Ethan
Wróciłem z komisariatu dość późno. Tłumaczyli mi w jaki sposób będą przebiegać dalsze procedury.
Grayson był już w domu. Zastałem go siedzącego przy stole z jakimiś papierami. Kiedy tylko usłyszał, że drzwi się otwarły zapytał jak Było.
- Nie najlepiej. Najprawdopodobniej wznowią moją sprawę w sądzie - rzuciłem ponuro - A u ciebie jak?
- Są dwie wiadomości. Dobra i zła. Od której zacząć? - zapytał patrząc w papiery
- Dobra. Ten dzień jest tragiczny więc może trochę mi go osłodzisz - odparłem pijąc sok
- Hannah poznała, że nie jestem tobą. Wszystko jej wytłumaczyłem i zrozumiała. Na dodatek rozmawiała ze mną jak z wieloletnim przyjacielem. A ta zła, to ta, że jest córką Charles a - podszedł do mnie z papierami.
Szczerze nie mogłem w to uwierzyć. Myślałem, że to jakiś cholerny zbieg okoliczności, ale wszystko układało się w kupę. Ta sama data zgonu, to samo nazwisko. Jak mogłem być takim idiota i nie spojrzeć na jej kartę pacjenta? Teraz już nie wiem jak, ale muszę jej to powiedzieć. To ja byłem tym powodem dlaczego jej ojciec nie żyje. Wszystko zaczęło się walić, a już było co raz lepiej.
- Co my teraz zrobimy? - zapytałem zdenerwowany - Może powinienem skończyć z tym wolontariatem?
- Ethan, dobrze wiesz, że nie możesz się poddać. Zwłaszcza teraz, kiedy ta dziewczyna ci zaufała. Jest jedno wyjście. Musisz być z nią szczery - mówił spokojnie
- Ale jak jej powiem to... to ona mnie znienawidził. Nie chcę tego. Naprawdę ją polubiłem. Nie chcę, żeby ponownie doświadczyła bólu - podniosłem głos, a łzy cisnęły mi się do oczu
- Nikt tego nie chce E. Ale dobrze wiesz, że nie możesz tego przed nią ukrywać - powiedział
Musiałem pobyć sam. Przemyśleć wszystko. Zamknąłem się w moim pokoju i położyłem się na łóżku. Byłem bliski załamania. Zdawałem się być rozdarty na pół. Jedna z nich chciała o wszystkim powiedzieć Hanie, wiedziałem, że powinienem to zrobić. Druga połowa wolała patrzeć na co raz częściej uśmiechającą się szesnastolatkę. Już wiem! Powiem jej. Po wyjściu ze szpitala. Wtedy będą mniejsze szanse na to, że ją gdzieś spotkań. Możemy urwać kontakt. Ja wtedy pójdę spokojnie odsiedzieć wyrok, a ona w tym czasie zdąży o mnie zapomnieć.
Wszedłem na snapchata i zacząłem przeglądać udostępniane przez moich znajomych zdjęcia. Na mystory Graysona zobaczyłem zdjęcie pięknego widoku na LA. Dodał je w czasie kiedy miał siedzieć w szpitalu. Wtedy wydawało mi się to dziwne.
- Grayson, ty serio byłeś w szpitalu? - zapytałem
- Oczywiście, że byłem. Skąd to pytanie? - lekko się uśmiechnął
- A co dodałeś na snapchata? Wtedy miałeś być z Haną - zdenerwowałem się
- Spokojnie bro. Byłem tam z Haną. Powiedziała, że chce pójść w jakieś odludne miejsce z dala od szpitala - wytłumaczył
Zdziwił mnie. Zawiodłem się na sobie. Ja chodziłem do niej już 2 i pół tygodnia i mi się to nie udało, a on odwiedził ją pierwszy raz i od razu taki sukces. Widocznie miał lepsze podejście. Z resztą czym ja w ogóle zawracam sobie głowę? Pewnie kiedy tylko dowiesię kim jestem i tak mnie znienawidził.
Gray odwiózł mnie pod szpital. Jam zwykle życzył mi powodzenia. Miałem świadomość tego, że muszę kiedyś stawić czoła przeszłości i wyjawić jej prawdę, ale wtedy musiałem przybrać kamienną twarz i udawać, że wszystko jest tak jak dwa dni temu. Kiedy jeszcze nie miałem pojęcia o tym, że to ja doprowadziłem do tego gdzie skończyła.
- Cześć Ethan - przywitała mnie wesoło
- Hej Hannah. Jak było wczoraj? - zapytałem szczerząc się na siłę
- Super. Szkoda tylko, że nie było cię z nami - odparła - Musisz jeszcze kiedyś odwiedzić mnie z Graysonem. A tobie jak poszło załatwianie spraw? - zapytała
- Nie było najgorzej. Dużo papierowych rzeczy - to było pierwsze kłamstwo które padło z moich ust w jej stronę
Nawet nie macie pojęcia jakie to było dla mnie ciężkie. Nie należałem do osób, którym przychodzi to łatwo. Zawsze staram się być szczery z wszystkimi. Może wydawać się wam, że ludzie z internetu nie istnieją, albo cały czas grają. Nie. To nie prawda. Istniejemy. I jak każdy mamy uczucia i staramy się być w 100% szczrzy dla naszych widzów. Prywatnie jestem bardzo emocjionalną osobą. Na ekranie zazwyczaj staramy się być wesoli, sprawić, że fani mają dzięki nam uśmiech na twarzy. Dlatego w tamtym momencie moje usta chciały wykrzyczeć do Hany całą prawdę. Jednak to mogło sprawić tylko, że poczuje się gorzej. Poza tym nie chciałem jej stracić. Przez ten krótki okres czasu stała się bardzo ważną częścią mojego życia. Była dla mnie jak przyjaciółka. Chciałem, żeby tak zostało. I póki tak jest muszę cieszyć się tym czasem spędzonym razem.
- Płacisz. 350 dolców - powiedziała kiedy ponownie stanąłem na jej miasteczku w Monopoly
- Wow. Ograbisz mnie co do grosza - zaśmiałem się
- Mówiłam ci, że mam szczęście do tej gry - odebrała ode mnie sztuczną forsę
Graliśmy dość długo w te planszówkę. Podczas przerwy na obiad do sali weszła Kate.
- Cześć Ethan. Wróciłeś do tej fryzury. Powiem ci, że ciężko było mi cię rozpoznać wczoraj. Jakbyś to nie był ty - powiedziała do mnie
- Często to słyszę. Ale zostanę przy tej fryzurze, także nie musisz się martwić - uśmiechnąłem się do pielęgniarki.
Kiedy tylko kobieta opuściła salę oboje wybuchnęliś.y śmiechem. Oni serio nie mieli pojęcia, że był to mój brat bliźniak.
======
Przepraszam, że rozdział dopiero dzisiaj, ale wczoraj bardzo źle się czułam 😒
Co sądzicie o tym rozdziale?
Kolejny będzie tradycyjnie we wtorek 😄
CZYTASZ
Zerwane Więzi § Ethan, Grayson Dolan
Fanfiction16- sto letnia Hannah King po tragicznej śmierci swojego ojca próbuje popełnić samobójstwo. Po tym zdarzeniu jej mama nie ma wyjścia. Wysyła swoją jedyną córkę na terapię w specjalnym ośrodku. Podczas pobytu w szpotalu zaczyna odwiedzać ją 17- sto l...