Cztery miesiące później
Życie było inne.
W ten sposób, w który nigdy bym się nie spodziewała.
To było tak, jakbym wygrała na loterii i to nie tylko pieniądze.
Beckett nie chciał robić wszystkiego tak szybko, a ja nie chciałam mu się sprzeciwiać, on wiedział, co robi i podobał mi się sposób w jaki chciał o nas zadbać.
Niestety wiązało się to z dużym, pustym domem.
Nie mieszkaliśmy razem. On mieszkał z tatą i bratem, a my w naszym dużym domu, który na razie był tylko mój i Flory. Wszystko było nasze, a raczej czekało, aż będzie nasze.
To było niezwykle.
Nigdy nie wyobrażałam sobie, że ktoś może być tak bezinteresowny.
Przez te cztery miesiące udało nam się tutaj zadomowić. Flora chodzi do szkoły i wygląda na o wiele szczęśliwszą niż po drugiej stronie kraju.
Sezon zaczął się, jakiś miesiąc temu, więc nie widywałyśmy Becketta codziennie.
Dzisiaj wraz z żoną Astona i ich dzieciakami, przygotowujemy kolacje na powrót naszych facetów. Wygrali trzy mecze z rzędu.
– Tutaj jest tak pięknie, Doris – nie potrafiłam przedstawić się w tym miejscu innym imieniem. Tracy żona Astona jest strasznie sympatyczna i przyjacielska, a na dodatek piękna. Są z Astonem szczęśliwym małżeństwem, można to zobaczyć w każdym najmniejszym geście. Nie byli dużo starsi od nas, gdy urodził się ich syn.
– Mamusiu! Popatrz! – Flora podsuwa mi pod nos laurkę dla taty – Jest ładnie?
– Pięknie – całuję ją w czubek głowy.
Mała jest szczęśliwa, jakby w tym miejscu osiągnęła spokój.
Wraca do chłopców, pomagając im z brokatem.
– Dalej tu nie mieszka?
– Tracy, my jeszcze ze sobą nie spaliśmy – mówię uczciwie – On nie chce – dodaję – To nie tak, że trzymałam jego jaja cztery lata pod kluczem i robię to dalej.
Ona parska śmiechem, cóż nie posługuję się językiem literackim.
– Nigdy nie myślałam, że tu wrócę – opowiedziałam jej całą historię – Ani że będę na okładkach gazet ‚zaginiona ukochana Becketta Sterlinga' to szaleństwo!
– No nie? – ona przeżyła to samo.
– Jestem szczęśliwa – mówię cicho – Jak mogłam w niego nie wierzyć? On zrobił dla mnie tak dużo, jak kiedykolwiek mu się za to odwdzięczę?
– Myślę, że najbardziej go uszczęśliwisz kochając go i dbając o niego. Aston lubi masaż pleców.
– Robiłam mu już masaż – robimy zwyczajne rzeczy, poznajemy się. Jednak zawsze wraca do siebie, a raczej do taty dając mi przestrzeń. Chodzimy na randki, rzucamy się śnieżkami. nadrabiamy stracony czas, a także wracamy do momentu przed moją ciążą, gdy wszystko było o wiele lżejsze niż później. Teraz też tak jest. Nie szukamy już w sobie zapewnień.
– Jest szczęśliwy, nigdy nie widziałam go takiego szczęśliwego. Ty mu to robisz – szturcha mnie biodrem.
– Dzięki, Tracy – uśmiecham się do niej – Jestem tak bardzo szczęśliwa...
Nim zdążę powiedzieć coś więcej słyszę otwierające się drzwi. Dzieciaki biegną do nich, szybciej niż zdążymy im na to pozwolić. Słyszę, jak wykrzykują słowo ‚tatuś'.
– Cholera, tak za nim tęskniłam – mówi.
Beckett był mi tak bardzo oddany, gdy nie musiał, że nawet nie zastanawiam się nad ewentualną zdradą. Nie jestem już tamtą osiemnastoletnią dziewczyną, która bała się własnego cienia.
– Cześć, kochanie – to Aston – Jak to możliwe, że jesteś jeszcze piękniejsza? – Tracy chichocze, jak nastolatka, zawsze mówi do niej to zdanie.
Podchodzę do mojego faceta, który dwa miesiące temu, jak szaleniec poprosił mnie, żebym została jego dziewczyną. Krzyknęłam, że mamy przecież dziecko, a on tylko się roześmiał. Oczywiście dodał, że kiedyś zostanę jego żoną.
– Jak się mają, moje dziewczyny?
Odstawia Florę na ziemie.
– Tęskniłyście za swoim zwycięzcą?
– Głupek – przyciąga mnie do siebie, wyjmując zza pleców kwiaty – Hej! To ty wróciłeś do domu, po wygranym meczu!
– Do prawdziwego zwycięstwa – wącham kwiaty, są piękne. Podaję je Florze.
– Włożysz, kochanie, do wody?
Flora energicznie kiwa głową.
– Pozbywasz się naszego dziecka?
– Pocałuj mnie i to już.
Jest rozbawiony moim rozkazem, jednak przyciąga mnie jeszcze bliżej. Wolną dłoń wplata palce w moje włosy i delikatnie muska moje usta swoimi. Desperacko przysuwam się bliżej, rozchylając usta w potrzebie. Beckett jest w nastroju na drażnienie się, co tylko wywołuje moje zawodne jęki.
– Kocham twoje usta – mówi mi – Kocham każdą część ciebie – ściska moją talie.
– Tęskniłam za tobą.
Opiera swoje czoło o moje.
– Zawsze za wami tęsknię, wierzysz mi?
Kiwam głowa i daję mu buziaka.
– To cholernie dobre uczucie być z wami w domu – przytula mnie do siebie, wtulając głowę w moją szyje – Nie chcę już wyjeżdżać.
– Hej, macie sięgnąć po mistrzostwo.
– Wiem, wiem.
Tulę go desperacko, jakby miał mi uciec. Czuję potrzebę bycia blisko obok niego. Nikt nigdy nie traktował mnie tak, jak on.
– Muszę zadzwonić do taty i Joe, zawsze dzwonię albo idę tam...
– Zrobione – właśnie w tej chwili drzwi się otwierają.
– Cześć – mówią jednocześnie.
– Dobrze was widzieć, cholera, wszyscy moi ulubieni ludzie w jednym miejscu. Jak w domu, tato?
– Wszystko dobrze.
Beckett bierze mnie za rękę, pomimo, że jesteśmy w domu i prowadzi do salonu do reszty. Flora biegnie do niego, chcąc, żeby wziął ją na ręce, a wtedy mały piesek Joe zaczyna szczekać pod nogami Becketta.
– Tatusiu, będziesz musiał mnie puścić, mój przyjaciel mnie wzywa – moja córka jest najsłodszym dzieckiem na świecie.
– Jesteś pewna? A może ja też potrzebuję uścisku?
Flora ściska go przez chwile, a potem schodzi do psa.
Odkąd tutaj jesteśmy Flora nie potrzebuje go tak desperacko. Potrafi być z tatą w tym samym pokoju i go nie zauważać, to znaczy, że nie obawia się, że zaraz zniknie i nie zobaczy go nie wiadomo, jak długo. To pewność, której brakowało naszej córce, a teraz proszę zostawia tatę dla przyjaciela. To mnie uszczęśliwia.
Beckett uśmiecha się do mnie.
– Co upiekłaś? Czyżbym czuł moje ulubione ciasto?
Zrobiłabym dla niego wszystko, bo on chce tylko, żebym przy nim była.

CZYTASZ
ON THIN ICE
RomanceNorwegia, a raczej jej dwa przeciwne końce. Dzieli ich niemal wszystko, a łączy tylko jedno. Córka. On jest zawodowym hokeistą. Ona szefową kuchni i mamą na pełen etat. On ma życie z pierwszych stron gazet, ona spokojne życie u boku nowego mężczy...