Shawn POV:
Uwielbiam długie podróże. Nie ważne, czy jadę samochodem, busem w trasę czy zwykłym pociągiem. Jest jeszcze lepiej, kiedy pada deszcz.
Podsumowując, w taką podróż chciałem zabrać T/I.
Wyruszyliśmy z samego rana spod naszego mieszkania. Drogi było trochę do przejechania, więc wstaliśmy bardzo wcześnie.
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć, gdzie nas zabierasz? - spytała dziewczyna, okrywając się ciepłym kocem, ponieważ jak na letni dzień, to było chłodno.
- Uwielbiam, kiedy mówisz "nas". - rzekłem marzycielsko.
- Nie zmieniaj tematu. - popatrzyła się na mnie groźnym wzrokiem, który zawsze doprowadza mnie do śmiechu. Tak było i tym razem.
Po kilku dobrych godzinach jazdy zrobiliśmy postój, ponieważ, nie ukrywajmy tego, mam mały pęcherz. Nie minęło 20 minut, a my znowu byliśmy w drodze.
- To będzie kosztowne? - nastolatka spytała po kolejnej godzinie jazdy.
- A co to ma do rzeczy? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie, chociaż wiem, że nie powinno się tak robić.
- Czy to co zaplanowałeś będzie drogie? - wyczułem zmartwienie w jej głosie.
- Jeśli nawet, to czy to jakiś problem? - szybko zerknąłem na T/I, ale wróciłem wzrokiem na drogę.
- Ostatnio dużo czasu spędzam na twitterze i znalazłam wpis, w którym jakaś dziewczyna oskarżyła mnie o to, że wskoczyłam ci do łóżka tylko dlatego, że jestem tym wielkim, sławnym Shawnem Mendesem. Pisała, że lecę na twoją kasę... Ale tak nie jest. - zmartwiona wbiła smutny wzrok w szybę.
- Matko... O to na prawdę chodzi? Po tych dwóch latach odkąd jesteśmy razem, wierzysz w takie brednie? Ja dobrze o tym wiem, że nie lecisz na moje pieniądze. Podczas tych wszystkich poranków, kiedy budzisz się w moich ramionach lub obok mnie, to zakochuję się w tobie na nowo. Kiedyś nie wiedziałem, co to prawdziwa miłość, ale to zmieniło się z dniem, w którym ujrzałem cię po raz pierwszy. Jedziemy do bardzo ważnego dla mnie miejsca, o którym nikt nie wie. Więc to jest dowód, jak bardzo cię kocham i jak bardzo mi na tobie zależy
Kolejne godziny minęły nam bardzo radośnie i głośno, ponieważ T/I stwierdziła, że w samochodzie jest trochę za cicho. Puściła moją ulubioną playlistę, na której znajdował się miedzy innymi John Mayer oraz Ed Sheeran. Bawiliśmy się w najlepsze.
Dojechaliśmy w sam raz na wieczór. Zaparkowałem kilkadziesiąt metrów od miejsca docelowego i wysiadłem z auta. Z bagażnika wyciągnąłem koszyk i chwyciłem T/I za dłoń.
Chodziliśmy między drzewami, aż naszym oczom ukazała się mała polana, na której stała altanka oraz huśtawka pod wielkim rozłożystym drzewem. Wszystko wyglądało bajecznie, ponieważ blask księżyca w pełni rzucał światło na polanę i przedzierał się przez liście rozmaitych drzew.
- To tutaj? - zapytała z uśmiechem.
- Tak. Mam nadzieję, że nie jesteś rozczarowana tym wszystkim po tak długiej jeździe.
- Oczywiście, że nie mój mały głuptasie. To miejsce jest cudowne, a zarazem magiczne.
- Bardzo się ciesze, że ci się podoba. - po jej słowach humor od razu mi się poprawił. - Wolisz najpierw się pohuśtać czy coś zjeść?
- Umieram z głodu.
Usiedliśmy na kocu w altance i zaczęliśmy jeść sałatkę, którą zrobiłem będąc jeszcze w domu. Otworzyłem butelkę z winem i polałem nam obojgu.
- Shawn, możesz wyjaśnić mi dlaczego to wino smakuje jak sok porzeczkowy? - zapytała ze zdziwieniem.
- Bo to sok porzeczkowy. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą, a T/I wybuchnęła głośnym śmiechem.
- Coraz bardziej mnie zadziwiasz i zaskakujesz. - ciepło uśmiechnęła się w moją stronę. - Ale moment... Czemu ja też mam pić sok?
- Na wypadek gdybyśmy się zgubili to musisz być trzeźwa i spytać o drogę. - mrugnąłem do niej, chociaż sam dobrze poradził bym sobie z zapytaniem o drogę.
Na polanie spędziliśmy jeszcze dwie lub trzy godziny. Czas nie był ważny. Ważna była ona. Huśtaliśmy się na huśtawce, bawiliśmy się w chowanego i szukaliśmy przeróżnych gwiazdozbiorów na niebie. To była moja ulubiona część.
- Chyba nie zamierzasz wracać do domu w takim stanie? - dziewczyna zapytała, kiedy pakowaliśmy rzeczy do bagażnika. - Wory pod oczami masz większe niż sobie wyobrażasz, a twoje piękne poliki się czerwone jak buraki. Musisz odpocząć. - delikatnie przejechała dłonią po moich policzki.
Ona jest taka kochana. Lepiej nie mogłem trafić.
- Masz szczęście, bo zarezerwowałem pokój dla naszej dwójki w pobliskim hotelu. Nic się nie martw. Prześpimy się i będziemy mogli wracać.
--------
No i tak... Kolejny rozdział za nami ;) Muszę przyznać, że bardzo go lubię i jestem z siebie dumna, bo ma on ponad 650 słów.
Dziwnie czuję się z tym, że za dosłownie kilka minut Shawn nie będzie już nastolatkiem. Cóż wszyscy się starzejemy.
Hope u enjoy! ♥
![](https://img.wattpad.com/cover/117831690-288-k462255.jpg)
CZYTASZ
Imaginy || Shawn Mendes
FanfictionTytuł mówi sam za siebie. Imaginy wymyślam i piszę sama. Najważniejsze notowania w DLA NASTOLATKÓW: #04 - xx.xx.xx #16 - 06.05.19 #35 - 23.12.17 *NIE WYRAŻAM ZGODY NA KOPIOWANIE* *WSZELKIE PRAWA ZASTRZEŻONE*