15

4.4K 158 9
                                    

Shawnowi udało się wyciągnąć cię do kina na horror. Wiedziałaś, że nie był to najlepszy pomysł z jego strony, ponieważ oboje boicie się tego typu filmów.

Kiedy zajęliście już swoje miejsca, film się rozpoczął. Pod jego koniec chłopakowi została końcówka popcornu, którego nie mógł już dojeść. Gdy niespodziewanie na kinowym ekranie pojawiła się straszna postać brunet tak bardzo się przestraszył, że aż wysypał na ciebie resztkę jedzenia która mu została.

- Shawn. - szepnęłaś głośniej do nastolatka i zaczęłaś oczyszczać swoje ubranie z pozostałości po jedzeniu.

- Przepraszam cię kochanie, ale ten film jest straszny. - gładził swoją dłonią twoją.

Po skończonym seansie udałaś się w kierunku toalety w celu doprowadzenia się do porządku.

Wyszłaś na korytarz i zaczęłaś szukać bruneta. Gdy w końcu udało Ci się go znaleźć podeszłaś do niego.

- To co, możemy już jechać do domu? - spytałaś chłopaka, a on skinął głową, chwycił cię za rękę i splótł wasze palce razem.

Gdy doszliście już do auta puściłaś jego dłoń i wsiadłaś na miejsce kierowcy.

- Kochana przepraszam, ale to mój samochód i to chyba ja powinienem prowadzić. - otworzył drzwi od strony kierowcy, nachylił się nad tobą i zaczął stukać palcami o dach auta.

- Kochany, po tym co zrobiłeś w kinie na pewno nie pozwolę ci prowadzić. - uśmiechnęłaś się zadziornie do bruneta i wyciągnęłaś rękę w jego stronę. - A teraz bardzo cię proszę, daj mi kluczyki, usiądź jak Pan Bóg przykazał na swoich czterech literach i zapnij pasy. - rozkazałaś nastolatkowi.

- Ale czemu? - posłał ci smutne spojrzenie i dotknął twojej dłoni.

- Shawn, kocham cię całym sercem. - złożyłaś krótki i delikatny pocałunek na jego ustach. - Ale chcę dojechać do domu w jednym kawałku. - prychnęłaś pod nosem.

- Ja też cię kocham. - Pocałował cię namiętnie w usta, następnie przejechał językiem po twojej dolnej wardze prosząc o wstęp. Chciałaś się z nim trochę podroczyć i lekko ją ugryzłaś. Brunet odskoczył od ciebie i posłał ci zdziwione spojrzenie. - Co to miało być!? - nie odpowiedziałaś Shawnowi tylko wzruszyłaś ramionami jakbyś nie wiedziała o co mu chodzi.

- Powtórzę to ostatni raz. Jeśli nie usiądziesz grzecznie na swoich wielkich czterech literach to z przytulania nici. - skrzyżowałaś ręce na piersi i powiedziałaś stanowczo.

- Będziemy się tylko przytulać? - prychnął w twoją stronę zdziwiony.

- Jak będziesz grzeczny to porozmawiamy. - mrugnęłaś do bruneta, zapięłaś pas i wyciągnęłaś dłoń po to, aby nastolatek położył na niej kluczyki. Zrobił to o co ci chodziło i zajął miejsce na tylnej kanapie. - Nie siadasz z przodu? - spytałaś, ponieważ zawsze, kiedy prowadziłaś samochód siadał na miejscu pasażera.

- Nie, wole posiedzieć z tyłu i mieć wszystko pod kontrolą. - uśmiechnął się szeroko w twoją stronę, a ty posłałaś mu pytające spojrzenie. - Nie chcę mieć namiotu w spodniach. - mrugnął do ciebie, a ty wybuchłaś śmiechem.

- Jak wolisz. - wsadziłaś klucz do stacyjki i ruszyłaś przed siebie.

Kiedy dojechaliście już do mieszkania chłopaka, oddałaś mu kluczyki i zaczęłaś kierować się w stronę przystanku autobusowego, ponieważ chciałaś udać się do domu. Gdy zaczęłaś odchodzić poczułaś duże dłonie obejmujące twoją talię.

- A ty gdzie się wybierasz? - spytał jednocześnie odwracając cię twarzą w jego stronę.

- Do domu? - spojrzałaś na jego zdziwiona. - Wybacz, ale mam autobus za 3 minut. - zdjęłaś jego dłonie z twojej talii.

- Chyba oszalałaś. Nigdzie się nie wybierasz. - chwycił cię za dłoń i splótł wasze palce razem. - Zostaniesz u mnie na noc, jutro rano odwiozę cię do domu. - pocałował cię w usta i zaczął kierować się w stronę budynku, a następnie do windy.

- Shawn, ale moja mama... - przerwał ci, ponieważ wpił się w twoje usta. Podobnie jak na parkingu przejechał językiem po twojej dolnej wardze, tym razem zrobił to bardziej niepewnie. Ty natomiast zarzuciłaś swoje ręce na jego szyję i udzieliłaś mu wstępu do swoich ust. Gdy drzwi windy otworzyły się oderwaliście się od siebie ciężko dysząc. Szliście wzdłuż długiego korytarza trzymając się za ręce i uśmiechając się pod nosem. Chłopak wyjął z kieszeni klucz i otworzył drzwi do mieszkania.

- Shawn, nie mam ze sobą kosmetyków, piżamy. Jak ty sobie to w ogóle wyobrażasz? - spytałaś. Objęłaś jego policzki w swoje malutkie dłonie i pocałowałaś go w nos.

- T/I, nocowałaś u mnie wiele razy, prawda? - skinęłaś głową. - Więc właśnie. Coś na pewno się znajdzie, bo zawsze czegoś zapominasz. - pocałował cię w czoło i przeczesał włosy dłonią. - A  teraz rozbieraj się. Pomożesz mi.

- Co!? - zapytałaś głośniejszym tonem. Chłopak nic nie odpowiedział, tylko spuścił wzrok na swoje spodnie.

- Ty to zrobiłaś. - powiedział poważnie unosząc brew.

- Mówiłeś, że będziesz się pilnował! - uderzyłaś go lekko w ramię.

- Nic na to nie poradzę. - podszedł bliżej i pocałował cię namiętnie w usta. - Zdajesz sobie sprawę jak mnie podnosiło na tych siedzeniach z tyłu, kiedy chwytałaś drążek od skrzyni biegów!?

- Shawn, ja tylko prowadziłam samochód. - brunet już nic nie odpowiedział, tylko przywarł cię do ściany i zaczął składać mokre pocałunki na twojej szyi.

- Już się głupio nie tłumacz. - uśmiechnął się do ciebie przerywając pocałunek, ty natomiast fuknęłaś z niezadowolenia i ponownie wpiłaś się w jego usta. Chłopak zaczął lekko podwijać twoją bluzkę do góry.

--------------

Nie wiem jakim cudem wbiliście mi ponad 1k wyświetleń pod tą książką ale strasznie wam za to dziękuję ❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie wiem jakim cudem wbiliście mi ponad 1k wyświetleń pod tą książką ale strasznie wam za to dziękuję ❤

W życiu nie podejrzewałam, że ktoś chciałby przeczytać to co ja piszę...

Dziękuję za każde wyświetlenie za każdą gwiazdkę i komentarz. ❤

Z okazji tego, że wybiło mi tyle wyświetleń wstawiam jeszcze jeden (myślę, że w miarę dobry) imagin.

Hope you enjoy! ❤❤

Imaginy || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz