14. - "Też będę tęsknił. "

18.8K 621 1
                                    

No to zaczynamy maratonik

1/4:

- O Boże... - zakryłam usta ręką.

Pomimo złych relacji z siostrą, nie mogłam życzyć jej źle, w końcu to była moja rodzina.

- Zaraz sprawdzę najszybsze połączenie. - powiedziałam, biorąc laptopa na kolana, a Linda poszła na górę spakować swoje walizki. - Zack, zarezerwujesz dwa bilety na ten lot. - pokazałam kursorem.

- To ty też lecisz? - zapytał nieco zdziwiony.

- Tak, nie chcę, żeby mama leciała w takim stanie sama, a poza tym... Chcę wiedzieć, co z Alice. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- Rozumiem, leć się pakować. - położył z powrotem Nicka na kanapie, a sam wziął się za rezerwację biletów.

***

Siedząc wczesnym rankiem w samochodzie, oparłam głowę o chłodną szybę i przymknęłam na chwilę powieki, czekając aż Zack włoży wszystkie walizki do środka.

- Na pewno zdążymy? - upewniała się Linda.

- Tak, mamy prawie dwie godziny. - spojrzałam w lusterko, aby zobaczyć jej reakcje. Nadal nie mogła się uspokoić.

- Mogłyśmy jednak zamówić taksówkę, nie potrzebnie ciągniemy chłopaków z rana. - dodała.

- Zack i tak zaraz wstawałby do pracy, a młody przecież śpi. - uśmiechnęłam się lekko, gdy spojrzałam na Nicka śpiącego w swoim foteliku.

- Gotowe możemy jechać. - odparł Zack, wsiadając do środka, a następnie przekręcając kluczyk w stacyjce.

Droga minęła nam dość szybko, po nadaniu bagaży i dość szybkiej kontroli przyszedł czas na pożegnanie, które było dla mnie dość ciężkie.

- Uważajcie na siebie. - usłyszałam, a zaraz potem Zack objął mnie ramionami. - Nie mówię teraz tylko o tobie i twojej mamie. - wyszeptał mi do ucha.

- Jasna sprawa. - również wyszeptałam. - A mój ulubieniec się ze mną nie pożegna? - zrobiłam smutną minę, jednocześnie patrząc na chłopca, który po chwili rozłożył rączki, czekając, aż podejdę do niego. - Ale będę tęsknić za tobą. - westchnęłam, przytulając go do siebie.

- A za tatą? - powiedział na tyle głośno, aby jego ojciec usłyszał.

- Za tatą też. - odwróciłam się w stronę Parkera, który uśmiechnął się, gdy usłyszał odpowiedź.

- Wzywają nas. - powiedziała matka, a zaraz potem czekała na to, abym ostatecznie pożegnała się z chłopakami.

- Skarbie, nie rób takiej miny. - uśmiechnęłam się lekko, aby rozweselić choć trochę małego. - Przecież niedługo wrócę... Pamiętasz ile zostało stron naszej bajki?

- Dziesięć. - usłyszałam, po krótkiej chwili.

- To za tyle dni wrócę, obiecuję. - musnęłam jego czoło.

- Masz od razu dzwonić jak będziecie już na miejscu, zrozumiano? - po raz kolejny znalazłam się w ramionach prawnika.

- Mhm, już musimy iść. - spojrzałam za siebie i zobaczyłam, że już większość osób wchodzi na pokład.

- Też będę tęsknił. - powiedział bez zawahania, po czym pocałował moją skroń.

Podając kartę pokładową pracownikowi lotniska, spojrzałam na Zacka, trzymającego syna na rękach.

OthersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz