Czułem się jeszcze lepiej kiedy ona była obok mnie...

56 7 0
                                    

Grayson
     Dziś jest dzień kiedy wyjeżdżamy do New Jersey. Do samolotu zostało nam jeszcze dwie godziny
Cameron pojechała po Hanę, aby jej matka nie domyśliła się co uknuliśmy. Ja natomiast chodziłem po naszym mieszkaniu i sprawdzałem czy spakowaliśmy wszystko co będzie nam niezbędne. Ładowarka jest. Wiza jest. Paszport też. Jeszcze tylko nasze kamerki go pro i wszystko mam przy sobie. Kiedy zasunąłem swoją walizkę do mieszkania weszły dziewczyny z walizką Hany, którą dziewczyna dzierżyła w dłoni. Chcieliśmy jak najwcześniej jechać na lotnisko, aby być pewnym, że lot nam nie ucieknie, jak kilka razy zdarzyło się to już mi i Ethanowi. Zamówiliśmy sobie ubera i kiedy kierowca czekał na nas już pod naszym domem ja i E znieśliśmy wszystkie walizki, jako genlemani nie mogliśmy pozwolić, aby dziewczyny je dźwigały. Cameron zamknęła dom na wszystkie spusty i usiadła w pojeździe między Haną i drzwiami. Ethan zajął miejsce obok kierowcy.
     Dawno nie widziałem swoich rodziców. Oboje mają zapowiedziane, że tym razem odwiedzi nas moja ukochana. Oboje bardzo się z tego względu ucieszyli. Ja byłem szczęśliwszy z godziny na godzinę, z minuty na minutę, sekundy na sekundę. Zawsze dobrze wspominam powroty do mojego rodzinnego miasta. Czułem się jeszcze lepiej kiedy ona była obok mnie. Co z tego, że nie zwracała zbytnio na mnie uwagi? Była zbytnio zajęta rozmową z Cameron na temat tego co zamierzają razem robić. Ethan rozmawiał z kierowcą, a ja po prostu obserwowałem. Nie przeszkadzało mi to, że nikt nie zwraca na mnie zbytnio uwagi.
    W samolocie trochę nas rozrzucili. Jedynie ja i Hannah mieliśmy miejsca obok siebie. Siedzieliśmy obok siebie, trzymając się za ręce. Widziałem w jej wzroku nutkę niepewności.
- Co jest Hannah? Nie chcesz lecieć? - zapytałem
- Chcę, Oczywiście, że chcę, ale mam obawy przed poznaniem twoich rodziców. Mam spędzić w waszym domu dwa tygodnie, to trochę długo. Na pewno nie będzie im przeszkadzała moja obecność? - upewniała się
- Kiedy im o tym mówiłem byli wręcz wniebowzięci, że chcę przedstawić im swoją dziewczynę. Poza tym oni pracują. Większość czasu będziemy tylko we czwórkę w domu - chciałem podnieść ją na duchu
- A co jak mnie nie polubią? - zapytała a ja zacząłem się śmiać
- Ciebie? Ciebie nie da się nie lubić - odparłem i przytuliłem ją do mojej klatki piersiowej
   Udało mi się zasnąć w trakcie lotu. Po przebudzeniu zorientowałem się, że Hannah również zasnęła z głową na moim ramieniu. Uśmiechnąłem się pod nosem ponieważ zazwyczaj w takiej pozycji zasypiał Ethan. Muszę szczerze przyznać, że bardziej odpowiadało mi to, kiedy właśnie moja dziewczyna to robiła. Ona nie chrapała jak Ethan.
    Na lotnisku odebraliśmy nasze walizki i zaczęliśmy rozglądać się za samochodem naszego taty. Mamie nie udało się wcześniej urwać z zakładu, który prowadziła. Na szczęście mogliśmy liczyć na tatę.
- Cześć tato - przywitał go Ethan zamykając go w męskim uścisku
- Cześć wam, moje dzieci - odparł z uśmiechem tym razem tuląc mnie i Cameron po kolei - Młoda damo - zwrócił się do Hany, która się delikatnie uśmiechnęła
- Tato, to Hannah. Moja dziewczyna - przedstawiłem ją
- Widzę. Jest piękniejsza niż ją opisywałeś - przytulił również ją - Możesz mówić do mnie Sean, albo jeżeli wolisz to mów mi tato - uśmiechnął się
- Może na razie zostańmy przy Sean'ie - zachichotała
    Kiedy dojechaliśmy pod nasz dom i wysiedliśmy z auta od razu poczułem się tak jakbym się ponownie narodził. Pokazałem Hanie cały dom. Miała spać w pokoju razem z Cameron.
    Przywitałem się z jedynym zwierzątkiem które posiadaliśmy ze względu na moją alergię. Był to Gizmo. Nasza papuga. Kiedy kolejny raz pocałowałem go w główkę do mojego pokoju weszła Hannah.
- Co to za słodziak? - zapytała
- To ja - odparłem śmiejąc się - A tak serio to Gizmo. Gizmo przywitaj Hanę - powiedziałem do papugi siedzącej na moim ramieniu.
    Kolorowy ptak nie czekając podfrunął do dziewczyny i usiadł na jej głowie. Chwilkę po niej podreptał, a później otarł swoją głową o jej włosy. Oznaczało to, że ją polubił.
- Już jestem! - usłyszałem głos mamy z dołu
     Podałem ponownie zestresowanej dziewczynie dłoń i cały czas gładząc kciukiem wierz jej ręki ruszyliśmy się przywitać. Kiedy byliśmy przy niej, akurat witała się z moim bliźniakiem.
- Hej Hannah. Witaj w rodzinie - powiedziała od razu do zestresowanej dziewczyny
- Miło mi to słyszeć - uśmiechnęła się i wyciągnęła do niej dłoń
- Lisa Dolan. Choć się przytul do teściowej, nie tak oficjalnie - zaśmiała się moja rodzicielka
    Przy kolacji kobiety zamieniły ze sobą kilka zdań i od razu można było stwierdzić, że się polubiły. Myślałem, że troszkę niezręcznie zrobi się kiedy zaczną pytać o jej rodzinę, ale w sumie nie było aż tak źle.
- Czym zajmują się twoi rodzice? Musimy ich poznać - powiedział tata pijąc wino które podane było do obiadu
- Mama pracuje w bankowości, ma strasznie dużo pracy, a tata był wspólnikiem w jednej z największych firm paliwowych w Stanach, ale teraz jesteśmy same - odparła
   Nie miałem pojęcia, że o tym opowie tak po prostu. Bardzo dobrze, że była szczera. Przynajmniej ona. Bo my wszyscy dobrze wiedzieliśmy kim był jej ojciec. Cała rodzina po prostu dobrze grała. Graliśmy najgorszą rolę w teatrze życia.

===============================

No i Hannah poznała już swoich teściów :D. Co myślicie o rozdziale?

Jak zwykle zapraszam do komentowania i gwiazdkowania :P

Do czwartku, kochani :D

Zerwane Więzi § Ethan, Grayson DolanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz