46

2K 93 7
                                    

Shawn

- Jak tam się bawi moja ulubiona dziewczyna? - zapytałem leżącą i opalajacą się T/I na plażowym ręczniku, po tym jak wyszedłem z morza na brzeg.

- Dobrze. - odpowiedziała ponuro.

- Coś się stało, skarbie? - zmartwiłem się, bo od czasu naszego przyjazdu tryskała energią.

- Nic. - odwróciła się do mnie tyłem.

Może jest głodna.

- Kiedy ostatnio coś jadłaś?

Jeśli nie jest głodna, to na pewno jest zmęczona i będę musiał położyć ją do spania na 2 lub 3 godzinki. Z nią trzeba jak z dzieckiem.

- Przed chwilą. - burknęła w moją stronę niechętnie.

- Chodź tu do mnie. - usiadłem na kocu i podniosłem rękę tak, aby mogła się we mnie wtulić. Kocham, kiedy tak robi.

- Zimno mi, Shawn. - szepnęła, gdy oplotła rękoma moją klatkę piersiową.

- Słoneczko, tu jest ponad 30 stopni, a mówisz, że ci zimno. Może się przeziębiłaś? Boli cię głowa albo masz katar? Objawy takie jak podczas grypy? Może to coś poważniejszego? - wypytywałem zmartwiony.

- J-ja ch-chyba... - zaczęła kaszleć - p-potrzebuję przytulania od mojego pięknego chłopaka.

- Acha, już wszytko jasne. - zaśmiałem się głośniej i mocniej objąłem T/I ramieniem. - Co moja cudowna dziewczyna chce robić dziś wieczorem po kolacji?

- To zależy, czy mój muzyczny chłopak coś zaplanował. - ciepło uśmiechnęła się w moją stronę i pocałowała mnie w policzek. Boże, jak ja ją kocham.

- No dobrze. Mogę zdradzić tylko tyle, że twój przekochany chłopak zaplanował długi i przytulaśny spacer brzegiem morza, młoda damo. Myślę, że będzie pani zadowolona. - szeroko uśmiechnąłem się w stronę tafli wody, bo wiedziałem, że ten pomysł jest idealny.

T/I nie należy do osób, które potrzebują pięciogwiazdkowych hoteli, jedzienia, którego nie da się przejeść i nie wiadomo jakich, ogromnych wygód. Chciałem zabrać ją na prosty, ale jakże uroczy spacer po plaży, z dala od wszystkich ludzi, natłoku obowiązków i spędzić z nią chodź chwilę sam na sam.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos mojej ukochanej dziewczyny.

- Może chodźmy jednak na obiad... - mruknęła cicho. - Jednak jestem głodna.

- Co zjadłaś?

- Tylko jabłko.

- Jest prawie 15, a ty jadłaś rano tylko jedno, małe jabłko? Oszalałaś? Natychmiast wstawaj, idziemy do hotelu. Ty coś zjesz, a ja muszę się wykąpać, bo jestem już cały biały od tej soli z morza. - od razu wstałem na równe nogi i pomogłem wstać T/I.

Jako, że z hotelu do plaży mieliśmy bardzo blisko, to po niecałych 5 minutach byliśmy już w pokoju.

Po zjedzeniu obiado-kolacji wróciliśmy do pokoju i postanowiliśmy przebrać się w wygodniejsze, troche cieplejsze ubrania, ponieważ zaczynało robić się zimno. Pomimo tego, że temperatura nie sięgała poniżej zera, to T/I i tak postanowiła założyć na siebie ciepłą bluzę zakładaną przez głowę, bo jak wcześniej powiedziała "mi jest zawsze zimno". Nie rozumiem jej, ale jednocześnie ją kocham.

- Jesteś dla mnie zagadką T/N*.

*T/N - twoje nazwisko.
--------

hejo!

dziś wracam z wakacji, więc na jutro już będę w domku. mam nadzieję, że przypłynie mi trochę weny i napiszę jakieś zadawalające mnie rozdziały.

za tym jakoś nie przepadam, ale jakoś mi się podoba. nie wiem, czy mnie rozumiecie... ja sama czasami się nie rozumiem.

jak mijają wam wakacje? byliście już gdzieś, czy może dopiero się wybieracie?

Hope u enjoy! ❤️

Imaginy || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz