21

3.5K 127 15
                                    

T/I POV

- Shawn zaraz spóźnimy się do kościoła. Proszę, pospiesz się. - biegałam opętana próbując ogarnąć siebie, Shawna i małą Skylar. Za 30 minut miał odbyć się jej chrzest, a my dalej byliśmy w domu. Aktualnie trzymałam mój największy skarb na rękach i usypiałam go. Jak na złość moja kochana córeczka nie chciała zasnąć. Płakała w niebo głosy, a ja miałam wrażenie, że zaraz wyjdę z siebie i stanę obok.

- Jesteś już gotowy?! - zawołałam do Shawna, który od 10 minut siedział w łazience i nie mam pojęcia co tam robił.

- Nie! Jeszcze chwila! - odkrzyknął dziwnie.

W naszym domu także znajdowali się Matt i Megan. Byli oni rodzicami chrzestnymi.

- Daj mi tą księżniczkę, spróbuję ją uśpić, a idź do tej łamagi na piętro. Jest wspaniałym ojcem i mężem, ale nie umie wiązać krawatu. - Matt podszedł do mnie i zgarnął dziecko z moich rąk.

Bezdźwięcznie powiedziałam "dziękuję"  i truchtem pobiegłam do łazienki na piętrze.

- Shawn, otwórz drzwi. - Chłopak zrobił to o co prosiłam. Następnie weszłam do środka, zobaczyłam go stojącego przy umywalce z niedopiętą koszulą i jak wcześniej wspomniał Matt z niezawiązanym krawatem. Szybko podeszłam do niego i kolejny raz "uratowałam" mu życie.

- Kiedy wrócimy osobiście cię zabiję. - zagroziłam. Podeszłam do lustra, poprawiłam włosy i uznałam, że wyglądam w porządku. Wróciliśmy do salonu gdzie zobaczyliśmy Skylar trzymaną przez Megan i Matta śpiącego na kanapie.

- Stary, wstawaj. - Shawn podszedł do bruneta i potrząsnął nim.

- Miałeś uśpić Skylar, nie siebie. - zaśmiałam się pakując telefon do torebki w tym samym czasie.

- Tak jakoś wyszło. - przetarł zaspane oczy i wstał poprawiając koszulę.

- Ja to zabiję was obu jednak. - nałożyłam na swoje ramiona kurtkę i wzięłam swoją śpiącą córeczkę na ręce.

- Pomogę ci w tym. - żona Matta podeszła do mnie i poklepała mnie po ramieniu. - Ale to po imprezie. Teraz wychodzimy. - chłopcy zaczęli jęczeć z niezadowolenia, a poziom mojej krwi podniósł się. Zaraz ich uduszę. - No już raz, dwa i wychodzimy. - podbiegła do nich i pociągnęła ich za ręce. Niechętnie ubrali garnitury, kurtki, buty i wyszli z domu.

- Ma twoje oczy. - odezwał się mój mąż. Spojrzałam na niego z byka.

- Ty już lepiej wsiadaj do tego auta. - otworzyłam mu tylne drzwi i zaprosiłam gestem ręki.

- Czemu z tyłu? - zrobił smutną minkę. Był na prawdę rozczulający.

- Z przodu siedzą kobiety. - odpowiedziała Megan z dumą.

- A Skylar? - zapytał Matt.

- Biorę ją na kolana. - jego żona mrugnęła do niego i zajęła miejsce pasażera z przodu pojazdu.

-------------------------------------

No i mamy kolejny poniedziałek i kolejny imagin. :))

Nie wiem czy są tu jacyś fani Tenn Wolf, ale muszę się komuś wypłakać. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. 😭😭💔💔 *ociera łzę spływającą jej po policzku*

Miłego dnia, wieczoru, nocy, weekendu whatever.

Hope you enjoy! ♥

Imaginy || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz