25

5.6K 301 2
                                    

Doris

Odbieram Florę ze szkoły, mamy jeszcze chwile przed jej zajęciami z tańca, dlatego wybieramy się do centrum, żeby zjeść coś pysznego i zobaczyć się z Margaret. Gdy stajemy przed kwiaciarnią Flora się ożywia.

– Byłam tu z tatusiem – mówi – Kupił mi kwiatki! I dał kwiatka cioci Margaret, a przecież ona ma ich całą masę!

Byli tutaj? Dawał kwiaty Margaret? To nie ma żadnego sensu. To znaczy. był tu z Florą, nie przyszedł chyba podrywać mojej przyjaciółki, czy jakichkolwiek inny kobiet.

– Och, tak? – czochram jej blond włosy, próbując to wszystko pojąć.

– A o to moje dwie najlepsze przyjaciółki! – krzyczy Margaret – Co was do mnie sprowadza?

– Mamy chwile wolnego, więc może kawa?

– Jasne.

Zapytać czy nie zapytać.

Zapytać czy....

– Flora mówi, że Beckett tu był – mała wącha kwiaty i nie jest zainteresowana moją rozmową z przyjaciółką.

– No, przyszli jednego dnia, poszliśmy na kawę. chyba się zaprzyjaźniliśmy, chcesz mi dać jego numer? – uśmiecha się promiennie, jakby to było jej największe marzenie.

– O czym rozmawialiście?

– A to nasza mała tajemnica.

Flora była z nim! Chyba nie podrywał innej kobiety na oczach córki. chyba nie sprowadza ich do mieszkania. O Boże po to je kupił, żeby...

– Byłaś w jego mieszkaniu? – pytam ją.

– Co? – oburza się – Nawet nie wiem, gdzie mieszka! W tych nowych luksusowych blokach czy.

– Tak – mówię szybko.

– Miałaś racje, on nie spuszcza oczu z Flory, nawet gdy byliśmy w kawiarni, a ona spotkała koleżankę, to cal czas na nią patrzył. Jest jego oczkiem w głowie, zdecydowanie.

Czyli nie tylko mnie nie pragnął. to w jakiś sposób pocieszające, nawet po tych wszystkich latach.

– Mamuś, mogę kwiatka?

Tak strasznie ją kocham.

– Och, proszę Flora wybierz sobie, jakiego tylko chcesz! – Margaret jest moją przyjaciółką nie ma tu miejsca na absurdalną zazdrość, gdy na dodatek jestem z Aaronem. Myślałam, że to wszystko będzie prostsze, a nagle zaczęło mnie przytłaczać.

Zabieram Florę na zajęcia i siadam przed salą, mając ochotę jej się poprzyglądać. Nie mam innych planów na dzisiejsze popołudnie, Aaron jest w pracy. Mogłabym pojechać tam, zajrzeć do jego biura i.... to by mogło być całkiem przyjemne. Mój telefon wibruje, może to Aaron, który także o mnie myśli, ale to nie on.

Dlaczego Beckett cały czas do mnie pisze? Co mu nagle odbiło? Ktoś mu ukradł telefon?

Beckett: Co teraz jest w planie dnia?

Zastanawiam się, czy odpisywanie mu ma sens. Mogę pojechać do Aarona albo popisać z ojcem mojego dziecka. Dlaczego to wydaje się takim trudnym wyborem?

Boże...

Oszalałam. Aaron nigdy nie zrobiłby tego w swoim biurze. On nie jest fanem dzikich przygód i jest bardzo ciepły i czuły, ale nie namiętny. znaczy kocha mnie namiętnie, ale nie dziko? Nie, nie wiem, chodzi o to, że jest tradycjonalistą. Nie lubi też publicznego okazywania uczuć, to znaczy złapie mnie za rękę i przytuli, ale. z Beckettem było inaczej, jednak byliśmy nastolatkami i jak widać to nie było trwałe. To co mam z Aaronem to szacunek i pewność. Nie chcąc zawstydzać siebie i Aarona, zostaję tutaj i mimo wszystko odpisuję Lukowi.

