32

5.8K 320 17
                                    

Doris

Nie miałam ani jednej osoby, z którą mogłabym się podzielić tym absurdem. W tej chwili właśnie zdałam sobie sprawę, że wszystkie moje relacje tu są powierzchowne. Margaret jest moją ucieczką do takiej beztroski. Przynajmniej przez cholerną chwile. Jednak nie mogłam się z nią tym podzielić, bo ona widziała w Beckettowi kogoś sławnego i muszę przyznać, że ja do nie dawna także.

Miałam ochotę krzyczeć, a nie krzyczałam od dnia, kiedy odeszłam.

Do cholery!

Jestem sfrustrowana...

– Ziemia do Julie! – Aaron macha mi dłonią przed twarzą – Odleciałaś.

– Przepraszam, co mówiłeś?

– Pytałem, czy dobrze się czujesz, bo wyglądasz strasznie blado.

– Chyba potrzebuję świeżego powietrza, weźmiemy Florę na spacer?

– Chcesz pogadać? – jest zaniepokojony, widzę to na jego twarzy – Mam poprosić mamę.

– Twoja mama chce wnuków, nie sądzę, żeby Flora to rekompensowała – dlaczego do cholery powiedziałam to na głos? Co jest ze mną nie tak? Widzę zranienie na jego twarzy. Ostatnio cały czas to robię.

– Traktuję ją, jak własną córkę – mówi z wyraźną irytacją – A ciebie, jak kobietę mojego życia, czego jeszcze chcesz?

– Twoja mama nie jest tobą – bronię się – Zaraz mi zarzuci, że nie opiekuję się Florą.

– Dobrze, więc weźmy Florę, pogadamy w łóżku.

– Porobimy inne rzeczy w łóżku – całuję go w policzek i idę po Florę.

– Cześć, kochanie – wchodzę do jej pokoju, a ona siedzi na dywanie i przytula pluszaka - Flora?

– Tęsknię za tatusiem – dawno go tu nie było to fakt – Chcę siostrzyczkę albo braciszka.

– Co?

– No bo. mamo. wszystkie moje koleżanki mają rodzeństwo! Nikt nie chce do mnie przychodzić, bo ma rodzeństwo! Mamo!

Moja sześciolatka czuje się samotna, a ja tego nie zauważyłam. Sama czułam się samotna przez dużą część mojego życia. Nigdy nie chciałam, żeby spotkało to moje dzieci. Przytulam Florę do siebie, nie chcę .3!6 zaczęła płakać, ale samej zbiera mi się na łzy.

– Flora, myślałam, że masz przyjaciółki...

– Nie wiem, mamo, coś jest nie tak – takie rzeczy się zdarzają, prawda? W szczególności, gdy rodzice nie są razem...

Widzę łzy w jej oczach, skrywane pod blond lokami.

– Kochanie – mała wspina się na moje kolana – Coś wymyślimy, dobrze?

– Ja tylko chcę mieć się z kim bawić, mamo.

To łamie mi pieprzone serce. Byłam tak zajęta swoim gównem, że nie zorientowałam się, że moja córka się tak dużo nie uśmiecha, jak kiedyś. Wiem, co może to rozwiązać.

– Dzwonimy do taty?

– A myślisz, że przyjedzie, mamusiu?

Jeśli mu powiem to będzie tu jeszcze dzisiaj.

Nie dbałam o to, żeby Flora zapraszała koleżanki? Chodzi na tańce. okej, nie przyjaźnię się z mamami, bo są ode mnie dużo starsze, ale nie wiedziałam. Muszę otrzeć własne łzy.

– Dzwonimy do taty, kochanie – całuję ją w główkę.

Ale Beckett nie odbiera.

Ten jeden jedyny raz, gdy naprawdę go potrzebujemy on nie odbiera, a ja znowu muszę sobie radzić z tym sama. Sama? Przecież za drzwiami jest Aaron.

– Myślisz mamo, że tatuś ma inną córeczkę w domu?

– Flora, nie, na pewno nie, proszę nie myśl tak, kochanie – odgarniam jej włosy z twarzy – Tata pewnie ma trening. A może... – nie wierzę, że to proponuję – Chcesz iść na łyżwy? Tata zawsze sprawiał, że to poprawiało mi humor, mogę zrobić to samo dla ciebie, gdy go tu nie ma, ale gdy tylko odbierze jestem pewna, że zaraz się pojawi.

– Chcę, mamo – powinna mieć więcej zajęć, nie powinna spędzać tyle czasu z dorosłymi. Nie chcę, żeby była nieszczęśliwa. Myślałam, że jestem dobrą mamą. Ocieram własne łzy i zbieram się w kupie dla córki.

– No to się zbierajmy – uśmiecham się dla niej – Myślę, że jeździsz lepiej ode mnie, a może lepiej od tatusia, co?

Mała rzuca mi się na szyje.

– Spróbujmy zadzwonić jeszcze raz do taty.

Gdy właśnie mam wybierać jego numer, to on dzwoni. Włączam na głośnik.

– Przepraszam, że nie odebrałem, właśnie skończyłem trening, muszę wziąć prysznic, chcesz popatrzeć?

O Boże...

– Beckett! Twoja córka cię słyszy!

– Cholercia, cholercia. Cześć, Flora, możesz udawać, że tego nie słyszałaś? Albo że. jak mam jej to wytłumaczyć, Doris?

– Tatusiu – mała chichocze, w końcu widzę mały uśmiech.

– Co się stało? – od razu wie.

– Tęskniła za tobą, chyba pójdziemy, aż na łyżwy...

– Łyżwy są zawsze odpowiedzią – mówi.

– Tatusiu przyjedziesz? – cała Flora.

– Ja... muszę trenować przed.

– Och – mówi mała.

– Flora, porozmawiam z twoim tatą i zaraz wrócę, dobrze?

Kiwa głową, chyba nie ma rzeczy, która ja w tej chwili jest w stanie uszczęśliwić, skoro to nie tata.

– Nasza córka jest samotna i cię potrzebuje – mówię nieco oskarżycielsko – Nie zauważyłam, że. nie wiem, ma problem z przyjaciółmi to znaczy wszyscy mają rodzeństwo, a ona czuje się samotna i nie wiem. po prostu czuję, że zawiodłam, myślałam, że ty...

– Słuchaj, naprawdę chciałbym tam być, przysięgam, ale mam w umówię określoną ilość pieprzonych treningów... inaczej. – milknie – Przyjedźcie do mnie – mówi – To idealna okazja, żebyście tu przyjechały.

– Flora ma szkołę, Beckett!

– Kurwa, ja pierdole.

– Tak, dokładnie – warczę.

– Przyjadę, muszę zapytać trenera, ale postaram się... mogę z nią pogadać?

– Tak.

Wracam do pokoju, żeby zobaczyć ją płaczącą. Myślę, że teraz płacze za tatą. Aaron to nie tata i nie zawsze zachowuje się, jak tata. Ma takie moment, gdy nie rozumie czego Flora od niego chce.

Czy to źle, że poważne zastanawiam się nad podjechaniem tam? 

ON THIN ICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz