Beckett Sterling
Stało się.
Wynająłem mieszkanie w tym cholernym mieście.
To nie znaczyło, że się z tym pogodziłem, nie było cholernej nowy.
Flora skakała właśnie po swoim nowym łóżku, królewskich rozmiarów. Baldachim zwisał z sufitu, a ja nagrywałem film, żeby wysłać go Doris.
Była księżniczką, w swoim nowym królestwie. Miałem nadzieję, że nie utkniemy w tym mieszkaniu na zawsze.
Mój telefon dzwoni, co interesuje Florę.
– To tylko mama – kiwa głową i skacze dalej. Za każdym razem, gdy odbieram jakiś telefon, ona się denerwuje, jakbym miał zniknąć albo ktoś miałby jej mnie zabrać. Gdy spotykają mnie fani i chcą zdjęcia, ona nigdy nie chce puścić mojej dłoni. Gdy wprowadziłem ją do tego pokoju, zapytała, czy będzie mnie oglądać codziennie. Nie mogłem skłamać – Cześć, Doris.
– Ile razy mówiłam ci...
– Tak, tak – szkoda, że nie pamięta – Chcesz wpaść po pracy? – jestem tu od tygodnia, zaraz będę musiał wracać do treningów, wcale nie jestem z tego powodu szczęśliwy. Jednak, gdyby nie hokej, nigdy nie było mnie na to wszystko stać.
– Tak – nawet się nie waha – Przyniosę coś do jedzenia, na co macie ochotę?
– Mama pyta, co byś zjadła, Flora – to wydaje się takie zwyczajne, codzienne, jakbyśmy robili to codziennie.
– Makaron! – w ogóle mnie to nie dziwi, to ostatnio jej ulubione danie.
– Makaron? – pyta Doris - Okej.
Flora opada na łóżko, rozsypując włosy na poduszkach.
– Tu jest super, tatusiu – podchodzę do niej i całuję ją w czoło.
– Niedługo będę musiał wrócić do pracy – mówię – Ale przyjadę, jak najszybciej będę mógł.
– Będę mogła tu zostać?
– Kochanie, myślę, że Aaron i mama za tobą tęsknią.
– Mamusia może tu mieszkać ze mną – wzdycha – Tatusiu...
Kładę się obok niej, przyciągając ją do siebie ramieniem.
– Jeszcze trochę, Flora.
Nie wiem, co zmieniło się w Doris, że teraz była w stanie przyjść do mojego mieszkania i przynieść jedzenie. To stało się nagle. Powiedziałem jej, że kupiłem mieszkanie, a ona się do cholery rozpłakała. Nie do końca rozumiem te reakcje. Zabroniła mi przyprowadzać tu kobiet, ja zażartowałem, że ona i Flora to jedyne kobiety, które przekroczą próg tego mieszkania. Tak naprawdę nie żartowałem, ale może nie użyłem odpowiedniego tonu, cholera.
Doris
Wchodzę do jego mieszkania, bez pukania. Nie wiem, dlaczego to robię, wiem, że nie powinnam. Nie ma ich w salonie ani w kuchni. Znajduję ich w pokoju Flory, gdzie śpią. To najpiękniejszy widok na świecie. Ich blond kręcone włosy są rozsypane po całej poduszce. Beckett przytula ją do siebie, jakby od tego zależało jego życie. Zdecydowanie muszę zrobić im zdjęcie. Tak to sobie wyobrażałam, gdy byłam w ciąży. Gdy Flora się urodziła, on kilkukrotnie leżał z nią tak, zazwyczaj obrócony do mnie plecami. Czy to źle, że miałam ochotę poleżeć tam z nimi? Nie mogłam, nawet jeśli kupił tu mieszkanie, nie mogłam. Pamiętam bycie jego dziewczyną, gdy kariera stawała się najważniejsza i nie chcę wracać do bezsennych nocy czy odczytywania jego esemesów lub esemesów pisanych do niego. Bałam się, że nie wróci, że mnie w końcu zostawi. Nie miałam gdzie pójść, a on mnie już nie kochał... ocieram łzę, to zawsze wywołuje moje łzy.
Stukam palcem we framugę. On przebudza się pierwszy.
– Przyniosłam jedzenie, śpiochy.
Flora budzi się obok niego.
– Mamusia!
– Mama przyniosła obiad, kochanie.
Po chwili wszyscy znajdujemy się w salonie przy stole.
To się wydaje takie normalne...
Jego telefon dzwoni.
Zawsze dzwonił, a on zawsze znikał.
– Jesteśmy przy stole, oddzwonię później – wycisza telefon, tak po prostu, jakby nic nie było ważniejsze od bycia tutaj z nami i zjedzenia tego, co przygotowałem – Pyszne, Doris.
Kiwam głową, zamiast podziękować za komplement.
– Sama...
Nie daje mi dokończyć.
– Wiem, że sama zrobiłaś, zawsze dodajesz trochę za dużo bazylii, ale i tak to kocham.
– Ja też mamusiu, ja też!
– Dziękuję – zawsze wspominał o tej bazylii i zawsze zjadał najwięcej. Pamiętam, jak kiedyś pożyczył od ojca pieniądze i błagał mnie, żebym zrobiła właśnie to danie. Jego rodzina to pokochała. Drugą porcje zjedliśmy w jego łóżku, zastanawiając się, czy Flora też pokocha to danie.
– Myślę, że wiem, dlaczego tak kochasz makaron, Flora.
Beckett zaczyna opowiadać właśnie te historie, tylko z większą ilością szczegółów.
– My też coś zrobili, upiekliśmy babeczki – Beckett wstaje i idzie do kuchni.
– Są pyszne, mamo – mała gładzi się po brzuszku – Zjadłam przed obiadem.
– Tata łamie zasady, co?
– Kocham tatusia – nie starałam się wzbudzać w niej poczucia winy, cholera, jestem zła, że tak to zabrzmiało.
– Proszę, dziewczyny – stawia przed nami talerz babeczek. Całuje Florę w czubek głowy, a potem niespodziewanie robi to samo ze mną. Ta, raczej nie jestem fanką tych pocałunków, wręcz przechodzą mnie ciarki i to nie ten dobry rodzaj ciarek. Całował mnie w głowę, żeby nie musieć patrzeć mi w oczy. Czy wszystko z nim ma złe wspomnienia? Dwa lata było dobrze, dwa lata było źle. Kolejne cztery było nijak. Nijak to właściwie dla ludzi, którzy się rozstają i mają dzieci.
Beckett Sterling
Wzdryga się, gdy moje usta spotykają jej głowę.
Ja pierdole.
Ja pierdole.
Dlaczego, kurwa?!
To nawet nie był erotyczny gest...
Ona mi nie ufa, prawda? Jak może mi nie ufać...
Może ona faktycznie kocha Aarona, widziałem, jak się w niego wtula i jak nie wzdryga się na jego dotyk.
Nie mogę cofnąć tego, co się wydarzyło, do cholery.
![](https://img.wattpad.com/cover/129282625-288-k981442.jpg)
CZYTASZ
ON THIN ICE
Любовные романыNorwegia, a raczej jej dwa przeciwne końce. Dzieli ich niemal wszystko, a łączy tylko jedno. Córka. On jest zawodowym hokeistą. Ona szefową kuchni i mamą na pełen etat. On ma życie z pierwszych stron gazet, ona spokojne życie u boku nowego mężczy...