41

6.4K 320 3
                                    

Doris

Byłam zdeterminowana, żeby go uszczęśliwić.

Słowa jego ojca cały czas były w moje głowie.

Chciałam z nim rozmawiać, poznawać go i zrobić wszystko, żeby czuł, że doceniam to, co robi dla nas.

Dlatego i tej nocy zawędrowałam do jego pokoju, a raczej do jego drzwi.

Gdy nie otworzył. weszłam sama. Po prostu spał. Życie w ten sposób musiało być męczące, a ja chciałam, żeby zwolnił. Gdybym nie cieszyła się z małych rzeczy z Florą chyba bym oszalała.

Kładę się do jego, a skrzypienie materaca go przebudza.

– Hej – mówię, jak idiotka – Nie zaprosiłeś mnie do swojego łóżka, więc sama się zaprosiłam. To w porządku?

– Jestem padnięty, możemy o tym porozmawiać rano, proszę?

Już chcę wyjść z jego łóżka, gdy on przyciąga mnie do swojej piersi.

– Też chcę z tobą spać, ale porozmawiamy rano, okej? Chcę z tobą rozmawiać, przysięgam, że chcę – czuję, że chce. Czuję wszystko, łącznie ze strachów.

Całuję go w policzek i mocniej się do niego przytulam.

– Dziękuję, że mogę mieć cię w swoich ramionach – nie chciałam, żeby musiał mi dziękować za takie rzeczy.

Chciałam być z nim w normalnym związku.

Wiem, to za szybko.

Wiem, że to jest tak, jakbym nigdy nie kochała Aarona, że to wszystko było fałszem.

Byłam zagubiona, a zarazem spragniona tego mężczyzny z moich nastoletnich marzeń.

Tylko my już nie byliśmy nastolatkami i po drodze zdarzyły się różne rzeczy...

Beckett Sterling

Tak naprawdę nie spałem.

Byłem trochę zbyt zdezorientowany tym, jak to wszystko szybko się rozwija.

Nie tak to planowałem, nie chciałem, żeby przeskakiwała z jednych ramion do drugich. Wiem, że to głupie, ale nie czuję, jakbyśmy byli razem, tylko jakby uciekała przed Aaronem tak jak uciekła przede mną. Nie chciałem, żeby była zależna od kogokolwiek. Chciałem, żeby czuła, że życie należy do niej i może zrobić wszystko.

Nie powinna spać ze mną w łóżku, ale nie mam sumienia jej wyrzucić.

Miałem plan.

A wszystko, co robię nim nie jest.

Nie miałem tutaj z nimi mieszkać, przynajmniej nie na początku. Miałem pokazać jej kawiarnie, a nie moje łóżko. Nie chciałem, żeby myślała, że jedno zależy od drugiego.

Znowu spieprzyłem.

Zawsze wszystko z nią pieprzę.

Nie wiem, czy już śpi czy nie, ale wtula się we mnie bardziej, jakby tęskniła za mną tak bardzo, jak ja za nią.

Jednak, jeśli tak nie było...

– Hej, kochanie, obudź się – pocieram jej ramie – Jestem trochę szalony i nie chcę tego robić w ten sposób.

Doris gwałtownie się podnosi i jest gotowa do ucieczki. Ona zawsze ucieka.

– Nie o to mi chodziło, dlaczego zawsze zakładasz najgorsze?

Wzrusza ramionami, nawet na mnie nie patrząc.

– Możemy iść w jedno miejsce?

– Teraz? – tak, teraz, muszę to zrobić teraz, zanim to się posunie za daleko.

– Wiem, nie jestem mistrzem organizacji. Proszę, Doris, muszę wiedzieć, że zrozumiesz kim dla mnie jesteś.

Znowu tylko kiwnięcie głową.

– Ubierz się, a ja ubiorę Florę.

– Jedziemy gdzieś? – też byłbym zaskoczony.

– Zrozumiesz wszystko za dwadzieścia minut – nie po to czekałem na nią tyle lat, żeby teraz zacząć od seksu. Czasy napalonego gnojka minęły, a jeśli wrócą będą się wiązały z zaufaniem i miłością, a nie niepewnością.

Siedzimy już w samochodzie. Flora próbuje nie dość na tylnym siedzeniu, ale kompletnie jej to nie wychodzi. Doris nie odzywa się słowem, ale co chwile sięga po moją rękę i co chwila ją wycofuje. Droga nie zajmuje nam więcej niż pięć minut. Gdy wysiadamy biorę Florę na ręce, a raczej na jedną.

– Co robimy w środku nocy pod kawiarnią? Przecież tu jest zamknięte... o co chodzi? – jest zdziwiona i o to chodziło – Chcesz się tarzać w śniegu? O co chodzi, ciemno tu. – tak, ledwo mogę znaleźć klucze w kieszeni, teraz muszę jeszcze otworzyć drzwi – Masz klucze? Co do cholery?

Wchodzę pierwszy i stawiam Florę na ziemie. Robię krok wstecz po Doris. Wyciągam do niej rękę, a ona ją przyjmuje. Przechodzi przez próg, gdy ja zapalam światło. Zamykam drzwi, żeby nie tracić ledwo odczuwalnego ciepła.

– Dlaczego masz klucze? – pyta.

– Kupiłem to miejsce.

– Co zrobiłeś?! – nawet nie powstrzymuje krzyku – Kiedy?! Co? Jak? To było na sprzedaż?!

– Złożyłem bardzo korzystną ofertę. Zapłaciłem tyle, że mogą podróżować po świecie i kupić mały domek, gdziekolwiek chcą.

– Beckett... – nie może w to uwierzyć.

– Chciałaś miejsce, jak to, wiem, że pewnie miałaś na myśli stworzenie je od zera, bo no cóż to za frajda. – ciągnę się za włosy – Możesz zrobić z tym miejscem, co tylko chcesz. Jesteś cukiernikiem, lubisz parzyć kawę, a może nie? To nie ma znaczenia, nie musisz wszystkiego robić sama... to miejsce jest dla ciebie, jest twoją niezależnością, a nie dodatkiem do bycia ze mną. Zarobiłem pieniądze dla ciebie, dla was – czochram włosy Flory – Przepiszemy to miejsce juto na ciebie. Ono nie jest obowiązkiem. jest prezentem, dałbym ci je już wcześniej, ale ty nigdy tu nie przyjechałaś, a nie chciałem, żeby to było jak przekupstwo. Czy teraz jest przekupstwem, żeby zostać? Już nie wiem.

Dlaczego Doris płacze? Nie wiem, co zrobiłem źle.

– Mam swoich dostawców, ale nikt nie robi tu tego na co dzień, bo czekałem na ciebie... – poprawiam się – Bo to miejsce na ciebie czekało. Marzyłaś o tym.

– To strasznie dużo, Beckett.

– To ja chcę ci wynagrodzić to, że musiałaś odejść – to najszczersza prawda – Nie zrobiłaś nic źle... wiem, że to ja kupiłem to miejsce, więc nie będziesz czuła, że to twoja niezależność, ale tak właśnie jest. Chcę, żebyś mogła mnie kochać, ale jednocześnie czuła, że możesz sama o siebie zadbać, nie dzięki mnie, czy komukolwiek. To miejsce ma być tym dla ciebie. Czy potrafisz je przyjąć? Nigdy ci nie wspomnę, nie rzucę tym w twarz, to jest twoje.

– Jesteś najbardziej bezinteresowną osoba, jaką znam – mówi po moim długim monologu – Co ja mogę dla ciebie zrobić?

Kręcę głową.

– Zaczekam, aż będziesz wiedziała kim jesteś. Mamy być sobie równi, wiesz?

– Małe kroczki? – pyta.

– Nie chcę, żebyś kiedykolwiek żałowała i ode mnie uciekała. Małe kroczki będą dobre.

Doris

Robi wszystko, żeby nasz związek był oparty na teraźniejszości, a nie przeszłości.

To najpiękniejszy mężczyzna, jakiego kiedykolwiek poznałam i niezwykle cierpliwy.

Chcę móc go kochać bez wątpliwości i wyrzutów sumienia.

On wie, że w końcu tak będzie. 

ON THIN ICEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz