31.

126 8 1
                                    

Ledwo rozpoznałam Namjoona w miejscu, w którym się umówiliśmy. Miał nowe ciuchy, maskę przeciwpyłową i czapkę. Przez chwilę bałam się, że przytulę nie tego mężczyznę, jednak wcześniejsze przeczucie mnie nie zawiodło.

- Zjemy coś? Umieram z głodu... - zapytał Nam, łapiąc mnie za rękę.

- O nie, jestem tak pełna, że nic już nie zmieszczę...Ale możemy iść, wypiję coś. - odparłam wesoło.

- Co jadłaś, księżniczko? - często pytał, by upewnić się, że faktycznie jadłam.

- Zabrałam Jina i ekipę na ramen...aishh, no właśnie...jest lipa. - wyszeptałam odpalając papierosa. Mężczyzna zaciekawił się. -Zostawiłam Jina samego z Min Ah, a Sara Ann go zobaczyła, on mówił że będzie gdzieś indziej...

-Ajj. - syknął Namjoon. - Będzie wojna?

-Jestem prawie pewna... - odparłam. - Szkoda by było gdyby to nie wyszło, w pewnym momencie myślałam, że wyjdę z siebie...Jeszcze on myślał o "Trouble" a ciebie tam nie było i...Matkoo, marzę tylko o łóżku...

-No to bierzemy taksówkę i jedziemy, zamówię coś sobie. A jutro odpoczywamy. - powiedział, sięgając po telefon. Byłam mu niesamowicie wdzięczna. Jutro miał mnie czekać nawet bardziej stresujący dzień, musiałam z nim o tym pogadać...ale w łóżku. Nie miałam już siły latać po mieście.


Dojechaliśmy kilka minut przed pizzą Namjoona i od razu pognaliśmy do siebie. Z jakiegoś powodu Nam uznał jedzenie pizzy w wannie za genialny pomysł. Muszę przyznać, że na początku było nawet zabawnie, jednak skończyło się, gdy za bardzo zatraciliśmy się w pocałunku i wrzuciłam pudełko razem z kilkoma pozostałymi kawałkami do wody. Ledwo przeżyliśmy tę ogromną stratę.

Mimo wcześniejszych tragicznych wydarzeń postanowiliśmy kontynuować to, co zaczęliśmy, jednak tym razem w łóżku, z dala od jedzenia które mogłabym zrzucić. Uwielbiałam go świeżo po kąpieli, miał taką delikatną skórę, lekko wilgotne włosy, pachniał swoim żelem pod prysznic...Cudowny, seksowny. Mój mężczyzna. Położył się nade mną i całując mnie po szyi i dekolcie zaczął powoli pozbywać się mojej koszuli nocnej, kiedy do pokoju wbiegł Jin. Nam natychmiast mnie zakrył.

- Sara Ann myśli, że ją zdradzam z Min Ah... - powiedział. Nie byłam zaskoczona.

-Jin oppa, przykro mi ale...w sumie nie wiem co mogę ci powiedzieć, to mogło tak wyglądać, jeszcze do tego ją okłamałeś... - odpowiedziałam szczerze. - Może powiedz jej jak to było naprawdę...albo ja jej powiem?

-Nienie, bardzo mi zależy na tej niespodziance. - Jin był zdeterminowany i coś knuł, jednak nie byłam w stanie wymyślić, co to mogło być. - Namjoon, pomożesz mi jutro...ogarnąć kilka spraw?

Nam spojrzał na mnie smutno. Pamiętał o swojej wcześniejszej obietnicy, że jutrzejszy dzień spędzimy razem...

-W porządku, hyung. - odparł tylko, po czym prawdopodobnie zaczął się z nim porozumiewać telepatycznie, bo Jin rzucił tylko.

-To już wam nie przeszkadzam, dziękuję i przepraszam. - po czym wyszedł. Namjoon odkrył mnie gdy tylko zamknął drzwi i kontynuował to, co przed chwilą przerwał.

-Przepraszam, że tak wyszło, wynagrodzę ci to... - wyszeptał, odsłaniając moje piersi, które zaczął delikatnie całować.

-Kochanie, jestem strasznie zmęczona, a poza tym...nie musisz mi niczego wynagradzać, ja i tak jutro...bym nie mogła. - powiedziałam, po czym zaczęłam bawić się jego włosami. Przerwał bez chwili zwłoki i usiadł obok mnie na łóżku z pytającym wyrazem twarzy. - Idę na spotkanie...na uczelnię. Na razie tylko dowiedzieć się jakie mam możliwości...

Hold me tightOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz