40

6.2K 361 8
                                    

Rozglądam się po domu, który jest cholernie piękny i wielki. Jak drogi musiał być? Domy w tej okolicy są jeszcze droższe niż w innych miejscach w tym mieście. Ile pieniędzy wydał? Naprawdę myślał, że to sprawi, że z nim będę? Jest pięknie, ale jeśli to ma być kosztem jego szczęścia, to wolę coś innego.

Boże, ja naprawdę planuję z nim przyszłość.

To takie przerażające.

Jeśli jego ojciec mówi prawdę, to znaczy, że Beckett jest nieszczęśliwy. Żyłam w przekonaniu, że ma wszystko, ale co, jeśli nie ma tego, co sam pragnął?

Rozpalam ogień w kominku. Siadając z jego ojcem przy kawie. Dzieciaki bawią się z psem. Chyba nigdy nie widziałam tak zadowolonej Flory. Nie mogę napatrzeć się też na Joe, jest już taki duży. Pamiętam, jak miał sześć lat i Flora była w moim brzuchu. Był taki zdziwiony, gdy mówiliśmy mu z Beckettem, że on też był w brzuchu ich mamy i kopał.

– Wróciłem! – jestem podekscytowana – O cześć, tato, cześć, Joe. Witajcie, moje dziewczyny – podchodzi do Flory i całuje ją w głowę, przy okazji czochra włosy Joe. Po chwili jest przy mnie i całuje mnie w czoło, staje za mną i obejmuje mnie swoimi silnymi ramionami – Zadomowiłyście się?

– Tak, dziękuję – chcę, żeby on też był szczęśliwy. Chcę dla niego wszystkiego, co najlepsze. Jestem wdzięczna jego ojcu, że mi to powiedział.

Bierze ze stołu mój kubek i upija łyk kawy.

– Dobra – przytula mnie mocniej – Jakie plany na resztę dnia? Chcecie pójść na spacer czy coś? A może zabiorę was na kolacje?

– Beckett – mówi jego ojciec z ostrzeżeniem w głosie.

– Tato, daj mi trochę po rozpieszczać moje dziewczyny.

– Jestem kucharką, możemy coś razem ugotować – szybko się poprawiam – Jeśli oczywiście nie jesteś zbyt zmęczony i masz ochotę. może chcesz iść do restauracji, bo nie chcesz gotować? Mogę.

– Z wielką przyjemnością coś z tobą ugotuję – całuje mnie w skroń – Zostaniecie, prawda tato?

– A co mam lepszego do roboty, skoro syn mnie utrzymuje?

– Może na przykład poznałbyś jakaś uroczą kobietę?

– Beckett, nie chcę.

– Mama zesłała mi Doris, tobie też kogoś ześle, bo wie, że zasługujesz na to.

– Mam was – muszę otrzeć łzy.

– My idziemy gotować, a ty przypilnuj te dwa urwisy – Beckett ma w głosie pełno ciepła i miłości. Cieszę się, że w końcu potrafię to dostrzec.

Lubię to miejsce. Jest tu przytulnie i ciepło. Czuję, jakby on bardzo się starał, ale zarazem nie naciskał. Mogę poczuć swobodę, ale i że komuś na mnie zależy. Nie ma żadnych obowiązków, tylko chęć bycia dla drugiej osoby. Boję się, że on kocha tylko wyobrażenie mnie. Nie zawsze było pomiędzy nami dobrze.

– Jakieś pomysły?

– Przepraszam, że nie zrobiłam obiadu – to wydawałoby się właściwe.

– Daj spokój – całuje mnie w skroń – Robiłaś obiady za często, nie winię cię, jeśli już nigdy nie będziesz chciała dla mnie gotować – jest taki wyrozumiały do tego, jak go zostawiłam. Rozumie to lepiej niż mi się wydawało. Chcę zrozumieć go i naprawdę próbuję. Zdecydowanie jest tym mężczyzną, w którym się zakochałam, ale co, jeśli czas gra na naszą niekorzyść?

– Teraz będziemy razem gotować?

Kiwa głową i otwiera lodówkę.

– Na co miałabyś ochotę?

– Zapiekanka szpinakowa? – pytam.

– Tylko ja niezdrowo karmię Florę? – jest rozbawiony zamiast zły.

– Wiesz, że lubię niezdrowe rzeczy – przechodzę pod jego ramieniem, zaglądając do lodówki, wypełnionej po brzegi. Wiem, że kupił to wszystko dla mnie. Jest tu pełno rzeczy, których nawet kiedyś nie lubiłam, ale on wie, że rzeczy się zmieniają.

Obracam się przodem do niego.

– Widzisz coś smacznego? – flirtuje.

– To wszystko dla mnie? – wiem, że tak, ale czuję potrzebę usłyszenia tego.

– Byłem trochę samolubny, chcąc znowu smakować twoją pyszną kuchnie.

Robię krok w jego kierunku, a on stoi i patrzy na mnie intensywnie.

– Chcę dla ciebie gotować – mówię mu – Chcę.

Pochyla się, tak jakby wiedział, zawsze wie.

Opiera swoje czoło o moje, staję na palcach zaplatając ręce wokół jego szyi. Moje serce wali, czuję, jakby miało wyskoczyć z mojej piersi.

– Chcę zrobić dla ciebie wszystko – mówi mi – Teraz chcę być twoim pomocnikiem – całuje mnie w czoło i puszcza.

Przy nim zawsze czuję za dużo. Nigdy nie mogę skupić się na jednym uczuciu, miesza się ich tak wiele, że moje serce bije, jak szalone, jakby miało zaraz wyskoczyć z mojej piersi. Przy nikim się tak nie czuje. Jest wszystkim czego nie mogę rozpracować. Jestem tak bardzo przerażona uczuciem do niego, które miesza się x przeszłością.

– Najpierw musimy zrobić ciasto.

– To potrwa tak cholernie długo – mówi.

– Myślałam, że jesteś cierpliwym facetem – tak dawno z nikim nie flirtowałam. Wiem, że to nie codzienność, ale myślę, że mogę się tak czuć tylko przy nim. Ta nutka niepewności, sprawia, że na moim ciele przez cały czas są ciarki.

– Chcesz testować moją cierpliwość?

Znowu byliśmy zbyt blisko.

– Może? – nie mogłam powstrzymać uśmiechu. W tej lekkości było oczekiwanie, które napędzało, co zaskakujące lekkość.

Nie chciałam być tą, która czeka w nieskończoność, żeby nigdy od niej nie odszedł. Chciałam to poczuć.

Owijam ramie wokół jego szyi, muszę stanąć na palcach, żeby móc być bliżej niego.

– Jeśli mnie pocałujesz, nigdy nie pozwolę ci przestać – byłam w stanie uwierzyć mu we wszystko po tych listach, chciałam wierzyć mu we wszystko.

– Kto powiedział, że to ja cię pocałuję?

Mogę przysięgnąć, że zawarczał.

– Czekałem cholerne cztery lata, żeby....

Nie musi kończyć, czuję, jakbym ja też czekała. Moje usta dotykają jego, robię to delikatnie, może zbyt delikatnie, bo on niemal rzuca mną o lodówkę.

Ten pocałunek zdecydowanie jest desperacki. Moje usta rozchylają się szybciej niż on zdąży o to poprosić, jego język tak idealnie pasuje do mojego, że jestem cholernie wdzięczna, że należy tylko do mnie. Chcę poczuć go więcej, mocniej, szarpię go za koszulkę i dociskam do siebie. Coś zlatuje z lodówki, ale to ignorujemy.

Jednak nie wszyscy to robią.

– Chryste, co tu się dzieje? – jego ojciec pada do kuchni, a ja znowu czuję się, jak ta szesnastoletnia dziewczyna zostaną przyłapana na gorącym uczynku. Chowam twarz w ramieniu Becketta i zaczynam się śmiać.

– Tato, myślę, że sobie poradzimy.

Nie widzę reakcji jego taty, ale skoro Beckett unosi moją głowę, to chyba wyszedł.

– Ostatnia chwila na zmianę decyzji – promienieje, zdecydowanie to najlepsza wersja Becketta, jaką poznałam.

– Pocałuj mnie wreszcie – nie chcę tego żałować, chcę tym żyć. 

ON THIN ICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz