26

5.8K 322 16
                                    

Doris

Nie byłam jeszcze w tej restauracji. Lubię odkrywać nowe smaki, ale przede wszystkim jestem mamą. Poza tym przede wszystkim lubię jeździć po różnego rodzaju cukierniach czy kawiarniach. To nie znaczy, że się nie cieszę. czy brzmię dzisiaj niewdzięczne? Nie chodzi o miejsce, chodzi o osobę, z którą spędza się czas. Dlatego jestem szczęśliwa z powodu restauracji. Może będziemy siedzieć w loży... cholera, co się ze mną dzieje? To do mnie nie podobne.

Kelner zabiera nas do naszego stolika i Aaron chyba czyta mi w myślach, skoro zarezerwował loże.

To niemal ten czas w miesiącu, Beckett zawsze mówił, że wtedy...

Skąd nagle pojawił się Beckett?

Ściskam mocniej rękę Aarona, przypominając sobie, że to jest prawdziwe.

Kelner podaje nam menu, gdy siadamy na miejscu. Jestem trochę rozczarowana, że moje ramie nie przyciska się do ramienia Aarona, a moja naga noga (nie znoszę rajstop) nie ociera się o jego odzianą w garnitur.
Gdy tylko on znika z zasięgu mojego wzroku, przysuwam się do Aarona. On jest zbyt pochłonięty menu i dostrzega moją bliskość dopiero, gdy ściskam jego kolano.

– Hej – po ciąży nie czułam się kobieco, seksownie, ładnie, myślę, że dopiero od dwóch lat, czuję się dobrze ze sobą i tym kim jestem i jak wyglądam.

– Co chcesz zjeść? – kładzie swoją dłoń na mojej i ściska – Ja nie mogę się zdecydować, a ty w ogóle nie zaglądasz do menu, Julie.

Opieram głowę o jego ramie i zaglądam do jego menu. Wygodniej by było, gdyby otoczył mnie ramieniem, ale on chyba nie rozumie tej aluzji. Myślę, że nie byłam taka wylewna, odkąd go poznałam, to takie głupie.

Biorę jego ramie i oplatam nim swoje ramiona.

– Co polecasz? – szepczę mu do ucha.

– Nie wiem – chyba go rozpraszam. Całuję go w policzek.

Aaron gwałtownie obraca głowę w moją stronę.

– Hm?

– Wybierzesz dla mnie? – muskam jego usta, zostawiając nikły ślad pomadki.

– Julie – jego silna wola słabnie, nie wiem, po co mu ona, ale nie pytam do cholery. Taki jest, a ja to szanuję. Po prostu chcę być blisko niego, z nim, na nim. może nie do końca szanuję? Trochę nie wiem.

– Zaskocz mnie – ściskam jego kolano, ale oddaję mu ramie.

– Dobrze – on jest taki poukładany i taki dla mnie dobry.

Odsuwam się, nie chcąc wchodzić w jego strefę komfortu. Chcę okazać szacunek. Kelner wraca, a on zamawia dla nas dania. Mamy chwile, ale tym razem kelner przychodzi z winem. Lubię wino, może dzisiaj będę je lubić, nieco bardziej. a może przekonam go, żeby lubił je trochę bardziej. Chyba nigdy nie widziałam pijanego Aarona.

Aaron unosi oczy, żeby na mnie spojrzeć. Ja także patrzę na niego, szukając w jego oczach tego, co obawiam się, że można zobaczyć w moich.

– Jesteś taka piękna – uśmiecha się i ponownie przysuwam – Czasem nie mogę uwierzyć, że jesteś moja.

– Aaronie, mógłbyś mieć każdą – to prawda. Jest przystojny, męski, bogaty. Ma złote serce i robi wszystko, żeby uszczęśliwić innych.

– Myślę, że postawiłem sobie poprzeczkę naprawdę wysoko. Kobieta z dzieckiem, to dużo wyzwań, kochanie.

– Nie każdy by taką chciał, wiesz?

Upija trochę wina ze swojego kieliszka.

– Nie chciałbym żadnej innej – to nie są nic nie warte słowa.

– Kogo moje oczy widzą! – przed stolikiem staje Matteo, Drake i jego żona Linda. Co tutaj robią?

– To właśnie Matteo polecił mi te restauracje, kochanie – czy on czyta mi w myślach? – Cześć, chcecie się dosiąść?

To miała być randka! Niektórzy mają za dobre maniery.

– Julie?

– Pewnie – rozglądam się za kelnerem – Kelner! Jeszcze jedna butelka wina, proszę!

Wszyscy mi się przyglądają. Czyżbym powiedziała coś nie tak? Jedna butelka nam nie wystarczy... no chyba, że.
Ściskam kolano Aarona, upewniając się, że wszystko jest okej. Teraz gdy jego przyjaciele się dosiedli, siedzimy bliżej siebie. Drake obejmuje Linde, jakby nie mógł oderwać od niej rąk, a to wywołuje z jakiegoś powodu jej rumieniec. Nie znam specjalnie jego przyjaciół, ponieważ mają bardzo zajęte życia, ale wygląda jakby Linda była bardzo nieśmiała. Jej mąż za to wydawał się dotykalski i całkiem przystojny. To tylko zwyczajne stwierdzenie. Aaron jest oczywiście najprzystojniejszy, ale no wiecie...

Dwie godziny później alkohol jest moim najlepszym przyjacielem, a ramiona Aarona najlepszym schronieniem. Śmieję się w jego szyje z żartów jego kolegów i z historii, gdy byli w liceum. W moim przypadku to nie było tak dawno, a w ich? No jakieś pięć lat więcej. Atmosfera jest luźna, a moja dłoń mocno ściska jego nogę. Jestem rozemocjonowana i pragnę, żeby ten wieczór był czymś innym niż w rzeczywistości jest. Trącam nosem jego szyje, mocniej go obejmując.

– Julie, powinnaś przestać – szepcze do mnie – Jesteśmy wśród ludzi.

Derikowi to nie przeszkadza, słyszałam nawet, jak szeptał Lindzie świństwa do ucha.

– Dlaczego musisz być takim nudziarzem, Aaron? – nie powiedziałam tego na głos, prawda? Czy powiedziałam. co do cholery.

Alkohol sprawia, że mam dużo odwagi.

– Drake, pytałeś o sprośne historie, mam jedną – wtedy dłoń Aarona ląduje na moim karku, ściska go mocno. Cóż, nie żeby coś koleś, ale czekałam na to cały wieczór. To tylko nakłania mnie do mówienia.

Opowiadam historie, jak kochałam się na śniegu, przy minus dwudziestu stopniach, nie czując w ogóle zimna, tak bardzo byłam podniecona.

Teraz zamieniam się w napaloną zdzirę.

Super.

Odbiło mi.

Aaron ściska mocniej, ja ściskam jego udo jeszcze mocniej.

– Aaron nie pomyślałbym.

– To nie ze mną do cholery! – o proszę, jakieś emocje, inne niż bycie miłym lub zdenerwowanym.

Cóż, w takiej atmosferze wracamy do domu. Trzaska drzwiami od gabinetu.

Wyciągam telefon i piszę esemesa.

Ja: Wróciłam

ON THIN ICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz