Grayson
Jeszcze nie było, aż tak późno. Mama podpowiedziała mi, żebym zabrał Hanę na randkę. To dziwne bo jeszcze nie byliśmy oficjalnie we dwoje na randce. Zawsze był z nami Ethan. Oczywiście nie mam na myśli tego spotkania gdzie byliśmy w teatrze. A że jestem zwykłym, prostym siedemnastolatkiem wybrałbym restaurację.
- Idę z Haną na randkę. Podpowiedz mi co ubrać - poprosiłem moją siostrę kiedy Hannah była na spacerze z Ethanem
- Weź tę ciemną koszulę w kropki. Dobrze w niej wyglądasz... Dokąd idziecie?
- Do restauracji Santa Rosa, a dlaczego pytasz? - rzuciłem
- Idę też z Ethanem. Oczywiście my przy innym stoliku - uśmiechnęła się
- Jasne. Nie ma to jak randka z własnym bratem - zacząłem się z niej naśmiewać
Kiedy moja dziewczyna i brat wrócili ze spaceru od razu tata powiedział im, co na nich czeka. Tak się umówiliśmy. Na 20 minut przed naszym wyjściem czekałem w salonie na pozostałą trójkę. Ethan przyszedł do salonu. Był ubrany identycznie co ja. Jedyne co nas wyróżniało to delikatnie inny odcień marynarki.
- Bro! Nie gadaj? Wiem, że jesteśmy bliźniakami, ale to już przesada - mówiłem uśmiechając się pod nosem
Miałem kazać mu się przebrać, ale wtedy na schodach usłyszeliśmy stukot obcasów. Nie całą minutę później obok nas pojawiły się obie dziewczyny. Wyglądały praktycznie tak samo. Obie miały na sobie tę samą sukienkę w kwiaty, czarne buty i dodatki w tych samych kolorach. Włosy także oczesały podobnie. Tylko Cameron miała je dłuższe i jaśniejsze niż moja dziewczyna. Obie wyglądały cudownie.
- Spójrz Hannah, nie tylko my wyglądamy jak bliźniaczki - ciszę przerwała Cameron
- Cudownie wyglądacie - powiedział Ethan ze szczęką praktycznie na podłodze
- No więc idziemy - powiedziałem biorąc moją dziewczynę pod rękę
Zanim wyszliśmy zatrzymała nas jeszcze nasza mama. Była zachwycona naszym wyglądem.
- Wyglądacie jakbyście szli na bal maturalny - powiedziała wyciągając aparat, aby zrobić nam pamiątkowe zdjęcie.
Zdjęcie wyglądało zabawnie. Tak jakby dwie pary bliźniąt się ze sobą spotykały. Pewnie gdybym nie wiedział, że obok Ethana stoi nasza siostra to bym jej nie poznał. Widok Cameron w sukience był bardzo rzadki.
Kiedy szliśmy już do drzwi restauracji zatrzymał nas nasz dawny przyjaciel.
- Co wy tutaj robicie? Nigdy nie mogę na was wpaść, nareszcie się spotykamy - powiedział wesoło
- Idziemy na randkę - odparłem
- Właśnie widzę. Może przedstawicie mi wasze wybranki - popatrzył na obie dziewczyny
- Cicho Mike. Przecież mnie znasz - rzuciła Cam
- O kurde. Teraz w to wierzę - zaśmiał się - A ty jak się nazywasz? - zwrócił się do mojej dziewczyny
- Hannah. Miło poznać - powiedziała lekko potrząsając jego dłonią
- Chyba ja też muszę jechać do tego LA, żeby znaleźć taką ślicznotkę - uśmiechnął się na co Hannah lekko się zarumieniła - Ja lecę. Obiecałem siostrze, że jej pomogę przy remoncie. Miłego wieczoru - rzucił odchodząc
Weszliśmy do restauracji i podaliśmy managerowi sali numery zarezerwowanych dla nas stolików. Znajdowały się one w innej sali niż ta główna. Nasza znajdowała się wyżej. Mieliśmy z niej widok na jezioro w którym odbijały się błyszczące na niebie gwiazdy.
