Gdy rano obudziłam się w pustym łóżku, mocno się zdziwiłam. Co prawda nie mieliśmy na dziś żadnych wspólnych planów, ale Namjoon nie mówił mi też o żadnych własnych. Nie odebrał gdy zadzwoniłam. Nie ukrywam, że trochę mnie to zmartwiło, jednak nie mogłam go też trzymać na smyczy. Postanowiłam trochę się ogarnąć i zabrać się za czytanie o możliwości dokończenia zaczętych kiedyś przeze mnie studiów, chociaż sama nie wiedziałam jeszcze, czy to dobry pomysł i jak będę stała z czasem...nie było mi jednak dane błądzić myślami zbyt długo, bo do pokoju zapukała Sara Ann.
-Gdybyś się zastanawiała gdzie wcięło Namjoona...Yoongi mi mówił, że coś kombinują z Jinem i mamy się nie martwić. - powiedziała zdezorientowana kobieta.
-Ciekawe co..? - zapytałam zdezorientowana. Byłam też lekko zaniepokojona, bo Nam nigdy takich rzeczy nie robił...
-Nie wiem, co kombinują, ale jak ich złapię, to pożałują. - zapewniła zdenerwowana Sara Ann. Postanowiłam spróbować jakoś uspokoić ją i siebie.
- Będziesz teraz robić coś konkretnego? - zapytałam.
-Skoro nie ma Seokjina, a mnie nie chce się dziś tańczyć z Hobim...Zadzwonię do Blackpink załatwić sprawę Ikon. - odparła, wzruszając ramionami.
-Może wpadnę do ciebie jak skończysz? - zapytałam. Teraz to ona wyglądała na zdezorientowaną. - Nie bój się, myślałam o jakimś małym babskim dniu...o ile nie masz niczego lepszego do roboty...
- Okej, młoda. W końcu jesteśmy tu jedynymi kobietami. - zaśmiała się. Pokazałam jej kciuki w górze, po czym znów wlepiłam wzrok w komputer.
Wszystko było dla mnie cholernie niezrozumiałe. Kierunku, który rozpoczęłam, już nie było, był rozbity na kilka innych. Nie byłam pewna, czy skoro rzuciłam studia w połowie drugiego roku, musiałam zacząć ten rok od początku, czy może wystarczyłoby poczekać...nie wiedziałam, czy dałabym radę w trybie dziennym, może lepiej zaocznie...Głupia strona uczelni nie miała dla mnie praktycznie żadnych odpowiedzi, więc postanowiłam wysłać maila, by umówić się na spotkanie z konsultantem, który rozwiałby moje wątpliwości. Ku memu zdziwieniu, odpowiedź przyszła po kilkunastu minutach, a termin został ustalony na pojutrze. Trochę przestraszył mnie fakt, że tak szybko, jednak postanowiłam wytłumaczyć sobie, że to tylko rozmowa, nie podejmuję jeszcze żadnej decyzji.
Minęło na tyle dużo czasu, że postanowiłam zejść do Sary Ann. Nie było jej w pokoju, więc ruszyłam w stronę kuchni. Nie myliłam się, była tam.
-I jak, wszystko gra? - zapytałam, po czym usiadłam przy wyspie kuchennej.Przytaknęła mi i wróciła do przygotowywania dla nas przekąsek. Cieszyłam się, że przystała na mój pomysł, bo lubiłam z nią rozmawiać mimo tego, że jeszcze niedawno traktowałyśmy się tylko jak koleżanki z pracy. Ocieplenie naszych relacji mogło nam wyjść na dobre.
Tak jak myślałam, miło spędziłyśmy czas podjadając i oglądając ubrania w Internecie, do tego trochę sobie pogadałyśmy i ponarzekałyśmy na Kooka i Jimina, którzy kręcili się jak owsiki w tyłku. Najwyraźniej wolne dni im nie służyły. Miałam ochotę porzycać im piłkę w ogrodzie, tyle mieli niespożytej energii.
-Wasi chłopcy wracają. - usłyszałyśmy nagle głos Yoongiego. Spojrzałyśmy na siebie ze skrajnie różnymi emocjami na twarzach. Ja się uśmiechnęłam, natomiast Sara Ann miała wkurzoną minę.
-Już ja im pokażę. - zagroziła. - 14, a oni nie dają znaku życia...
-I tak nie umiesz się złościć na Seokjina. - zaśmiałam się.
CZYTASZ
Hold me tight
Fanfictiontw: sex, drugs, abusive language Takie historie powstają, kiedy nie umie się wybrać między BB a BTS. Wygląda na to, że trochę +18. postać Sary Ann @SaraLew4