Hannah.
Dziś dzień Coachelli. Razem z bliźniakami ustaliliśmy, że sama docieram do ich domu i na miejsce jedziemy już autem Graysona. Ubrałam krótkie, ciemno - szare, jeansowe spodenki z przetarciami na udach do tego granatowy crop top na którym nadrukowana była droga mleczna, a na to jasną kurtkę jeansową bez rękawów. Na stopy założyłam najnowszą, granatową parę conversów. Włosy związałam w niewysokiego, luźnego koka i ozdobiłam go czarną bandaną. Nie trudziłam się z pełnym makijażem. Nałożyłam sobie tylko podkład i trochę różu na policzki. Zabrałam swoje okulary, tzw. lustra i wyszłam przed dom gdzie czekał na mnie kierowca ubera. Romeo został z mamą, która tego dnia zabrała pracę do domu.
Za każdym razem kiedy pojazd, w którym siedziałam, zakręcał, czułam się co raz dziwniej. Nagle zaczęłam mieć obawy przed tym co mnie czeka. Bałam się co spotka mnie na festiwalu, czy nie spotkamy, żadnych fanów, czy siostra Graysona mnie polubi. Wszystko to siedziało w mojej głowie, a ja nie mogłam odwrócić moich myśli. Czy ja ponownie staję się tą samą Haną z przed dwóch miesięcy?
- Halo? Proszę Pani. Jesteśmy na miejscu - poinformował mnie kierowca
Już?! Jak to się stało? Moje myśli pogrążyły mnie aż tak bardzo, że nawet nie zauważyłam kiedy minęła mi cała droga.
Po zapłaceniu za przewóz wysiadłam z auta i podeszłam do drzwi. Już miałam wciskać dzwonek, ale one nagle się przede mną otwarły. Grayson zlustrował mnie od stóp do głów, jakby ostatnim razem widział mnie co najmniej miesiąc temu. Naprawdę od naszego spotkania minęło tylko 37 godzin.
- To ja. Hannah. Nie poznajesz mnie? - zachichotałam stojąc wciąż przed nim
- Wiem. Po prostu chcę zapamiętać tą wersję na dłużej - uśmiechnął się - ślicznie wyglądasz - rzucił i ucałował czubek mojej głowy
- Dziękuję ci. Jedno mnie zastanawia - pokazał mi gest abym kontynuowała - Dlaczego ty jeszcze nie jesteś gotowy?
- Ethan wepchnął mi się do łazienki. Wejdź. Musisz poznać naszą siostrę - delikatnie wciągną cię do środka.
W salonie zauważyłam tylko Ethana. Miał na sobie czarne jeansy i jeansowy bezrękawnik, a na głowie niebieską bandanę, oraz podobne okulary do moich.
- Wow. Gray, co to za ślicznotka? - zapytał z uśmiechem odrywając wzrok od telefonu
- Nie znam jej. Zapukała więc otwarłem - zaśmiał się melodyjnie na co lekko uderzyłam go ręką w brzuch.
- Ej, znów jesteśmy podobnie ubrani - stwierdziłam pokazując na E
- Właśnie. Załóżmy wszyscy bandany i okulary - dodał chłopak siedzący na kanapie
Wtedy do salonu z pokoju Graysona weszła prześliczna dziewczyna. Miała ciemną karnację, długie, błyszczące włosy w kolorze ciemnego blondu oraz brązowe oczy. Pewnie gdybym nie miała pojęcia kim jest byłabym zazdrosna.
- Hej. Zapewne to ty jesteś Hannah - przywitała mnie - Cameron. Miło mi cię poznać
- Mi ciebie również. Chłopaki opowiadali mi o tobie - uśmiechnęłam się ściskając jej dłoń
- Mam nadzieję, że w samych superlatywach - również się uśmiechnęła
Cam jest bardzo miłą dziewczyną. Od razu się polubiłyśmy i znalazłyśmy wspólne tematy. Nie raz nawet zapominałyśmy o obecności bliźniaków. Zanim jednak udaliśmy się na festiwal zrobiliśmy sobie kilka zdjęć. Zostawiłam telefon na blacie kuchennym i poszłam do łazienki. Kiedy wróciłam na moim snapchacie zauważyłam takie zdjęcie z opisem "Włamik, następnym razem blokuj telefon kochana / Cam 😘😘❤"Zapisałam zdjęcie na pamiątkę. I całą paczką wsiedliśmy do samochodu Graysona. Chłopaki siedzieli z przodu a my na tyle. Nie przeszkadzało nam to. Rozmawiałyśmy na temat tego jakie kolejki chcemy odwiedzić. Osobiście miałam lekki lęk wysokości, przez co miałam lekkiego pietra. Cameron za to należy do tych bardziej szalonych dziewczyn, które niczego się nie boją.
Przed wejściem na Coachellę, czekając, aż Cam wróci z biletami powiedziałam chłopakom, aby ustawili się do zdjęcia. Jak zwykle oni musieli mieć inną niż wszyscy, ale fotka była nie zła (media).
Na miejscu była masa ludzi. Ciężko było się przecisnąć w takim tłumie. Cały czas trzymałam za rękę Graysona, on trzymał dłoń siostry, a na samym przodzie, również trzymając mnie za dłoń, kroczył starszy z bliźniaków. Taki szyk gwarantował nam, że nikt się nie zgubi. Kiedy udało nam się dotrzeć, cudem, do ogromnego, diabelskiego młynu moje kolana nagle odmówiły mi posłuszeństwa.
- Hannah nie bój się. Ja też kiedyś miałem lęk wysokości, ale kiedy skoczyliśmy na spadochronie mi przeszło. Poza tym cały czas będę obok - mówił mi do ucha Grayson, stojąc za mną i obejmując mnie w pasie
- Ufam ci Gray - uśmiechnęłam się blado
Miejsca na młynie były czteroosobowe. Cała nasza trójka siedziała w jednym wagonie. Na przeciwko mnie znalazł się E, a po mojej prawej mój ukochany. Zanim ruszyliśmy myślałam, że połamię kości śródręcza chłopaka, który nie puszczał mojej ręki. Jednak kiedy już byliśmy w powietrzu mój lęk znikną. Wolałam rozglądać się okolicy i patrzeć na ludzi, małych jak mróweczki.
Po odwiedzeniu jeszcze kilku atrakcji i kilku tańcach wróciliśmy do domu. Nie wspominając o tym ilu znajomych chłopaków poznałam. Większość z nich to znani youtuberzy. Wszystkich kojarzyłam z filmów na yt. Jednak dalej nie zdradzaliśmy nikomu, że tak naprawdę jesteśmy parą. To zostawiamy na odcinki specjalne na moim kanale, i na kanale chłopaków.=================================
Matura to złoooo :o Czuję, że zawaliłam to dzisiaj D:
Wiecie co zrobić jeżeli się podoba :)
Dedykuję ten rozdział @CantColorYourLife, dziękuję kochana za twoją aktywność :D <3
Trzymajcie za mnie kciuki jutro na matematyce :P
Do jutra :D
CZYTASZ
Zerwane Więzi § Ethan, Grayson Dolan
Fanfiction16- sto letnia Hannah King po tragicznej śmierci swojego ojca próbuje popełnić samobójstwo. Po tym zdarzeniu jej mama nie ma wyjścia. Wysyła swoją jedyną córkę na terapię w specjalnym ośrodku. Podczas pobytu w szpotalu zaczyna odwiedzać ją 17- sto l...