Ja i Hannah usiedliśmy przy jednym, a E i Cam przy drugim stoliku. Po zjedzonej kolacji, przepysznej i krótkiej rozmowie moja dziewczyna stwierdziła, że chce iść na spacer. Oddałem kluczyki od auta siostrze i wyszliśmy na zewnątrz. Nie miałem pojęcia dokąd mogę ją zabrać. Szliśmy po prostu przed siebie i wtedy właśnie zorientowałem się, że idziemy w stronę takiego pięknego, starego dworku. Tuż przy opuszczonym budynku znajdował się cudowny ogród. Jednak na samym początku chciałem pokazać jej budynek.
Ogólnie był on wielki, lekko poniszczony i zabrudzony, ale wciąż zapierał dech w piersi. Szybko przebiegliśmy przez ciągle umeblowaną kuchnię, jak i wszystkie inne pomieszczenia, do jadalni z dużym marmurowym kominkiem i kilkoma wielkimi obrazami, z niej drzwi prowadziły do salonu, w którym znajdowały się schody na górę. Tam zaś oprócz kilku sypialń, znajdowała się jeszcze ogromna biblioteka.
- Wow. Mogę tu zamieszkać - rzuciła przeglądając tytuły książek na ogromnych regałach
- Zostało jeszcze najlepsze - wyszeptałem jej do ucha, przez co się uśmiechnęła.
Pociągnąłem ją do ogrodu do którego wchodzi się przez taras. Na pierwszy rzut oka widać z niego było pusty, lekko omszały basen. Jednak dopiero wchodząc w jego głąb można było przekonać się ile uroku w sobie skrywa opuszczony dworek.
Po ścieżce z białego kamienia szło się do niewielkiej, drewnianej altany. Z niej zaś roztaczał się widok na sad wiśni. Musicie uwierzyć mi na słowo, że wiosną wyglądało to cudownie, kiedy słońce oświetlało z góry jasno różowe korony wysokich drzew owocowych. Na ich konarach i szerokich pniach pięły się różnokolorowe róże pnące, oraz różne odmiany bluszczu pnącego.
- Patrz! - prawie pisnęła dziewczyna i popędziła pod jedno z drzewek
Wisiała na nim huśtawka. Była to dość szeroka deska na dwóch grubych sznurach, które oplatał winobluszcz. Spokojnie zmieściłaby dwie osoby, ale jej stan nie był najlepszy. Hannah siedziała na niej z nogami w dół. Wyglądała uroczo ponieważ jej nogi nie dotykały podłoża. Ja delikatnie ją odpychałem i po chwili do mnie wracała bym ponownie mógł ją odbić.
- Pięknie tutaj. Taki trochę, zaczarowany ogród - powiedziała Hannah rozglądając się
- Nasz osobisty zaczarowany ogród - poprawiłem ją
- Dlaczego ktoś opuścił to miejsce? Przecież ja dałabym wszystko, żeby tutaj zamieszkać - rzuciła
- Ostatnia właścicielka umarła samotnie. Teraz tą posesję przejęło miasto i chce je na coś przerobić. Ja wolałbym, żeby ktoś to odkupił, bo inaczej je stracimy - wytłumaczyłem
- Muszę pogadać z mamą. Zostało nam trochę pieniędzy ze spadku po tacie. Może wystarczy - stwierdziła kładąc się na trawniku.
Chwilkę oboje tak leżeliśmy, ze splecionymi palcami, i rozmawialiśmy o historii tego miejsca. Później po prostu zamówiliśmy taksówkę i wróciliśmy do domu, gdzie nikt już na nas nie czekał.====================================
Dzisiaj taki nudny rozdział, ale mam nadzieję, że wam się spodoba :D
Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania :P
Do czwartku kochani :* <3
CZYTASZ
Zerwane Więzi § Ethan, Grayson Dolan
Fiksi Penggemar16- sto letnia Hannah King po tragicznej śmierci swojego ojca próbuje popełnić samobójstwo. Po tym zdarzeniu jej mama nie ma wyjścia. Wysyła swoją jedyną córkę na terapię w specjalnym ośrodku. Podczas pobytu w szpotalu zaczyna odwiedzać ją 17- sto l...