Doris,bo zawsze piszę do Doris, nie do Julie.
Mój tata dał mi te cholerną papeterie i powiedział, że powinienem spróbować. Nie wiedziałem, jak bo w końcu jestem hokeistą, a nie pieprzonym pisarzem. Jednak, jak na razie słowa same ze mnie wylatują i piszę to, co myślę.
Pierwsze, co mi przychodzi do głowy.
My.
My dwoje, a raczej my troje.
Flory nie było jeszcze na świecie, ale już była w tobie.
Stworzyliśmy życie, daliśmy komuś życie.
Dalej uważam to za niesamowite, wiesz?
Uwielbiam na nią patrzeć i widzieć nas w niej.
Nigdy tego nie żałowałem i nigdy nie żałowałem, że to ty jesteś jej matką.
Wracając do sedna, chociaż nie sądzę, że to ma sedno.
Leżeliśmy w moim łóżku, w moim małym pokoju. Ty miałaś ogromną ochotę na kawę, której nie mogłaś pić, więc zrobiłem gorącą czekoladę z piankami. Gdy wróciłem do pokoju opierałaś się o ścianę z szeroko otwartymi oczami i leciały ci łzy. Byłem taki przerażony, wiesz? Niemal wszystko wypadło mi z rąk.
– Beckett, twoja córka właśnie kopnęła – moja córka. często nazywałem ją tak w głowie, ale w tamtej chwili nie pomyślałem o tym, że to moja córka, tylko o tym, że to ty jesteś jej mamą, że ta piękna dziewczyna, z szeroko otwartymi oczami jest mamą.
Szybko wszystko odstawiłem i położyłem głowę na twoim brzuchu, chcąc to poczuć.
Mała kopnęła raz, a mi od razu zaczęły lecieć łzy,
Potem kolejny...
Wplotłaś palce w moje włosy i szeroko się uśmiechałaś.
– Kocham cię, Doris – pamiętasz? – Zrobię dla was wszystko, Doris – pamiętam, jak płakałem i jak chciałem, żeby to wszystko było dla nas prostsze.
Wziąłem twoją dłoń położyłem sobie pod głowę, pocałowałem, a nasza córka znowu kopnęła, w twoją dłoń, moją głowę.
Byłem taki szczęśliwy, że was mam.
Nigdy nie żałowałem, wiesz?
– Powiedz mi o czym myślisz, Doris.
– Widzę ciebie – pociągnęłaś mnie za włosy – Uśmiechasz się i trzymasz naszą córkę na rękach – pamiętam twój uśmiech – Ciągnie za sobą sanki i wchodzisz na górę, mała górka, ale. siadasz na sankach z córką przed sobą, obejmujesz ją mocniej niż mogę sobie wyobrazić i zjeżdżacie ze szczytu. Mała robi wielkie oczy, jakby to był największy szczyt z jakiego zjeżdżała, a ty utwierdzisz ją w tym przekonaniu. Zjeżdżacie prosto do mnie, a wtedy wyciągasz do mnie ręce...
– Hej, nie zamykaj oczu – pocałowałem cię w brzuch, potem w dłoń, a potem znowu wróciłem z głową do brzucha.
– Mówisz, jak się mają moje dziewczyny na tym mrozie? Całujesz mnie w czoło i mówisz, że zabierzesz nas do domu i przeczytasz nam bajkę przed komunikiem. Marzy mi się kominek, wiesz?
Obiecałem ci ten kominek i te sanki.
Pamiętasz, co zrobiłem następnego dnia?
Nigdy nie myślałem, że będziemy potrzebować listów, że ja będę ich potrzebować.
Byliśmy rodziną.
Jesteśmy rodziną.
Pamiętam wszystko, Doris
Kochałem, kocham i nigdy nie przestanę.
Twój na zawsze, Beckett.
Chyba dlatego nigdy nie chodzę do skrzynki, dlaczego ja to do cholery w ogóle otworzyłam? Pieprzony list miłosny, czy co to do cholery jest? Co on ma nie tak z głową? Co to, kurwa, jest? Mam ochotę krzyczeć! Jak on może...
Pamiętam tamten dzień, ale dlaczego on go opisuje?
Nie umiem pojąć, co on ma w głowie i dlaczego miesza mi w głowie.
Chyba z tego samego powodu siadam przed komputerem i wpisuję jego imię i nazwisko w przeglądarkę. Wybieram pierwszy artykuł i zaczynam czytać. Na początku jest niewinnie, opowiada o hokeju, o ojcu, potem wspomina o Florze. A potem.
O czym marzysz?
Pewnie chcecie usłyszeć, że o kolejnym mistrzostwie, sorry koledzy i fani, marzę o miłości mojego życia, żeby zgubić się z nią w oceanie. Nie przeszkadza mi nawet, że będę musiał w kółko powtarzać to samo.
Twój ulubiony film?
Gdzie jest Nemo?
Chociaż ostatnio wyszło Gdzie jest Doris?
Kocham Doris
Pieprzony...
Ale przecież to tylko tytuł filmu.
Wchodzę w inny artykuł.
Czy hokej jest twoją największą miłością?
Nie, są nią moje dziewczyny. Gram dla nich.
Nie rozumiem...
Inny artykuł
Byłem kiedyś dosyć biedny, ale w moim życiu nigdy nie brakowało miłości. Nie do końca wiem, jak się za to odwzajemnić, dlatego gram. Gram, żeby moje dziewczyny mogły leżeć przed kominkiem.
Masz więcej niż jedną córkę?
Gdybym miał byłbym dumnym tatą. Moja dziewczyna jest anonimowa, bo i tak nie wiedziałaby, że chodzi o nią. To trochę, jak z Doris z gdzie jest Nemo, nie pamięta, że jest Doris, a przecież za to ją właśnie kocham.
CZYTASZ
ON THIN ICE
RomanceNorwegia, a raczej jej dwa przeciwne końce. Dzieli ich niemal wszystko, a łączy tylko jedno. Córka. On jest zawodowym hokeistą. Ona szefową kuchni i mamą na pełen etat. On ma życie z pierwszych stron gazet, ona spokojne życie u boku nowego mężczy...