Instynkt (Bungou Stray Dogs)

982 47 77
                                    

01.06.2018r.
Paring: Ryunosuke Akutagawa + Nakajima Atsushi
Ostrzeżenia: +18, omegaverse

Najlepsze życzenia dla wszystkich czytelników z okazji dnia dziecka! ❤️
(BlackieRoses dla ciebie też. Nie martw się, rozbudowałam trochę 💋)

Instynkt

Akutagawa Ryunosuke zamierzał dopaść Tygrysołaka. Dopaść, złapać i sprzedać za grubą forsę. A potem dokupić supersantów, które mu się kończyły, zaszyć się w domu i wystawiać przez szparę w drzwiach środkowy palec wszystkim wysłanym przez mafię, którzy by przyszli chcąc go do jakiejś roboty, wyciągniętej cholera wie skąd i po co. Raz na trzy miesiące miał prawo zniknąć na kilka dni. Przecież nie robił tego na nie wiadomo jak długo, nie zostawiał zaległych raportów i nie sprawiał innych problemów. Był sumiennym członkiem mafii dbającym o siebie najlepiej jak mógł od kiedy jego życie przestało być tułaniem się po śmietnikach.
Wściekły Atsushi skoczył w jego stronę gwałtowniej i szybciej niż tego oczekiwał. Brunet okręcił się gwałtownie, szykując się do obrony z użyciem Rashoumona, ale nie zauważył minimalnej zmiany w postawie już prawie przemienionego młodzika - najprawdopodobniej dlatego, że nigdy wcześniej nie miał do czynienia z ludźmi mogącymi przerobić się na dzikie zwierzęta.
Wymierzył w złą stronę i zawarczał gniewnie, oburzony własną głupotą i pośpiechem, gdy jego cel uderzył go w plecy i obaj runęli na ziemię. Przytłoczony takim obrotem sytuacji zaczął się szamotać, drżąc mimowolnie przez gorący oddech owiewający jego kark.
- C-co robisz, głupi? - wydyszał, przełykając ciężko ślinę. Sytuacja stała się dla niego zbyt niewygodna i niebezpieczna.
Atsushi niespodziewanie przesunął mu wargami i nosem po karku, wdychając głęboko jego zapach. Krzyknął zduszonym głosem, jeszcze bardziej rozpaczliwie chcąc go z siebie zrzucić, gdy Tygrysołak odezwał się zmienionym, kompletnie niepodobnym do wcześniejszego, lekko zachrypniętym głosem.
- Pachniesz tak słodko, Akutagawa~ 
Zatrząsł się, gdy prążkowany ogon przesunął się po jego pośladkach i udzie, owijając wokół niego.
- Z-zostaw mnie, kretynie! Nie dociera do ciebie?! - kiedy poczuł jak gorący przesuwający się po karku, jego oddech przyspieszył, a w ustach zebrała się ślina. W podbrzuszu zaczęło się gromadzić zawstydzające gorąco.
Atsushi podniósł się nagle, jednocześnie podnosząc też jego osaczoną osobę. Tygrysołak pozostawał w tej specyficznej, pół ludzkiej formie, która czyniła go nawet bardziej niebezpiecznym dla Ryunosuke niż gdyby stał się zwierzęciem, co prawdopodobnie na początku usiłował zrobić.
Pazurzaste łapy zsunęły się z jego rąk w dół, podtrzymując go przy sobie za brzuch.
Był alfa.
Nakajima Atsushi, dzieciak wyglądający z bliska jak uroczy króliczek z jasnymi, pogodnymi oczkami... Był cholerną alfą!
Jego intensywny zapach unosił się w powietrzu i paraliżował Akutagawe, który czuł tylko, że jeszcze chwila i oszaleje. Podczas ruii często czuł się rozpalony i nie zaspokojony nawet jeśli z zażenowaniem próbował się opanować na wszelkie znane sposoby. Jednak między zwyczajnym rozpaleniem, a totalnym omamieniem, które pchało go wbrew zdrowemu rozsądkowi w zachłanne ręce młodzika, nie odsuwajacego ust od jego karku na więcej niż kilka milimetrów była kolosalna.
- Mieszkasz daleko stąd, Akutagawa? - zapytał tym samym lekko zachrypniętym głosem białowłosy, przyciskając swoje biodra i cholernego, twardego kutasa, do jego tyłka.
Ryunosuke czuł jak jego bielizna robi się lepka. I to była wina jego przewrażliwionego ciała, które postanowiło opowiedzieć się stanowczo za napierającym na nie, nadspodziewanie władczym Tygrysołakiem.
- N-nhie - wydyszał, bo gdy czuł, że zbliża się jego kilkudniowa nieobecność usiłował brać zlecenia w rejonie zamieszkania, aby móc się szybciej ukryć.
- Zaprowadź mnie tam - Atsushi nacisnął mocniej łapą na jego brzuch, zsuwając ją przy okazji prosto na podbrzusze, co sprawiło, że rozkoszne  dreszcze przeszyły całe ciało omegi.
- P-rosto - wyjęczał. - D-do końca uliczki i w-aaahhh-nnhie rób mi tak! - zajęczał, poruszając się nerwowo, gdy wargi Atsushiego przywarły do jego ucha, ssąc płatek lekko.
Atsushi podniósł go wyżej, ruszając energicznym krokiem do wyjścia z zaułka.
- Co dalej, Akutagawa? - zapytał, koniuszkiem języka drażniąc płatek jego ucha.
- w p-prawo - wydyszał, zaciskając powieki, gdy łapa dotychczas spoczywająca na jego brzuchu wślizgnęła się pod materiał koszuli i zaczęła masować jego nagą skórę.  Jego bielizna i spodnie zrobiły się zbyt ciasne, a w dodatku nawet bardziej niż mokre.
- Gdzie teraz, Akutagawa?
Ledwie zebrał myśli gdy pobudzająco zachrypnięty głos rozbrzmiał znowu przy jego uchu. Jeśli on ledwie nad sobą panował to nie chciał myśleć co było z Atsushim, którego twardego penisa czuł przy swoich pośladkach. Nakajima dbał o to, aby nie przestawał tego czuć.
- Ttu... N-na trzecim piętrze - wydyszał. - K-klucze mam w kieszeni - Tygrysołak niespodziewanie okręcił go przodem do siebie, poniekąd sadzając na swoich biodrach, a potem ruszył. Biegiem. Po schodach pożarowych. Tak jak on chodził, gdy chciał dostać się do siebie szybko i dyskretnie.
Jedna z łap Tygrysołaka zmieniła się  znowu w rękę, co być może zadziałało jeszcze bardziej pobudzająco niż można by sądzić, zwłaszcza, gdy zaczął przeszukiwać wszystkie jego kieszenie po kolei. Bardzo dokładnie.
W końcu znaleźli się w jego mieszkaniu. Miał ochotę westchnąć z ulgi kiedy został postawiony na ziemi i jego ciało przestało być w bezpośrednim kontakcie z napalonym, wygłodniałym seksu alfą, ale zanim to zrobił znalazł się na własnym łóżku.
Jasnowłosy był nad nim. Akutagawa w normalnych okolicznościach nigdy nie pozwoliłby sobie na coś tak żenującego jak leżenie na brzuchu, z twarzą w poduszce i wypiętym tyłkiem, ale nie było opcji protestu w jego sytuacji. Właściwie to nawet się trochę cieszył, że nie będzie patrzył podnieconemu Nakajimie w twarz. I że Nakajima nie będzie patrzył na niego podczas... Podczas tych wszystkich zawstydzających rzeczy, które miały się zaraz stać.
- To niesamowite - wydyszał ciężko Tygrysołak przy jego szyi, chwytając go za pośladki. - Ryuuuu, całe twoje spodnie są mokre... Czyżbyś mnie chciał? Aż tak bardzo jesteś podniecony na myśl o tym, że zaraz będziemy się pieprzyć?
- O-oszalałeś?! - ostatni raz zdołał się szarpnąć, czerwony prawdopodobnie bardziej niż kiedykolwiek w całym swoim życiu, ale wtedy zęby Nakajimy zatonęły w jego karku.
Atsushi ściągnął płynnie jego spodnie, i przesunął się niżej, ściskając jego pośladki i uda rękoma.
- C-co chcesz zrobić? - wydyszał, przymykając powieki i wtulajac twarz w poduszkę. - Co chcesz, Atsu-aaaAAAH! - szarpnął się, gdy jasnowłosy rozchylił jego pośladki i przesunął po jego lepkiej dziurce językiem, zaczynając ją pieścić.
Jęczał głośno, wypychając nieświadomie biodra w jego stronę, aby lepiej czuć jak ciekawski gorący język bada z zawstydzającą ciekawością jego wnętrze.
Nakajima dręczył go tak długo, jak sam był w stanie jeszcze jasno myśleć, a potem powiódł językiem wzdłuż jego kręgosłupa aż do karku. Gdy twardy penis znalazł się w jego ciasnym wnętrzu, Ryunosuke zawył z przyjemności, drapiąc palcami materiał swojej kołdry.
- A-atsushi... Ty idioto...ohhh... Mmocniejjj - wyskomlał, gdy jasnowłosy niemal od razu uderzył w jakieś wrażliwe miejsce w nim.
- Ttak ci dobrze, Ryuu? - wydyszał mu wprost do ucha alfa, sięgając jedną ręką do jego penisa i zaczynając go pieścić.
Akutagawa zawył głośniej, dochodzac  obficie. Nadal było mu gorąco, nadal chciał więcej, ale miał jeszcze dosyć świadomości, aby szarpnąć się niespokojnie, gdy kochanek wszedł w niego bardzo głęboko i wytrysnął obficie, wypełniając go gorąca sperma po brzegi.
- Ddużo... Zza dużo... - wydyszał, czujac jak jego ciało przechodzą cudowne dreszcze. Jeszcze nigdy nie było mu tak dobrze. Jeszcze nigdy nie czuł nic tak bardzo... - Wwiecej - wyjąkał. - Cchce więcej, gglupi Tygrysołaku - dodał, siląc się na zabrzmienie poważnie i władczo, chociaż miał ochotę miauczeć i przymilać się do kochanka, aby tylko zatrzymać go przy sobie.
Atsushi był bardzo zadowolony, gdy Akutagawa przywarł do niego swoim seksownym ciałem, ocierając się o niego i pojekując. Wysunął się z mężczyzny przekręcając go na plecy i nachylił się, zachłannie przywierając do miękkich ust.
- Twoja mała szparka wygląda tak słodko - zamruczał niskim głosem, oblizując powoli wargi, chociaż w zwykłych okolicznościach nic takiego by nie powiedział. - Widzę jak moja sperma powoli z ciebie wypływa - dodał, sięgając do tamtego miejsca palcami i głaszcząc je przez chwilę.
- Nnhie mów takich rzeczy - wyszeptał Ryunosuke, przymykając powieki i wyciągając do niego drżące ręce.
Jasnowłosy zamruczał gardłowo i nachylił się błyskawicznie. Znów pocałował bruneta, a potem wszedł w jego ciasne ciało intensywnym ruchem jeszcze raz. Zaczął brać Akutagawe mocno, obsypując jego szyję pocałunkami i pozostawiając na niej liczne malinki. Ryunosuke drapał jego plecy, przyciągając go do siebie najmocniej jak był w stanie. Kilka razy ugryzł go w obojczyk, tłumiąc rozkoszne krzyki i błagania o więcej.

Mydło & PowidłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz