64

9.5K 456 57
                                    

- O niesiesz mnie na materac żebym odpoczęła? Dziękuję, jesteś kochany.

- ‎Nie, niosę cię tu żebyś się nie kładła na ziemi.


- ‎Calum skarbie ratuj! Azjato!

- ‎Co jest?

- ‎On mi każe ćwiczyć, pomóż mi!

- ‎Haha przyda się takie ćwiczenie.

- ‎Pff... Nath synku!

- ‎Dasz radę.

- ‎Braciszku!

- ‎Siostrzyczko! Powodzenia!

- ‎Ashton... Wiesz że cię darzę miłością bezwzględną?

- ‎Wiem, ale poradzisz sobie.

Postawiłem ją na tym materacu. Spojrzała na mnie obrażona i usiadła na nim. To ja się pobawię.

- Połóż się.

- ‎O to nie musisz prosić dwa razy.

Położyła się, a ja położyłem ręce na jej brzuchu i zacząłem ją łaskotać, a ona się śmiać.

- Luke! Nie... Proszę cię przestań!

Powiedziała między napadami śmiechu.

- Zrobisz to, o co prosiłem?

- ‎Nie chce mi się.

- ‎To nie przestanę.

- ‎Luke no! Kurwa wypierdalaj z mojego kraju! Do Arabów cię wyślę!

Popłakała się ze śmiechu.

- Jasne, już to widzę.

- ‎Ty się aż prosisz o wpierdol no!

Zaczęła wierzgać nogami. Usiadłem na nich, a ona nie może przestać się śmiać.

- To jak? Będziesz ćwiczyć?

- ‎Nie!

- ‎No cóż... To ja cię tu zamęczę na śmierć.

Zaczęła się wyrywać przez co się otarła o moje krocze... Ugh.

- Kylie... Musisz?

- ‎Tak, muszę!

- ‎Dobra... Po prostu już rób te ćwiczenia...

- ‎Okej.

Uśmiechnęła się sama do siebie i stanęła obok materaca. Zaczęła robić przysiady. Znowu ma te legginsy... I chwila... Czy ona ma? Tak!

- Kylie kochanie... Czy to są te czerwone w koronkę?

- ‎Może, a co?

- ‎Specjalnie to zrobiłaś...

- ‎Może...

- ‎Chodź.

Wyciągnąłem rękę w jej stronę.

- Muszę ćwiczyć... Sam mi kazałeś...

- ‎Mała przerwa nie zaszkodzi.

Pokręciła głową i usiadła obok mnie. Nie, ja się tak nie bawię. Posadziłem ją sobie okrakiem na kolanach.

- Wiesz, że nic z tego nie będzie?

- ‎Dlaczego?

Proszę żeby nie miała okresu... Tak ładnie proszę. Byłem grzeczny...

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz