Zielony kolor (surprise)

171 18 23
                                    

15.01.2018r.

- To niesamowite - poinformował brunet, wytyczając językiem ścieżkę od lewego obojczyka kochanka w dół, do biodra.
- C-co takiego? - zapytał słabo młodszy, napinając bezsilnie mięśnie i drżąc pod wpływem cudownego dotyku gorących ust.
- Ilekroć daje ci jakiś prezent, gdzieś się z tobą pokazuje, zmieniasz się - brunet zahaczył palcami po materiał bokserek, ściąciągając je z jego ciała, aby zapewnić ustom dostęp do wzwiedzionego penisa, z którego maleńkiej dziurki, w dół główki i trzonu, spływały już mętne kropelki preejakulatu. - Wyglądasz tak podniecająco w zielonym kolorze, doktorze Banner - zamruczał gardłowo, spoglądając w górę, w oczy mężczyzny, a potem płynnym ruchem biorąc jego główkę do ust tak, żeby przez krótką chwilę śmiertelnik mógł zobaczyć różowe wnętrze jego ust i czerwony język.
- L-loooohki! - w trwającej sytuacji z pewnością nie było żadnej sensownej odpowiedzi, poza tym, naukowiec akurat wtedy zajęczał, wyginając się lekko i odchylając głowę, gdy gorące usta objęły główkę jego penisa, a potem partner zaczął lekki go ssać, przymykając w podniecający sposób powieki tak, aby wciąż mógł widzieć jego ponad sobą. I każdą reakcję na swoje kolejne działania.
To była rocznica ich pierwszego wspólnego roku. Jęcząc cicho i dysząc Bruce był pewien, że nigdy nie zapomni tej erotycznej pułapki-prezentu od asgardczyka... Jeszcze nigdy wcześniej nie czuł się podniecony i tak bardzo zrelaksowany podczas gdy jego ręce były skute nad głową a biodra trzymały w stalowym uścisku chciwe, smukłe ręce, nawykłe raczej do trzymania broni niż czyjegoś ciała.

Mydło & PowidłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz