1

10.8K 300 13
                                    

Nie wiedzieć czemu Shawn był bardzo zestresowany dzisiejszym koncertem. Wiedział, że będzie to występ taki sam jak każdy. Lecz na samą myśl o tym, że wszystkie bilety zostały wyprzedane, chłopak strasznie panikował. Na dodatek wiadomość o tym, że przyjechała prawie cała rodzina nastolatka nie pomagała mu.

Chłopak aktualnie znajdował się na backstage'u, więc jak najszybciej postanowiłaś pójść do niego i powiedzieć mu, że nie ma się czego bać.

Byliście parą od 2 miesięcy, a Shawn 3 tygodnie temu zaczął trasę. Kiedy chłopak ubłagał twojego ojca, żeby ten puścił cię z nim w podróż po Europie, strasznie się ucieszył.

Znajdowałaś się przed wejściem do garderoby chłopaka i przez zamknięte drzwi mogłaś usłyszeć rozmowę bruneta ze swoją mamą.

- Ale ja się boję. - rozpoznałaś głos nastolatka. Był strasznie podenerwowany. - Jeśli nie spodoba im się występ? Co jeśli mnie wyśmieją? - mówił chodząc po pokoju.

- Shawn, słońce czy kiedykolwiek tak zrobili? Dziecko proszę zastanów się. - powiedziała Karen spokojnym głosem. - Ja muszę już iść zająć miejsce i poszukać Aaliyah. Dasz sobie radę, wierzę w ciebie. - gdy skończyła mówić chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi jednocześnie lekko potrącając cię.

- O przepraszam najmocniej, ja nie... - nie dane było Ci dokończyć, ponieważ kobieta przerwała twoja wypowiedź w połowie zdania.

- Nic nie szkodzi skarbie, to moja wina. - przytuliła cię krótko i ucałowała w policzek. - Czy mogłabyś porozmawiać z Shawnem? Jest strasznie zdenerwowany.

- Oczywiście, właśnie po to tu przyszłam. - posłałaś jej lekki uśmiech, który kobieta w momencie odwzajemniła.

Kiedy weszłaś do pokoju, Shawn siedział na krześle rękami opartymi o głowę.

- Shawn, wszystko gra? - podeszłaś bliżej bruneta, chwyciłaś jego rękę na co on szybko wstał i  splótł wasz palce razem. - Jesteś przerażony.

- T/I, strasznie to mało powiedziane... - chłopak przeniósł wzrok na wasze ręce. - Tak wiem, strasznie wilgotna. - zaśmiał się lekko, a ty popatrzyłaś mu prosto w oczy.

- Shawn tylko się nie stresuj, wszystko będzie dobrze. Robisz to prawie codziennie od 3 tygodni.  Chyba doszedłeś już do wprawy? - brunet uśmiechnął się lekko pod nosem. - Jeśli coś, cokolwiek pójdzie źle, nie martw się tym. - zaczęłaś poprawiać jego kołnierz od koszuli, a on przeniósł swoje wielkie dłonie na twoje biodra. - Pamiętaj, że jesteś młody i wszystko może ci się przydarzyć. Ważne jest to, że bawisz się najlepiej jak tylko możesz.

- Dziewczyno, gdzie ty byłaś przez całe moje życie? - zapytał z uśmieszkiem na twarzy, po czym pocałował cię. Postanowiłaś pogłębić pocałunek, zawiesiłaś swoje dłonie na jego karku i oddałaś się mu. - Kocham cię. Wiesz o tym?

- Wiem. - uśmiechnęłaś się jednocześnie przygryzłaś lekko dolną wargę. - A ty wiesz, kto zjadł ostatnią muffinkę?

- O niee... - skrzyżował ręce na klatce piersiowej. - Ktoś tu dostanie karę dzisiaj wieczorem. - podszedł bliżej i zaczął cię łaskotać.

- Nie, proszę Shawn litości! - zaczęłaś wydzierać się jak głupia, aż w końcu Geoff wszedł do pokoju.

- Shawn za 2... O przepraszam, nie chciałem przeszkadzać, ale Shawn tak przed koncertem? -popatrzył się na chłopaka, a mina bruneta była bezcenna. - No przecież żartuję, ale pamiętaj wchodzisz za 2 minuty. - po tych słowach wyszedł z pokoju.

- Dokończymy to po koncercie. - Shawn zaśmiał się, podszedł do ciebie i musnął twoje czoło oraz policzek. - Życz mi powodzenia. 

- Życzę ci mój duży, dzielny chłopczyku. - posłałaś całusa w jego stronę i poszłaś w stronę swojego sektora.

Imaginy || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz