65

9.3K 474 81
                                    

- ‎To nie on... Pokaż rękę... - Westchnęła mama. Ona umie ich rozróżniać nawet jak Jason nie ma naszyjnika.

- Tak, to Jason.

Powiedziała i poszła z daleka od nas.

- O co chodzi?

Zdziwił się Jason. Usłyszałam jak tata wchodzi, on zawsze ma głośne wejście. Z czegoś się śmieją z Ashtonem.

- Co tu robi Nath, przecież...

- ‎Tato!

Pobiegłam w jego stronę i się na niego rzuciłam. Boże prawie by wygadał.

- Przed chwilą mnie widziałaś...

Zaśmiał się i oddał uścisk.

- To było całe dziesięć minut temu! Ty wiesz jak ja się stęskniłam? - nachyliłam mu się nad uchem - To Jason, a nie Nathan. Podmienili się, bo Nath poszedł gdzieś z Caroliną, a Matt by zaraz zrobił jakąś dramę.

Powiedziałam mu na ucho.

- Aaa spoko.

Postawił mnie z powrotem na ziemi.

- Ej ktoś wie gdzie Carolina?

- ‎Źle się poczuła i pojechała do domu. Jason po nią przyjechał.

Szybko wymyśliłam.

- Ty dobra jesteś w kłamaniu.

Zaśmiał się tata.

- Przyzwyczajenie.

- ‎No spoko.

Powiedział i usiadł. Po piętnastu minutach wróciliśmy do domu, bo nikomu już się nie chciało ćwiczyć ani nic. Christian zostaje u nas na noc, gdzie tata oczywiście nie jest zadowolony. No ale cóż, trudno. Musi się przyzwyczajać.

- Boże twój ojciec mnie w końcu zabije... Ja widzę ten jego wzrok.

Westchnął kładąc się na łóżko.

- On tylko tak gada, ale zapunktowałeś u niego kilkoma rzeczami.

- ‎Jakimi?

- ‎Po pierwsze to lubisz samochody i powiedziałeś że jego jest najlepszy. Widziałam jego wzrok jak ci pokazywał swój samochód. A po drugie jak byliśmy w samochodzie i się nachyliłam nad Karola i tatę to widział jak odwracasz wzrok od mojej dupy.  Więc... Może w końcu cię polubi.

- ‎No nie wiem. A poza tym musiałaś mnie tak męczyć?

- ‎No niechcący to było. Ja po prostu byłam ciekawa co oni tam z przodu mają i chciałam zobaczyć jak tata prowadzi.

- ‎Nigdy więcej tak nie rób jak twój ojciec jest w pobliżu...

- ‎Sorka.

Zaśmiałam się i położyłam obok niego. Po chwili tata wparował do pokoju.

- Hej, posiedzę z wami okej?

- ‎Nie, żegnam.

Podeszłam do niego i go lekko popchnęłam.

- Diana no, własnego ojca wyrzucasz?

- ‎Jutro do mnie przyjdź.

Zaśmiałam się i zamknęłam drzwi.

- Nie ale serio najlepsze było jak zaczął się sam napieprzać. Wtedy go po prostu pokochałem.

- ‎Ta... Ja się bałam co on wymyśli żeby cię wystraszyć.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz