100

8.6K 420 37
                                    

Starałam łzy które mi poleciały i usiadłam na miejscu. Boże nie lubię łaskotania. Nikt pewnie nie lubi. Usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Właśnie zapomnieliśmy powiedzieć że wpadnie Aaron z Madison.

- ‎Ja pierdole...

Powiedziałam pod nosem i oparłam głowę na rękach. Jason z Nathanem się zaśmiali i weszła Madison i Aaron.

- Siema siema.

- ‎I cię nie ma.

Spojrzałam na niego.

- Jak zwykle szczęśliwa na mój widok.

Zaśmiał się i usiadł naprzeciwko mnie.

- Ta, tryskam radością.

- ‎No właśnie widzę.

- ‎Jak tam ojciec?

Zaśmiał się Jason i spojrzał na Madison.

- Nie chciał mnie wypuścić, powiedziałam że idę do Amandy.

- ‎Kurwa jestem Amandą.

- ‎Weź go stąd proszę cię.

Powiedziałam cicho do Christiana.

- Wytrzymasz.

Poklepał mnie po kolanie.

- Dzięki, że mnie pozdrowiłaś na livie.
Aaron na mnie spojrzał.

- ‎Ale ty śmieszny. Haha.

- ‎Ona mnie nienawidzi..

- ‎Nie dziwię się.

Westchnął Jason.

- ‎Powiedziała ci, nie?

- ‎Dokładnie. Ciesz się że się przyjaźnimy i cię lubię.

- ‎Ciesze się.

- Siema dzieciaki.

Wszedł tata.

- No hej.

- ‎Ojciec cię do nas puścił? Od... Kilku miesięcy ci nie pozwala.

- ‎Nie ma mnie tu, jestem u Amandy.

Zaśmiała się

- A no to Jason.. od dzisiaj nazywasz się Amanda.

- ‎No, skoro do niej może chodzić to spoko.

- ‎Ale... Fajnie cię widzieć.

Zaśmiał się i ją przytulił. Jak słodko.

- Ciebie też.

- ‎Ale przeszedł mu już trochę wkurw?

- ‎Nie, dalej jak o was słyszy to od razu mówi żeby przestać gadać.

- ‎Miło...

- ‎Kto przyszedł?

Weszła mama.

- Madison z... Nim.

Odpowiedziałam.

- Kiedyś ci minie foch?

- ‎W dupę sobie to wsadź.

- ‎Boże Madison z trzy miesiące cię nie widziałam.

Przytuliła ją.

- No hej. 

- ‎Boże oni mi zaraz zabiorą dziewczynę...

Jason powiedział pod nosem.

Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz