Imaginy || Shawn Mendes

48

- Nie chcę tam iść. Zabierz mnie do domu. - prosiłam Shawna przez całą drogę do szkoły.

- Nie. - powiedział stanowczo.

W moich oczach zaczęły zbierać się łzy, gdy ujrzałam budynek szkoły. Szybko je otarłam i powiedziałam do chłopaka: 

- Mam idealny plan. Pójdziesz do mojej wychowawczyni i powiesz jej, że przeprowadziłam się na Alaskę. Tak naprawdę będę siedziała cały czas w domu i czytała książki. Co może się nie udać? Nic! Super? Super.

- Hotel? Trivago. Nie ze mną takie numery moja droga. Chcę, żeby moja dziewczyna kształciła się na mądrą kobietą i w przyszłości żyła ze mną długo, szczęśliwie i wychowała ze mną piękne dzieci. - wyszczerzył się do mnie.

- Pleciesz głupoty. Ja już jestem mądrą. - założyłam ręce na piersi.

- Tak? A kto rano próbował wsypać kawę do tostera? Hmm?

- Byłam zaspana i myślałam że to mój kubek, okej?

- Nie udawaj. Kłamiesz jak z nut.

- Ja nie... - położył mi palec na ustach. - Denerwujesz mnie, jak tak robisz.

- Wczorajszego wieczoru mówiłaś co innego. - uśmiechnął się szyderczo jak mały cwaniaczek.

- Oj cicho już bądź i przyjedź po mnie o 14. - lekko szturchnęłam Shawna łokciem.

- Jak sobie życzysz, ale po szkole jedziemy na pizzę. To nasza tradycja. 

- Jasne. - szybko cmoknęłam Shawn w usta na pożegnanie i ruszyłam w kierunku szkoły.

--------

Nooo heej! 

Jestem. Wracam? Sama nie wiem. Uwierzycie, że ten rozdział miałam opublikować na początku września? Tiaaa...Nic się nie dzieje, jest raptem koniec listopada.

A teraz tak na poważnie. Przepraszam za tak długą nieobecność, ale... Uwaga, uwaga... Jestem w 3 klasie gimnazjum i troszeczkę, ale tylko odrobinkę mam zapierdziel na każdym kroku. Dziś skończyłam pisać próbne i jestem wykończona.

 Anyways pamięta mnie tu ktoś jeszcze? Jak wam idzie w szkole?

Już kończę moją rozprawkę, którą tu napisałam... Bardzo postaram się poprawić moją aktywność ;) Pracuję też nad ff, które pięknie zaplanuje i dokończę potem opublikuję.

Miłego weekendu! Take care and stay hydrated!

Buziaczki G ♥ x