał wzdłuż mojej sukienki. Nim się obejrzałam, jego ręka znalazła się pod nią, a swoje pocałunki przeniósł na moją szyję, kiedy nagle zadzwonił telefon. To był taksówkarz.
-Cholera - powiedział Seung-hyun, odrzucając połączenie. - Zejdę i powiem mu żeby chwilę zaczekał, dołącz do nas gdy ogarniesz makijaż. - rozkazał, puszczając mi oczko, po czym wyszedł.
Moja szminka byłą rozmazana na połowie twarzy, nie było już szansy na normalny wygląd. Zmyłam wszystko najdokładniej jak mogłam, położyłam nieco podkładu i pudru, a szminkę nałożyłam już w windzie. Wsiadłam do taksówki. T.O.P smsował z kimś przez całą drogę, więc spędziłam ten czas wpatrując się w deszcz uderzający o szybę.
Dopiero po dotarciu na miejsce dowiedziałam się co to miała być za wystawa. Wszystko wyglądało dość imponująco - ogromne, białe pomieszczenie z porozstawianymi w różnych miejscach rzeźbami oraz setki pięknych i eleganckich ludzi. Poczęstowałam się lampką wina i podeszłam do jednej z rzeźb.
-Zaczekaj tu na mnie. - powiedział Seung-hyun, a ja podeszłam do obrazu, który wisiał obok. Po kilku minutach zaczęłam szukać go wzrokiem, a kiedy zobaczyłam, że pije wino z jakąś wysoką blondynką i śmieje się w najlepsze, poczułam, że muszę usiąść. Szybko znalazłam najbliższą toaletę i się w niej zamknęłam. Do moich oczu napłynęły łzy. W tym momencie dostałam smsa od nieznanego numeru.
"Spóźnię się 5 minut, przepraszam"
Kurwa mać. Zupełnie zapomniałam o Namjoonie. Rozpłakałam się na dobre kilka minut, jednak wiedziałam, że muszę się ogarnąć, że trzeba podjąć jakąś decyzję. Mogłabym już nigdy nie wyjść z tej toalety, a T.O.P nawet by tego nie zauważył. Mogłam też wyjść z budynku i nawalić się w klubie z Rapmonem.
Odpisałam: "Nie przyjeżdżaj", jednak spojrzałam na siebie w lustrze i zobaczyłam w nim skończoną idiotkę. Postanowiłam więc wysłać drugiego smsa.
"Coś mi wypadło i musiałam wcześniej gdzieś wyjść. Podaj mi adres, spotkamy się w klubie."
Po minucie na ekranie telefonu zobaczyłam adres klubu. To było niedaleko. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale wyszłam, a po drodze do drzwi minęłam Choi Seung-hyuna, który wciąż był w towarzystwie tej samej blondynki. Zauważył, że wychodzę. I nic nie powiedział. Kiedy tylko budynek galerii zniknął z pola widzenia, zaczęłam biec z płaczem przed siebie.
CZYTASZ
Hold me tight
Fanfictiontw: sex, drugs, abusive language Takie historie powstają, kiedy nie umie się wybrać między BB a BTS. Wygląda na to, że trochę +18. postać Sary Ann @SaraLew4