Muszą to być Włochy? Bym wolała... Nowy York! Albo już nawet tą Polskę, a nie Włochy. Ja kompletnie nie znam włoskiego, rodzice znają polski więc by mi pomogli.
- Diana spokojnie, będzie wszystko dobrze.
- Nie będzie. Ja chcę tu zostać.
- To tylko rok. Nie wyjeżdżamy na zawsze.
- To jest AŻ rok.
- Dasz radę.
- Nie dam.
Tata mnie postawił i złapał za rękę. Przecież nie ucieknę. Nie musi mnie trzymać. Odwróciłam się jeszcze do nich i się uśmiechnęłam, po czym poszłam do bramek. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje. Jason.
Przeszliśmy przez tą całą odprawe i poszliśmy do samolotu. Ja już mogę wracać.Pov. Luke.
- Bez sensu lecimy..
Westchnęła Kylie.
- Wiem, ale nie damy im rady. Serio, to jest najbardziej niebezpieczny gang.
- O co oni się wkurzyli?
- Że im zabieramy klientów. I to tych najbogatszych.
- Zobacz jak oni to przeżywają...
- Wiem, widzę. Ale spodoba im się. Tobie też się spodoba.
Rozłożyłem się w fotelu i ją objąłem.
- Jak tam uważasz. Oby ten rok szybko minął.
- Nawet się nie obejrzysz i już będziemy z powrotem.
- Okej.
Pov. Jason.
Nie chcę stąd wyjeżdżać. Mam w dupie to, że mogą mnie zabić. Zawsze ojciec ze wszystkimi sobie dawał radę, a teraz nie da. To jest jakieś gówno. I jeszcze mam chodzić tam do szkoły. Ja się chyba tam zajebie. Wszystkich tam zajebie.
Pov. Nathan.
Nie wiem o co im chodzi. To tylko rok, wiadomo też nie chce wyjeżdżać, ale no życie no. Najlepsza Diana. Rano mówiła że takie scenki nic nie dadzą, a sama taką odwaliła. No ale rozumiem ją, też bym na jej miejscu nie chciał. Ale... Skoro zerwałem z Caroliną, to nawet z chęcią wyjeżdżam. Laska była jakaś dziwna. Była ze mną, a dawała dupy innym. No cóż... Życie.
Pov. Diana.
Dolecieliśmy. W końcu. Po jakiś dwudziestu godzinach w końcu jesteśmy i w końcu mogę się zamknąć w pokoju z moim serialem i przyjaciółmi w telefonie. Przez cały lot się do nikogo nie odzywałam, jakoś nie miałam weny. Większość czasu myślałam o Christianie, ale to nieważne. Ja chcę żeby Zach już tu przyjechał.
- Jutro idziesz do szkoły jak coś.
Mama powiedziała.
- Że jutro? Parę godzin po przyjeździe?
- No tak, podobno fajni są tam ludzie.
- A Madison, Aaron i Alex tam będą?
- Może ktoś będzie się tak nazywał.
- Nie sądzę. To są Włochy, tu ludzie się nazywają jakieś Maksymiliano, jakieś Farancheski i inne araby.
- Oj nie przesadzaj, ładnie tu jest. Zobacz jaka ładna fontanna.
Pokazała na jakąś fontannę obok nas.
- Ta, piękna.- W ogóle to dzisiaj się dowiedziałam że mieszka tu Will Smith. Rozumiesz? A skoro on, to jego syn pewnie też.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata 2 || ZAKOŃCZONE
Fanfiction2 część opowiadania "Przyjaciel mojego brata" #2 w dla nastolatków (11.11.2017 ?) #1 w dla nastolatków (16.11.2017)