38

6K 317 9
                                    

Beckett ściska moją dłoń, gdy dochodzimy do mojego ulubionego miejsca w tym mieście. Wszystko tutaj jest udekorowane przez dwanaście miesięcy w roku. Lampki świecą się na każdym budynku, a ludzie wyglądają na bardziej uśmiechniętych niż gdziekolwiek indziej. Stajemy przed kawiarnią, co zadziwiające to on zawsze wpatrywał się w te szybę, a ja byłam w środku. Zawsze chciałam, żeby to miejsce było moje. Takie małe, naiwne marzenie.

Ciągnie mnie do środka i prowadzi do naszego stolika. To prawdziwe szczęście, że jest wolny. Cholera, to tutaj w tym miejscu zdałam sobie sprawę, że go kocham i że moje życie mógłby być beznadziejne, ale chciałabym je spędzić z nim. Tak strasznie go kochałam.

– Kakao z piankami i ptysie.

– Co jeszcze dobrego tu jesz? – pytam.

– Mam ci przynieść wszystko?

Kiwam głową.

Nie zadaje mi pytań. Nie mówi, co jest złe, a co dobre. Nie pyta, co zrobił Aaron. Jestem za to cholernie wdzięczna.

Stawia przede mną stos pyszności, jakby na mnie czekały. Może to też zaplanował? Próbował różnych rzeczy i zapamiętywał je dla mnie, żeby potem mi pokazać.

– To wszystko wygląda pysznie – oblizuję usta – Nie wiem od czego zacząć.

– Może od wspięcia się nad moje kolana? – tak, raczej to było miejsce, w którym zawsze odczułam – Na wszystko przyjdzie pora, Doris.

Jest taki pewny tego wszystkiego. Swoich uczuć do mnie, moich uczuć do niego. A może on to wszystko zamierza zbudować? Od zupełnego zera?

Chcę się przekonać.

Tego samego dnia, tylko dużo później, gdy wszyscy są już w swoich łóżkach. A przez wszystkich mam na myśli Becketta i Florę.

Wiercę się w swoim łóżku, w sypialni gościnnej, nie mogąc zasnąć.

Myśli krążą tylko wokół jednej rzeczy.

Jednak wiem, że nie powinnam.

Wiem, że nie powinnam. Jednak chcę tego bardzo.
Powoli przyznaję się przed sobą do rzeczy, które ukryłam bardzo głęboko w sobie. Tylko te mają o wiele więcej konsekwencji niż z Aaronem, dlatego tak bardzo się boję.

Pukam do jego drzwi.

Otwiera mi je i tylko mi się przygląda.

Jestem mu za to wdzięczna.

Pozwala mi zadecydować.

– Mogę z tobą spać?

– Jesteś pewna? – nie rzuca się na mnie, czeka.

– Chciałabym, żebyś mnie przytulił, jeśli to w porządku – tak długo nie chciałam, żeby e ogóle mnie dotykał.

– Teraz czy w łóżku? – jest tylko jedna właściwa odpowiedź.

– W łóżku, proszę.

Wchodzi do niego pierwszy, chowa się pod kołdrą i zaprasza mnie do siebie.

– Jestem taka zagubiona. – kładę się obok niego, a on przyciąga mnie do swojej piersi – Tak bardzo się boję – biorę głęboki wdech – Nie boję się, że ty mnie zranisz, tylko, że ja zranię ciebie. Jestem taka popieprzona, że nie wiem kim jestem, a w ten sposób jest łatwo kogoś zranić. Ja nie chcę cię ranić. Już nie.

– Małe kroczki – mówi – Leżenie tutaj razem to już jakiś kroczek.

– Naprawdę czekałeś, aż do ciebie wrócę? Nigdy z nikim nic nie robiłeś? – pytam cicho.

– Czy to źle? – mówi równie cicho – Ty... oprócz Aarona. Ile?

– Co my robimy, Beckett? Jednego dnia rozstaję się z Aaronem, drugiego jestem tutaj i leżę z tobą w łóżku, rozmawiając o seksie. Gdzie jest granica? Gdzie jest wieczność?

– Zajmijmy się tym od razu. Nie chcę za pół roku dowiedzieć się rzeczy z twojej przeszłości, które są znaczące. Noc szczerości, Doris.

– Będę tu za pół roku? – pytam.

– Byłem gówniarzem, Doris. Już nigdy nie potraktuję cię, tak jak wtedy.

– Nigdy nie zrozumiałam, dlaczego to zrobiłeś.

Podnosi się i opiera o wezgłowie łóżka. Przeczesuje swoje włosy. Widzę, jakie to dla niego ciężkie, może nawet cięższe niż dla mnie.

– Uważałem się za głowę rodziny. Wszystko, co robiłem dla was. Wycieńczałem się na treningach i siłowni, żeby jak najszybciej dostać się do zawodowej drużyny. Nikt nie pracował tak ciężko, jak ja. Moim koledzy się bawili, więc w końcu uznałem, że dla mnie też przyszedł czas na zabawę. Skoro robię to wszystko dla was, zamiast dla siebie. A przynajmniej w części dla siebie. dlatego imprezy były dla mnie. Nie rozumiałem, jak możesz mnie za coś winić, skoro robiłem wszystko dla was. Może gdybym ci wtedy powiedział, a nie traktował cię czasem, jak wroga. w każdym razie, gdy wracałem, szedłem do Flory, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia. Dzieliłem się z nią wszystkim, bo była moją córką.

– A ja twoją dziewczyną! – krzyczę.

– Dlatego robiłem to wszystko, żeby dać ci to, czego nie miałaś. Nie rozumiałem, że oprócz pieniędzy nie miałaś bliskości i miłości – przeczesuje swoje włosy jeszcze raz – Dzisiaj to rozumiem.

– Spałam tylko z Aronem – odpowiadam na jego pytanie.

– Raz prawie kogoś pocałowałem, oprócz tego raz, co ci powiedziałem wtedy wiele lat temu.

Wybucham płaczem.

Znowu.

– Go zrobiłem? Mów do mnie, Doris – nawet nie jest zły, przyciąga moją głowę do swojej piersi.

– Znowu myślę, że na ciebie nie zasłużyłam – przyznaję w końcu.

– Zasłużyłaś na wszystko, co najlepsze. My wszyscy zasłużyliśmy, łącznie z moim tatą i bratem, dlatego próbuję wam to dać.

– Och, Beckett, a kto tobie coś da?

Bierze moją twarz w dłonie, zmuszając do spojrzenia na siebie.

– Zostań ze mną, Doris, a będę miał wszystko, czego potrzebuję – brzmi tak szczerze, rak prawdziwie. opiera swoje czoło o moje.

Znowu przewrócił mój świat do góry nogami, zawsze to robi.

ON THIN ICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz