Grayson
Spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie. Było już po 8, a Ethan jeszcze nie wstał. Nie może tak być. Nie może tak olewać swojego wolontariatu. Nalałem do szklanki zimnej wody z kranu i ruszyłem do jego pokoju.
- Ethan. Wstawaj. Masz dzisiaj iść do szpitala - potrząsnąłem nim lekko
- Daj mi spokój Gray - powiedział w poduszkę
- Jak tam chcesz - rzuciłem i wylałem na niego zawartość szklanki
- Oszalałeś! - wyskoczył z łóżka jak poparzony
- To dla twojego dobra E - powiedziałem wracając do kuchni
Mój brat nie należał do rannych ptaszków, ale od dziś nie ma wyjścia. Gdyby nie pakował się w kłopoty spał by sobie jeszcze nawet kilka godzin.
Wszedł do kuchni ubrany w granatowa koszulkę z krótkim rękawem i czarne dresy 4oy. Idąc pocierał twarz dłonią, był niewyspany, to było widać. Usiadł ciężko na krześle na przeciwko mnie i zaczął jeść przygotowaną przeze mnie owsiankę.
- Pamiętaj, że możesz mieć kłopoty ze złapaniem kontaktu. Ci ludzie przeżyli w swoim życiu bardzo dużo, dlatego musisz być ostrożny - doradziłem mu
- Czegoś to nie rozumiem. Dlaczego wysłali mnie akurat do psychiatryka? Nie mogli do jakiegoś hospicjum czy na onkologię - rzucił zamyślony
- To nie jest psychiatryk, tylko szpital w którym często są zamknięci w sobie ludzie. Kończ to i jedziemy - wytłumaczyłem mu
- Co? Sam mogę jechać - oburzył się
- Jak pojedziesz sam to nie mam pewności, że tam dotrzesz. Tylko 2 godziny i jesteś z powrotem - zachęciłem go i zabrałem klucze do mojego samochodu.
Wsiadłem za kierownicę, odpaliłem silnik i czekałem na swojego brata. Myślałem, że będę musiał po niego wrócić i wyciągnąć go siłą, ale na szczęście usiadł na miejscu pasarzera z nie tęgą miną. Nic nie mówiąc po prostu ruszyłem w odpowiednim kierunku.
- Cześć wam. Właśnie Grayson zawozi mnie na wolontariat. Nie wiem co mnie tam czeka, ale mam nadzieję, że będzie okej - powiedział do swojego telefonu po czym wysłał snapa
Gdyby tylko nasi biedni fani wiedzieli jak prawie siłą musiałem go wyciągać z łóżka. Zaśmiałem się z tego pod nosem i pokręciłem głową.
Pod szpitalem wysiedliśmy razem. Nie byłem pewien co zropi ten głupek. Po nim można spodziewać się wszystkiego.
- Dzięki za podwózkę Gray. Zadzwonię po ciebie jak skończę - rzucił
- Jasne. Pamiętaj, bądź miły i cierpliwy - przypomniałem mu
- A czy ja kiedyś byłem niemiły? - uśmiechnął się
Wrócił mój brat z przed tygodnia. Może nie będzie aż tak źle.
Wypiął tyłek, a ja dałem mu kopniaka na szczęście. Przyda mu się. Nie wiedziałem czy mam mu współczuć. Gdyby nie to musiałby trafić do poprawczaka. Kiedy odchodził głośno krzyknąłem mu jeszcze "powodzenia" i ponownie wsiadłem do auta.
Siedziałem w domu myśląc jak poszło mojemu bratu. Nie jest złym chłopakiem. Po prostu za szybko myśli i wykonuje swoje głupie pomysły. Kontakt z ludźmi zawsze łapał dość szybko, dlatego od razu zaproponowali mu wolontariat na właśnie tym oddziale szpitalnym. Może uda mu się komuś pomóc. Miałem taką cichą nadzieję, że to doświadczenie go czegoś nauczy.
Nagle usłyszałem dźwięk przychodzącego połączenia w moim telefonie.==========
Rozdziały będą różnej długości. Chciałam, żeby każdy był z perspektywy jednego bohatera. Na początek Grayson 😃
I jak się podoba?Wgl to jestem dzisiaj totalnie wypompowana z życia. Poznałam swoją rodzinę pochodzącą z Wrocławia. Znacie to uczucie kiedy kogoś widzicie po raz pierwsz i rodzice mówią wam, że to wasza rodzina?
Piszcie w komentarzach.
Miłego wtorku 😂 (oczywiście, że będzie miły becouse of Dolan twins)
CZYTASZ
Zerwane Więzi § Ethan, Grayson Dolan
Hayran Kurgu16- sto letnia Hannah King po tragicznej śmierci swojego ojca próbuje popełnić samobójstwo. Po tym zdarzeniu jej mama nie ma wyjścia. Wysyła swoją jedyną córkę na terapię w specjalnym ośrodku. Podczas pobytu w szpotalu zaczyna odwiedzać ją 17- sto l...