Dzisiaj Shawn miał wrócić z trasy po Ameryce. Strasznie się za nim stęskniłaś po prawie 3 miesiącach rozłąki. Umówiłaś się z chłopakiem, że spotkacie się na lotnisku.
Szykowałaś się właśnie do wyjścia z domu, kiedy usłyszałaś dzwonek swojego telefonu. Szybko pobiegłaś na piętro, żeby odebrać komórkę. Kiedy nareszcie dostałaś się do swojego pokoju, chwyciłaś za telefon i zobaczyłaś, że dzwoni Shawn. W jednej chwili odebrałaś.
- Hej kochanie. Coś się stało? - spytałaś zaniepokojona bo wiedziałaś, że samolot chłopaka miał wylądować dopiero za 40 minut.
- Cześć. Właściwie to tak. - zrobiła krótką przerwę i znów zaczął mówić. - Nasz samolot ma 3 godzinne opóźnienie i będziemy dopiero o 8 wieczorem. Strasznie cię przepraszam, nie mogę się doczekać aż znowu cię przytulę i pocałuję. - po słowach chłopaka zrobiło ci się trochę przykro, bo nie widziałaś go od bardzo dawna. Wiele razy brunet namawiał cię, żebyś pojechała z nim w trasę, ale nie mogłaś zrezygnować z dwóch ostatnich i bardzo ważnych tygodni w szkole.
- Shawn nie musisz przepraszać, to nie twoja wina wiesz o tym. Ja też nie mogę się doczekać, żeby się wyściskać. - mówiłaś cichym głosem. - Napisz, jak będziesz dolatywał na lotnisko. Ja wsiądę w samochód i przyjadę do ciebie na miejsce. - próbowałaś pocieszyć chłopaka.
- Jesteś kochana, ale wiedz, że kiedy przyjadę to nie wyjdziesz z łóżka przez tydzień. A o siedzeniu nie będzie mowy. - słyszałam głośni śmiech chłopaka po drugiej stronie słuchawki.
- Mendes hamuj się, bo w ogóle do niego nie wejdziesz i będziesz spał u sąsiadów. Jeśli w ogóle cię wpuszczą do domu. - powiedziałaś stanowczo, ale mimowolnie się uśmiechnęłaś.
- No już dobrze kochanie, nie denerwuj się. Okej muszę kończyć, kocham cię pa. - nie zdążyłaś nic odpowiedzieć, bo Shawn się rozłączył.
- Zabiję cię kiedyś kochanie... - powiedziałaś, po czym wzięłaś laptopa do salonu i włączyłaś jaki serial bo wiedziałaś, że masz jeszcze 3 godziny zanim znowu będziesz musiała zacząć się zbierać do wyjścia.
Po nie całych 2 odcinkach oglądania przerwał ci dzwonek do drzwi. Byłaś przekonana, że to kurier z twoją przesyłką, na którą czekałaś od ponad tygodnia, ale był to zupełnie kto inny.
Powoli zczołgałaś się z kanapy, która była strasznie wygodna. Niechętnie nałożyłaś pantofle na swoje stopy i zaczęłaś kierować się w stronę drzwi. Gdy je otworzyłaś nie mogłaś uwierzyć własnym oczom. Stał przed tobą nie kto inny jak Shawn Mendes. Uśmiechał się głupio, bo wiedział, że spodziewałaś się jego przybycia za 1,5 godziny.
- Co, zaskoczona? - spytał, a uśmiech nie schodzi mu z twarzy. Nic nie odpowiadając rzuciłaś się mu na szyję i zaczęłaś uśmiechać się jak głupia do jego klatki piersiowej.
- Czy ty jesteś nie poważny? Na dworze jest strasznie zimno, a ty postanowiłeś zrobić mi niespodziankę i przyjść na nogach? - spytałaś śmiejąc się w jego ramię.
- Geoff mnie podrzucił, nie martw się, nie szedłem na nogach. - powiedział odrywając się niechętnie od ciebie. Shawn zbliżył swoją twarz do twojej, zaczął składać krótkie pocałunki na twoich ustach. Wiedział, że to co robił doprowadzało cię do szału.
- Czemu ty zawsze się ze mną drażnisz? - nie czekałaś na odpowiedź chłopaka, po prostu z chwyciłaś jego policzki w obie ręce, cmoknęłaś go w trochę przemarznięty nosek. Następnie zaczęłaś składać pocałunki wzdłuż całej długości jego linii szczęki. Brunet niespodziewanie przerwał twoją czynność.
- T/I, może dasz mi się chociaż rozebrać? - zaczął się śmiać, po czym wziął swoją walizkę i wszedł do mieszkania.
![](https://img.wattpad.com/cover/117831690-288-k462255.jpg)
CZYTASZ
Imaginy || Shawn Mendes
FanfictionTytuł mówi sam za siebie. Imaginy wymyślam i piszę sama. Najważniejsze notowania w DLA NASTOLATKÓW: #04 - xx.xx.xx #16 - 06.05.19 #35 - 23.12.17 *NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE* *WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE*