Ethan
Od naszego ostatniego spotkania z Haną minął tydzień. Co robiliśmy w tym czasie? Byliśmy odwiedzić naszą rodzinę w New Jersey. Spędziliśmy tam cudowny czas z rodzicami. Oczywiście musiałem im powiedzieć o prawdopodobnym ponownym procesie w sądzie, co sprawiło, że mieliśmy delikatne spięcie, ale wszystko zrozumieli. Nie powiedziałem rodzicom o tym, że dziewczyna której pomagałem w szpitalu jest córką faceta, który zmarł z mojego powodu. Oni nie mieli o tym pojęcia. Jednak powiedziałem to Cameron.
- Więc skoro ją znasz, dlaczego nie powiesz jej, żeby namówiła matkę na zmianę decyzji? W końcu jej pomogłeś - stwierdziła
- Ona nie ma o tym pojęcia Cam. Pewnie gdyby wiedziała, nie miałaby skrupułów i siedziałbym za kratkami - odparłem
- To nie musi być tak jak myślisz - rzuciła
- Postaw się w jej sytuacji. Co byś zrobiła? Pozwoliłabyś głupiemu gówniarzowi żyć bez konsekwencji tego co zrobił? - lekko podniosłem głos
- Wiesz co ci powiem Ethan? Jesteś w dupie. No chyba, że stanie się jakiś cud - stwierdziła
Moja siostra miała rację. Dałbym wszystko, żeby znaleść gdzieś jakąś kapsułę, która przeniosłaby mnie w czasie do tego dnia, to wiedziałbym, że te cholerne światła są popsute. Wtedy nie musiałbym mieć czyjegoś życia na sumieniu. Oraz zdrowia jego córki, która mi ufała. Jakim ja jestem idiotą.
Gray cały tydzień ślęczał przy telefonie. Wiedziałem, że utrzymywał kontakt z Haną, bo nie raz mnie od niej pozdrawiał i w ogóle. Wiem, że to złe, ale ja nie miałem ochoty na kontaktowanie się z nią. Za każdym razem kiedy słyszałem jen imię w moje serce wbijał się kolejny gwóźdź. Gwóźdź nienawiści. Do samego siebie. Za to, że muszę ją oszukiwać. A kiedy tylko choć jeden z gwoździ gdzieś się rozpływał, kolejny wbijał się w to miejsce z podwójną siłą. Poczucie sumienia kiedyś mnie zniszczy od wewnątrz. Nigdy nie chciałem nikogo skrzywdzić, a teraz mogę kogoś zranić podwójnie.
Po powrocie do Los Angeles poczułem w sobie nową siłe. Wewnętrzny spokój, dzięki odwiedzinom w rodzinnym mieście.
- E zedytuj video na jutro. Ja pojadę po pizzę - powiedział Grayson
- Hawajską, poproszę - rzuciłem tylko
- Tak, wiem - odparł i wyszedł z domu
Nie czekając na nic zeszłem na dół do naszego "warehouse" aby tam w niewielkim studiu zedytować nagrany przez nas film z Jersey. Szykował się naprawde zabawny odcinek. Edycja zajęła mi trzy godziny, a Graysona wciąż nie było. Zastanawiałem się gdzie on się podział z moją pizzą. Robiłem się już głodny. Mimo to zacząłem podnosić ciężarki na sztandze. Nie nakładałem na siebie zbyt wielkiego ciężaru, ponieważ zawsze asekurował mnie brat, a nie chciałem zakończyć życia w ten sposób.
- Jesteśmy! Jak video? - usłyszałem głos brata
- Skończone. Dlaczego cię tak długo nie było? - zapytałem wycierając twarz ręcznikiem
- Cześć Ethan - usłyszałem głos Hany
- H...hej. Co u ciebie? - zapytałem zdziwiony jej widokiem w naszym "domu zabaw".
- Nic ciekawego. Siedziałam w domu. Oprócz spacerów z Romeo i rozmów z sąsiadką to nudyyyy. Stęskniłam się za wami - powiedziała
Jej słowa były dla mnie jak nóż, który któregoś dnia ja wbiję w jej plecy. Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. Wiem, że Grayson czuł coś więcej do Hany, ale wiedział jak trudno mi jest spojrzeć jej w oczy.
- Grayson zaprosił mnie żebym nagrała z wami film na następny wtorek - wyjaśniła
- Zrobimy grę w wyzwania - dopowiedział Grayson
- Wow. Dobry pomysł, ale... Gdzie moja pizza? - zaczęli się śmiać
Zjedliśmy pizzę i zaczęliśmy nagrywać nasze wideo. Rolą Hany było znajdywanie nam różnych wyzwań. Mieliśmy po dwa wyzwania do wyboru. Niestety praktycznie każde z nich były niewykonywalne. Ja między innymi musiałem wybierać między nie używaniem telefonu przez dwa dni a spaniem w samej bieliźnie przez jedną noc na basenie publicznym. Dzięki Grayson. Wiedział, że nie dam rady wytrzymać bez telefonu. Wyzwaniami dla mnie od Hany było udawanie zagubionego kurczaka na plaży albo chodzenie boso po rozrzuconych klockach lego. Swoją drogą. To boli jak cholera. Grayson miał za zadanie zaśpiewać pod prysznicem piosenkę " Midnight memories", albo krzyknąć na cały głos z balkonu, że jest bi. Biedna Hannah, musiała słyszeć jego wycie, ale cuż. Taki mu dała wybór. Ja byłem mniej delikatny. Albo dostać w twarz od czterech przypadkowych kobiet z ulicy, albo wskoczyć nago do oceanu. Jego policzek był taki czerwony, jak nigdy wcześniej. Oczywiście na koniec były również dwa wyzwania dla naszego gościa.
- Zjedz szybko dwa banany i popij spritem - zaśmiał się Grayson
- Pocałuj Graysona w usta. Szczerze wolałbym to drugie niż wymiotowanie przez pół godziny - wyszczerzyłem się
- Co? Ethan. W takim razie zmieniam wyzwanie. Pocałuj Ethana w usta - oburzył się mój brat
- Nie możesz zmienić wyzwania. Więc Hannah? Co wybierasz? - zwróciłem się do niej
- Hej to nie fair. Okey. Pocałuję Graysona, jeżeli wy we dwójkę zrobicie wyzwanie które dał ni Gray - postawiła warunek
- Idę po banany - zaśmiałem się
Bo i naprawdę to się stało. Może to nie był taki namiętny pocałunek, ale ich usta się ze sobą spotkały. Ja to jednak mam talent. Jeszcze trochę i będą razem. Szkoda tylko, że nie nakreśliłem im wcześniej jak dokładnie ma ten pocałunek wyglądać, bo mogło być ciekawie. Niestety druga część umowy z panną King wcale nie była przyjemna. Po co jadłem tą pizzę?
=========
No więc zbliżamy się do rozdziału w którym dowiemy się czy Graysona i Hanę połączy uczucie 😄
No więc widzimy się w czwartek. Wcześniej pojawią się fakty o mnie.
Do zobaczenia kochani 🎈❤❤
CZYTASZ
Zerwane Więzi § Ethan, Grayson Dolan
Hayran Kurgu16- sto letnia Hannah King po tragicznej śmierci swojego ojca próbuje popełnić samobójstwo. Po tym zdarzeniu jej mama nie ma wyjścia. Wysyła swoją jedyną córkę na terapię w specjalnym ośrodku. Podczas pobytu w szpotalu zaczyna odwiedzać ją 17- sto l...