Ja: Twoja córka tańczy, a ja oglądam.

Beckett: Zdjęcia, proszę.

Przez szybę robię jej parę zdjęć i szybko mu wysyłam.

Beckett: Jest śliczna, jak mama :)

Beckett: Dotrzymać ci towarzystwa? Jestem na treningu Joe, ale ich trener kazał mi być cicho, to stary facet, który jest w tym przyzwoity, ale chyba powinien bardziej sprawiać, że to zabawa.

Ja: Nigdy nie traktowałeś hokeju, jak zabawy.

Beckett: Grałem z tobą, to zawsze była zabawa.

Beckett: Poza tym to moja praca, kocham ją, ale to praca. Nie podoba mi się, że dla tych dzieciaków też.

Jest taki dorosły i odpowiedzialny. Siedzi tam, patrząc na brata, gdy mógłby być z kumplami cholera wie, gdzie i robić cholera wie co.

Ja: Może powinieneś być trenerem?

Beckett: Spokojnie, to jeszcze przede mną.

Ale tutaj nie ma drużyny... znaczy nie musiałby tu być dla mnie, a dla Flory, ale gdyby był trenerem to tutaj nie ma.

Uciekłam od niego.

Nie widziałam tam życia.

A teraz mam mu za złe, że go tu nie ma, ale przecież on nie chciał tu być.

Beckett: Co robisz?

Ja: Mówiłam już...

Beckett: Więc o czym myślisz?

To pytanie jest do niego niepodobne, może dlatego decyduję się na szczerość.

Ja: O moim wyjeździe tutaj.

Dodaję szybko.

Ja: Przepraszam, że uciekłam?

Beckett: Nie mam ci tego za złe, przynajmniej już nie. Potrzebowałem kopa w tyłek, a to nim było. To nie był czas na zabawę.

Ja: A właśnie, że był.

Beckett: Miałem w domu małe dziecko, niemowlaka, a imprezowałem, gdy ty nie wychodziłaś z domu. Zrobiliśmy Florę razem, powinienem z tobą dzielić mój czas.

Dlaczego nie mógł tego zobaczyć wtedy? Nawet nie wiem, co mu odpisać, a wtedy przychodzi druga wiadomość.

Beckett: Trochę odbiło mi przez ludzi, których poznałem. Byłem zmęczony. Ty odeszłaś, a ja się ogarnąłem.

Dalej nie wiem, co mu odpisać.

Beckett: Zrobiłbym dla was wszystko i taki był plan od początku, tylko po drodze. miałem tylko dziewiętnaście lat i przepraszam, że ty nie mogłaś się zachowywać, jak na swój wiek, bo musiałaś przejąć nasze obowiązki.

Beckett: Miałem do ciebie żal, że ze mną nie porozmawiałaś, wiesz?

Faktycznie tego nie zrobiłam.

Beckett: Proszę, odpisz cokolwiek. Nie chciałem się kłócić. ja w ogóle nie chcę się już kłócić. pomyślałem, że chciałabyś wiedzieć, że. co właściwie? Że zostawiłem nastolatkę samą z dzieckiem? A potem winiłem ją, że odeszła? To wszystko wiesz.

Szybko przychodzi kolejny.

Beckett: Przepraszam, że zostawiłem cię z tym samą, myśląc, że wiem, co robię i nie masz pojęcia, jak jestem ci wdzięczny, że wiedziałaś, co robić i że zajęłaś się Florą tak jak na to zasługiwała...

Beckett: Przepraszam, że nie zająłem się tobą, tak jak ty na to zasługiwałaś.

Łzy zbierają się w moich oczach.

Beckett: Odpisz coś, cokolwiek....

Beckett: Nie powinienem zaczynać, prawda?

Ja: Minęło wiele lat, dorosłeś, ja ci wybaczyłam. Nasz układ jest w porządku, nie musisz martwić się już o przeszłość. Teraz jest dobrze.

Nie dostaję już odpowiedzi.

Znowu czuję się słaba. 

ON THIN ICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz