51

1.1K 48 3
                                    

Shawn POV:

Po skończeniu lekcji, jak co czwartek poszedłem do ogromnej biblioteki szkolnej, w której lubiłem przesiadywać. Jednak w tym tygodniu nie będę siedział zaszyty gdzieś pomiędzy regałami pełnymi książek i czytał. Muszę zrobić referat na historię o starożytnym Egipcie, ponieważ moja chora nauczycielka uznała, że całą lekcję rozmawiałem z kolegą z ławki.

Po pierwsze, siedzę sam. Po drugie ta stara prukwa już ledwo widzi na oczy i co lekcję myli mnie z klasowym błaznem, któremu wszystko uchodzi na sucho. Ja dostaje po uszach.

Po lekcji podszedłem do niej, aby wyjaśnić cała tę sytuację, ale ta upierała się przy swojej, absurdalnej wersji. Mason, który był sprawcą siedział na drugim końcu sali. Zacząłem wykłócać się z nauczycielką, lecz ta szybko wszystko skończyła grożąc mi, że obleje mnie na koniec semestru.

Nieco zdenerwowany usiadłem przy jednym z biurek, które znajdowały się tak jakby na parterze biblioteki. Miejsce oczywiście znajdowało się gdzieś na końcu pomieszczenia, gdyż nie lubiłem, kiedy ludzie na mnie patrzyli. Miałem wrażenie, że obsesyjnie mnie obserwują, a potem obgadują za plecami. Szepczą teksty w stylu: ten znowu tu siedzi, nie ma przyjaciół... patrz na niego jaki dziwoląg...

Z powodu prześladowań musiałem zmienić liceum ale stwierdziłem, że nie chce mi się w to bawić. Zostałem i nagle wszystko ucichło.

Wziąłem głęboki oddech i czym prędzej otworzyłem książkę, ponieważ zapowiadało się na dużo pracy.

Mumie, faraonowie, konstrukcje piramid, klątwy... 

To wszystko od zawsze mnie interesowało, lecz nigdy nie zagłębiałem się w to aż tak, jak przy tym referacie.

Chociaż szczerze mówiąc wolałbym teraz siedzieć na wygodnej sofie w domu i grać w Fifę na Playu...

Nie miałem innego wyjścia poza uporaniem się z tym szybko i mieć to z głowy.

Nad pracą siedziałem już ponad godzinę, ale zapowiadało się na to, że za kilka linijek powinienem skończyć. Podniosłem się z krzesła, by pójść po ostatnią potrzebną mi książkę, lecz pech chciał, że potrąciłem dłonią wszystkie papiery, które akurat leżały przy moim stole.

- Kurwa... - szepnąłem do samego siebie pod nosem i jak najszybciej zabrałem się do sprzątania szkód jakie wyrządziłem.

- Poczekaj, pomogę. - w sekundzie jakaś dziewczyna pojawiła się naprzeciwko mnie i zaczęła zbierać kartki razem ze mną.

- Nie mu... - oboje podnieśliśmy głowy w tym samym czasie, aby na siebie popatrzeć i w jednym momencie tego pożałowaliśmy. Staliśmy za blisko i nasze łby najzwyczajniej w świecie się ze sobą zderzyły. Zrobiły to dość mocno i głośno.

- Przepraszam, to definitywnie moja wina. Chciałam pomóc, a wyszło jak zawsze. - dziewczyna zaśmiała się nieśmiało. Znałem ją z widzenia, chodziłem z nią na matematykę, historię, angielski i francuski.

- Och nic się nie stało. Będziemy mieli tylko małe siniaki, ale przynajmniej będę miał porządek w papierach. Tak w ogóle to jestem Shawn. - zaśmiałem się nerwowo.

- Wiem jak masz na imię, znaczy jestem T/I. Chodzimy razem na kilka przedmiotów. - podała mi kilka zapisanych kartek.

- Racja. Dziękuję ci za pomoc. - mówiłem chowając swoje rzeczy to plecaka. - Może dasz zaprosić się na kawę lub herbatę? - nie byłem pewny czy to było dobre posunięcie z mojej strony, gdyż dopiero na siebie wpadliśmy, a ja już próbuję ją gdzie zaprosić.

Cóż... Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu T/I mi się podoba, lecz jakoś nigdy nie przemogłem się, żeby ją poznać, a co dopiero gdzieś zaprosić. Wolałem skupić się na nauce, znajomych, rodzinie i nie myśleć o dziewczynach, ponieważ jeszcze nigdy żadnej nie miałem. Nie chciałem oddać się nastoletniej miłości, zauroczeniu. Jak zwał, tak zwał. Bałem się, że takowa miłość mnie pochłonie i oddalę się od najbliższych, opuszczę się w nauce, a osoba, na której poświęcę uwagę najzwyczajniej w świecie mnie wykorzysta, porzuci.

- Z chęcią! - wesoło zachichotała. Byłem zdziwiony jej odpowiedzią. Liczyłem na coś w stylu: Z tobą? W życiu. 

- Naprawdę? To świetnie. Znam świetną kawiarnię niedaleko centrum. Jestem w sumie spakowany, więc możemy się przejechać.

Jadąc do miejsca docelowego cały czas ze sobą rozmawialiśmy. Opowiedziałem T/I o mojej pasji do muzyki, o której nikt nie wie. Ona natomiast wyznała mi, że bardzo lubi rysować i nieco pisać. 

Artystyczne dusze?

To popołudnie mi bardzo miło. Wypiliśmy dobrą kawę, poznaliśmy się nieco i nawet wymieniliśmy się numerami telefonów. Muszę się przyznać, że od kilku tygodni piszemy ze sobą do późna w nocy, siadamy ze sobą, jeśli mamy razem daną lekcje i spędzamy wspólnie czas po szkole. 

Niech nic przedwcześnie mówić lub myśleć, ale mam wrażenie, że zakochuję się w tej wspaniałej dziewczynie...

A gdyby tak...

--------

O, a co to się dzieję, że wróciłam na stare śmieci? Muszę wam przyznać, że to z tęsknoty. Nie było mnie trochę bo (to głupie co napisze but let's just ignore it) nienawidzę pisać z paznokciami takiej długości jaką mam teraz XDD

Grunt, że coś wreszcie napisałam.

Dajcie znać jak tam w szkołach. Poszliście do nowej czy wróciliście do starej?

Jeśli są tu jakieś błędy to sorówa, ale jestem nieco zmęczona, bo zaczęłam liceum i już mam dość. Tyle ludzi na korytarzach, nowi nauczyciele, klasa...

Jesteście ciekawi jak potoczą się losy tej dwójki? Shawn, który jeszcze nigdy nie miał dziewczyny i boi się zostać skrzywdzony oraz tajemnicza niewiasta, która może coś w sobie kryć.

Jeśli tak to spokojnie, napiszę kolejną część luuub częściii...

We'll see.

Przepraszam za wtrącanie tu nieco angielskiego.

Hope you enjoy! x 

Imaginy || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz