Doris
Aaron chciał pomóc. Dlatego faktycznie zabrał nas na lodowisko, na lody. zaproponował, że w weekend odwiedzimy jego rodzeństwo, ale Flora nie przepada za chłopcami jego sióstr. Następnego dnia próbował zabrać nas gdzieś i przez kilka kolejnych dni próbowaliśmy poradzić sobie za smutną Florą, ale muszę przyznać, że tylko łyżwy działały. Dlatego zaczęłam nawet szukać, jakiś klubów. Może łyżwiarstwo, może hokej.
Dzisiaj Beckett wymyślił inny sposób na to wszystko. Przyszło kolejne kilka listów, ale nie miałam czasu ich otworzyć. Leżałam z małą w łóżku, a on leżał z nami, no niestety nie dosłownie, znaczy nie niestety, po prostu oglądany jego twarz, gdy on opowiada jakieś durne historie, które nie mają sensu. Flora się śmieje, a to jest najważniejsze. Beckett też dużo się uśmiecha, wybucha takim głośnym śmiechem, że do jego pokoju wchodzi, aż Joe.
– Co robisz, Beckett?
– Rozmawiam z moimi dziewczynami, chcesz dołączyć?
Jego dziewczyny.
Nigdy się nie nauczy, prawda?
– Doris? O Flora! Jaka duża!
– Joe? Tatuś zawsze opowiada o Joe – mówi do mnie.
– Jak Flora się urodziła ty byłeś w jej wieku, pamiętasz, Joe?
– Trzymałem cię na rękach – chyba pierwszy raz rozmawiają.
– Joe, dzielnie znosił twoje krzyki, kochanie – Flora się uśmiecha.
– Masz taki kolor włosów, jak my.
Beckett czochra blond loki swojego brata.
– Jesteś wujkiem, młody.
– Wow – mówi – Wiedziałem o tobie Flora, Beckett pokazuje nam twoje zdjęcia i w ogóle, ale teraz to jest rzeczywiste. Lubisz jeździć na łyżwach?
Mała jest trochę przytłoczona i tylko kiwa głową.
– Ja też! Wszyscy Stirlingowie lubią jeździć, twój dziadek.
Beckett widzi, że to za dużo dla Flory. Ta część życia jest jej obca i to trochę przez Doris.
– Wystarczy tych wrażeń na jeden wieczór, okej? – mówi do Joe – Przyjdę do ciebie za chwile.
– Joe – mówi Flora – Co jeszcze lubisz? Może zostać, tatusiu? Proszę! Masz brata! Też bym chciała brata!
Joe i Florę dzieli mniejsza różnica wieku niż Becketta i Joe. Mama Becketta i Joe zmarła podczas porodu. Joe nigdy nie poznał mamy, ale dała mu życie. Beckett jest strasznie wdzięczny za brata i jest dla niego tak samo ważny, jak Flora. To samo z jego tatą, który jest człowiekiem o wielkim sercu. Beckett zdecydowanie ma to po nim. Jego ojciec nigdy się nie poddał. Beckett nazywa go swoim bohaterem, myślę, że jest też trochę moim.
Flora zasypia po ekscytującej rozmowie z Joe, który także zachęca ją, żeby ich odwiedziła.
– Wszystkich przekabaciłeś na swoją stronę, co?
– Myślę, że by się zaprzyjaźnili – mówi – Joe jest taki sam, jak ja czy ojciec, sądzę, że moja córka byłaby jego oczkiem w głowie. Przepraszam, że nie mogę przyjechać, jest lepiej?
– Tak, spędzam z nią więcej czasu, robimy babskie rzeczy.
– A ty, jak się w tym wszystkim odnajdujesz?
Wzdycham.
– Czuję, jakbym ją zaniedbała w tym wszystkim, ale teraz mam takie momenty, że czuję, jakbym zaniedbywała Aarona. Aaron nie radzi sobie z tym, bo Flora cały czas mówi o tobie.
– Przyjedźcie.
– Nie możemy.
– No dobrze – on cały czas to proponuje, ja cały czas odmawiam – Co będziesz teraz robić?
– Pewnie przygotuję obiad na jutro, Aaron jest jeszcze w pracy, może włączę serial albo jakaś muzykę.
– Czego słuchasz?
– Jestem mamą kochającą pop, przepraszam, nie naśmiewaj się ze mnie – patrzę w jego niebieskie oczy – Ciężkie życie, lekka muzyka.
– Co najczęściej?
– To co wpada w ucho – mówię – Nie mam wyrobionego gustu.
– Ja mam swoją pyliste przed meczami, przesłać ci?
– Pewnie – chętnie dowiem się, czego on słucha.
– Mogę popatrzeć, jak gotujesz?
– Dziwak – szepczę, ale tak, żeby słyszał.
– Pogadamy o niczym, a ja na ciebie popatrzę.
– Nie przeczytałam ostatnich listów – nie wiem, dlaczego czuję potrzebę powiedzenia mu o tym.
– Domyślam się, jak znajdziesz chwile przeczytaj, okej? Ale teraz możemy sobie pogadać i jest okej – uśmiecha się ciepło - Co będziesz gotować?
– Ostatnio robię same ulubione dania Flory – mówię zrezygnowana.
– A co jest twoim ulubionym daniem?
– Mam niesamowitą ochotę... – kręcę głową – Będziesz się śmiał.
– No mów – zachęca.
– Na te ptysie z tej kawiarni, wiesz której? Ona jeszcze istnieje? Nie umiem zrobić takich pysznych.
– Istnieje, często tam chodzę – w ogóle mnie to nie dziwi.
– Jestem zmęczona – mówię – Nie chce mi się, Beckett – ten dzień był długi, praca była męcząca, komuś coś nie smakowało.
– To idź się połóż. Aaron nie gotuje?
– Ty nie rozumiesz – mówię mu.
– Czego?
– To wszystko jest Aarona, nie mogę mu jeszcze powiedzieć, żeby gotował, co by ze mnie była za dziewczyna?
– Doris, zasługujesz, żeby ktoś o ciebie dbał.
– I dba – warczę. Nie rzucam mu w twarz, że robi to, czego on nie robił.
– Myślę, że nie widzisz, że was bezpieczny związek jest niczym, jak ucieczką przed uczuciem.
Morduję go wzrokiem przez ekran telefonu.
– Jeśli on nie może ugotować posiłku, to co? Moim zdaniem Aaron jest dobry w mówieniu właściwych rzeczy i pocieszaniu cię, bo ja tego nie robiłem. Nie uważam, żeby był lepszy ode mnie. Ma pieniądze, więc dlaczego nie jest przy was?
– A ty? – powinnam ugryźć się w język.
– Tak, tu mnie masz. Ja po prostu chcę wszystko, całą ciebie, łącznie z zadziornością. Nie mam jeszcze tyle pieniędzy, co Aaron, Doris.
– Nigdy nie powiedziałam...
Jego oczy się rozszerzają, jakbym właśnie dała mu nadzieje.
– Idź spać, Doris, obiecuję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
Nie wiem, dlaczego go słucham, ale gdy wstaję rano, bo budzi mnie dzwonek do drzwi, wiem, że miał racje.
Bo przysłał mi ptysie.

CZYTASZ
ON THIN ICE
RomanceNorwegia, a raczej jej dwa przeciwne końce. Dzieli ich niemal wszystko, a łączy tylko jedno. Córka. On jest zawodowym hokeistą. Ona szefową kuchni i mamą na pełen etat. On ma życie z pierwszych stron gazet, ona spokojne życie u boku nowego mężczy...